Od Redakcji: Artykuł oparty na wystąpieniu Autora na X Sympozjum „Dylematy etyczne w praktyce lekarskiej – jak lekarze powinni sobie radzić w trudnych sytuacjach i kto może w tym pomóc” (Kraków, 25 maja 2017 r.), zorganizowanym przez Medycynę Praktyczną i Towarzystwo Internistów Polskich, we współpracy z Polskim Towarzystwem Opieki Duchowej w Medycynie, Międzywydziałowym Instytutem Bioetyki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, Komisją Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej, Okręgową Izbą Lekarską w Krakowie oraz American College of Physicians, przy wsparciu finansowym Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Jak cytować: Muszala A.: Konsultacje duchowe jako praktyczne wsparcie dla lekarzy w podejmowaniu decyzji medycznych. Med. Prakt., 2017; 10: e1–e3
1) konsultacje i wsparcie duchowe pacjenta w celu podjęcia właściwej decyzji terapeutycznej
2) konsultacje i wsparcie duchowe lekarza w celu podjęcia właściwej decyzji terapeutycznej
3) konsultacje duchowe lekarza w znaczeniu szerszym.
Konsultacje i wsparcie duchowe pacjenta w celu podjęcia właściwej decyzji terapeutycznej
Każdy lekarz wie, jak niełatwe bywają nieraz
rozmowy z pacjentami, zwłaszcza gdy trzeba ich
poinformować o konieczności podjęcia jakiejś
trudnej decyzji w zakresie dalszej terapii. Nieraz
pacjenci nie mają w ogóle motywacji do rozpoczęcia
leczenia lub domagają się jego zaprzestania,
gdy obiektywnie nie jest to zasadne; zdarza się
nawet, że proszą o ograniczenie swych cierpień
przez skrócenie życia. Inni z kolei nie godzą się z nadchodzącą śmiercią, żądając leczenia nieproporcjonalnego.
Wspólnym mianownikiem tych postaw
jest utrata poczucia sensu; pierwsi nie widzą,
po co podtrzymywać życie o bardzo obniżonej jakości,
drudzy – dlaczego muszą umierać i za wszelką
cenę wypierają myśl o śmierci. I w jednym, i w drugim przypadku bardzo pomocny może być
specjalista opieki duchowej. Jego rolą jest wówczas
odnalezienie motywacji do działań racjonalnych.
Motywację tę można odnaleźć najpierw na płaszczyźnie
naturalnej – tu specjalista opieki duchowej
powinien współpracować z psychologiem
klinicznym, jeśli sam nie ma takiego wykształcenia.
Na przykład: ktoś zostaje uchroniony przed
destruktywnymi myślami i decyduje się podjąć
współpracę z lekarzem, gdyż zrozumiał, że jest
potrzebny swoim dzieciom, ktoś inny spodziewa
się jakiegoś ważnego wydarzenia w życiu (np. pragnie
pojednać się ze swoim współmałżonkiem lub
rodzeństwem) lub chce dokończyć dzieło, nad którym
pracuje od dłuższego czasu. Człowiek jest
jedyną istotą na świecie poszukującą sensu. Gdy
go znajdzie, odzyskuje wewnętrzną siłę, by podjąć
trud życia i zmagania się z przeciwnościami. Jest
to niezwykle istotne w procesie leczenia: sukces
działania terapeutycznego wymaga pełnego zaangażowania
nie tylko zespołu medycznego, ale
także pacjenta.
Specjalista opieki duchowej ma do odegrania jeszcze większą rolę w odnalezieniu przez pacjenta motywacji w sferze nadprzyrodzonej do pozytywnych postaw, jeśli pacjent chce takiej motywacji poszukiwać. Dotyczy to szczególnie odczytywania sensu choroby, cierpienia, umierania i śmierci. „Dlaczego mnie to spotkało?”, „Za co tak cierpię?”, „Dlaczego muszę umrzeć?” – pytają pacjenci, oczekując odpowiedzi na te najbardziej egzystencjalne dylematy. Być może znajdzie się lekarz, który udzieli odpowiedzi i tym samym pomoże pacjentowi odnaleźć motywację w sferze nadprzyrodzonej, ale rzeczywistość pokazuje, że to raczej wyjątek niż reguła. I jest to poniekąd zrozumiałe, gdyż lekarze nie są do tego przygotowani ani nie mają na to czasu – powinni się taką pomocą zająć specjalnie wyszkoleni specjaliści (w wielu krajach Unii Europejskiej takimi specjalistami są kapelani2). To od nich oczekuje się kompetentnych odpowiedzi na powyższe pytania, a także – a może przede wszystkim – ukazania ich płaszczyzny nadprzyrodzonej. Często wiara człowieka chwieje się w obliczu nieuleczalnej choroby, chorzy mają poczucie opuszczenia przez Boga lub tracą wiarę. Cierpienie z jednej strony może prowadzić do negacji Boga, z drugiej – jeśli jest przyjęte w duchu całkowitego zawierzenia – może do niego prowadzić. Może także oczyścić zbyt infantylny obraz Boga-Protektora, gotowego na każde zawołanie ochraniać człowieka przed trudami i bólem.3 W takim świetle cierpienie nie jest jakąś „zapłatą” ani „mierzwą” przyszłego zbawienia, jak to zarzucał Iwan Karamazow swojemu rozmówcy, lecz sposobem pogłębienia relacji z Bogiem. Prowadzenie do takiego dojrzałego pojmowania Boga to także zadanie specjalisty duchowego w medycynie.
Konsultacje i wsparcie duchowe lekarza w celu podjęcia właściwej decyzji terapeutycznej
Lekarz wykonuje zawód szczególny – od właściwego rozeznania, decyzji i działania często zależy ludzkie życie. „Podjąć się operacji o niepewnym rokowaniu czy też od niej odstąpić?”, „Powołać się na klauzulę sumienia w przypadku przymuszania do działań nieetycznych czy milczeć?”, „Odłączyć respirator czy nie?” – pytania te nasuwają się wielu lekarzom i są źródłem poważnych dylematów etycznych. Pomocą w ich rozwiązaniu może służyć inny doświadczony lekarz, ale przede wszystkim specjalista opieki duchowej w medycynie. Powinien mieć on bowiem dogłębne przygotowanie w zakresie zagadnień bioetycznych, by móc pełnić rolę kompetentnego doradcy lekarza w etycznie trudnych, niejednoznacznych sytuacjach. Warto tu wspomnieć o istnieniu poradni bioetycznych, do których lekarz może skierować pytanie w razie poważnego dylematu moralnego.4
Konsultacje duchowe lekarza w znaczeniu szerszym
Duchowość – według definicji przyjętej przez Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie – to wymiar ludzkiego życia stanowiący odniesienie do transcendencji i innych wartości egzystencjalnie ważnych. Jest ona niezwykle istotną częścią życia każdego lekarza, także ateisty, gdyż nikomu nieobcy jest świat wartości (uczciwość, prawdomówność, poszanowanie praw pacjenta itp.). Zadaniem lekarza jest zatem rozwijać nie tylko wiedzę medyczną, lecz także duchowy wymiar własnego człowieczeństwa. Tym bardziej, że nie może on zapomnieć o wymiarze duchowym pacjenta. Lekarz leczy nie tyle chorobę, co człowieka, powinien zatem posiadać – przynajmniej w podstawowym zakresie – umiejętność rozeznania wartości egzystencjalnie ważnych oraz umieć na te tematy rozmawiać z chorymi. Pacjent przeżywa swoją chorobę holistycznie, to znaczy nie tylko w sferze ciała, lecz także ducha. Siłą rzeczy lekarz koncentruje się głównie na tej pierwszej, somatycznej sferze chorego, próbując przywrócić go do zdrowia lub przynajmniej pomniejszyć jego fizyczne cierpienia. Jednak warunkiem skutecznej terapii jest także minimalna znajomość psychologii oraz sfery wartości duchowych. Cieszy fakt, że na niektórych uczelniach medycznych w Polsce pojawiły się zajęcia z duchowości; w ośrodkach zagranicznych (np. amerykańskich) są one prowadzone już od wielu lat w szerokim zakresie.
Mówi się czasem i słyszy o lekarzach wybitnych, prawdziwych artystach sztuki medycznej, którzy posiedli jakieś niewyuczone zdolności kojarzenia faktów, wrażliwości na wszelkie przejawy choroby. Są oni znani ze swojej niecodziennej umiejętności właściwego podejścia do pacjenta, a wszystko to razem składa się na ich sukcesy terapeutyczne. Skąd „to” mają? Wydaje się, że odpowiedź jest jedna: posiedli oni dodatkowo zdolność wykorzystywania swoich „zmysłów duchowych”. Naukę o ich istnieniu i rozwoju rozwinęli m.in. starożytni teologowie, którzy twierdzili, że każdy zmysł zewnętrzny ma swój odpowiednik w sferze duchowej; dopiero użycie ich wszystkich pozwala na doskonałe poznanie i działanie ludzkie. Naukę tę wypadałoby przypomnieć także w naszej refleksji, gdyż ma ona kapitalne znaczenie w całym procesie leczenia. I tak, po pierwsze, ludzki słuch powinien być wzmocniony przez umiejętność dłuższych chwil milczenia i przebywania w ciszy. „Gdybym miał wymienić jakąś bodaj pojedynczą najważniejszą cechę dobrego lekarza cechy, której brak dyskwalifikuje, byłby to nawyk i umiejętność całkowitej koncentracji”5 – pisał w książce „Przysięga Hipokratesa” lekarz R. Fenigsen. W obecnych czasach wielu ludzi – także lekarzy – żyje w atmosferze nieustannego hałasu, natłoku informacji z mediów; nie dziwi potem, że utracili zdolność wsłuchiwania się w to, co trudne do uchwycenia od razu; w to, co mówi pacjent, a co może zawierać bezcenną informację dla trafnej diagnozy. Milczenie i cisza wzmacniają uwagę lekarza.
Drugim kluczowym zmysłem jest wzrok. Sztuka
lekarska to obserwacja pacjenta (ars medica
tota in observationibus) – mówi stare powiedzenie
lekarskie. Uważna obserwacja pacjenta i tego, co
się w nim dzieje, to klucz to sukcesu terapeutycznego.
„Proszę, nie mówcie, po co mamy się trudzić
badaniem, skoro tomografia komputerowa pokaże
nam wszystko i z większą precyzją. Tak, przeważnie
pokaże. Ale proszę, nauczcie się stosować
wspaniałe przyrządy, które zawsze macie przy sobie,
wasze oczy, uszy, ręce i głowę”6 – pisał R. Fenigsen.
Wzrok i słuch wzmocnione są jeszcze przez
trzeci, niezwykle istotny dla lekarza zmysł wewnętrzny
– intuicję (odpowiednik zmysłu węchu).
To ona – nazywana „szóstym zmysłem” – okazuje
się czasem kluczowa, szczególnie w sytuacjach,
kiedy wszelkie inne możliwości poznawcze zawodzą.
Według nauki starożytnych teologów odpowiednikiem
zmysłu dotyku w sferze wewnętrznej
jest miłość (cnota teologalna), a smaku – nadzieja
(również cnota teologalna). W przypadku lekarza
ich rozwój i częste używanie pozwalają na właściwą
relację z pacjentem, przejawiającą się w cierpliwości,
życzliwości, empatii, kojących dialogach,
ukazywaniu pozytywnych stron procesu terapii,
duchowym umocnieniu chorego.
Z powyższej refleksji widać, jak ważne jest dla
lekarza rozwijanie własnej duchowości. Lekarz
powinien znać nie tylko najnowsze metody diagnozowania i leczenia, lecz także posiadać przynajmniej
podstawową znajomość duchowych aspektów
funkcjonowania osoby ludzkiej. Pomocą w tym
zakresie może mu służyć kompetentny specjalista
opieki duchowej w medycynie.
Piśmiennictwo:
1. C.M. Puchalski: Uwzględnienie duchowości w opiece nad chorym – niezbędny element opieki zorientowanej na pacjenta. Med. Prakt., 2016: 5: 116–1242. A. Vandenhoeck: Kapelani jako specjaliści od opieki duchowej nad pacjentami w Europie. Med. Prakt., 2017: 2: 118–125
3. Por. A. Muszala: Przewodnik po cierpieniu, Kraków 2016; 69: 79
4. Np. Poradnia bioetyczna przy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie
5. R. Fenigsen: Przysięga Hipokratesa. Warszawa, 2010: 116
6. Tamże: s. 85