Sto dni rządu Donalda Tuska za nami. W ochronie zdrowia nie przyniosły zasadniczych zmian, co więcej – wydaje się, że kredyt zaufania, który minister zdrowia otrzymała, przynajmniej w niektórych środowiskach właśnie się wyczerpał lub jest bliski wyczerpania.
W obliczu rosnącej liczby pacjentów dotkniętych chorobami oczu, optometryści mogą stać się znaczącym wsparciem dla lekarzy okulistów.
Czy w Ministerstwie Zdrowia przez pół roku prawie nikt nie pracował? A może jednak Izabela Leszczyna jest winna niektórym pracownikom swojego resortu przeprosiny, jeśli zaś tak, to komu?
Naturalnym liderem systemu ochrony zdrowia jest minister. To nic odkrywczego, więc dlaczego – choć w 2023 roku mieliśmy aż czworo ministrów zdrowia – zdaniem prominentnych przedstawicieli środowiska żadnemu z nich nie można przypisać dużego wpływu na system?
6 marca minister podpisała zarządzenie kompetencyjne, odbierając Urszuli Demkow nadzór nad Departamentem Kadr Medycznych (kilka dni temu minister odwołała jego dyrektorkę, Małgorzatę Zadorożną) oraz wszystkimi instytucjami, które ta nadzorowała.
Co prawda jeszcze zanim rząd Donalda Tuska powstał, było wiadomo, że część ministrów jest w nim tylko „na chwilę”, czyli w praktyce do wyborów do PE, niemniej pojawienie się na stole przed upływem stu dni rządu krótkiej listy kandydatów do wymiany daje do myślenia.
Dwa lata po agresji Rosji na Ukrainę i wybuchu pełnoskalowej wojny w kraju naszego sąsiada NFZ podsumował wydatki na leczenie uchodźców.
Już nie likwidacja limitów na świadczenia szpitalne (konkret z kampanii), ale odwrócenie piramidy świadczeń i asystent lekarza mają poprawić położenie szpitali oraz skrócić kolejki do świadczeń.
Gdy wydaje się, że debata publiczna w Polsce osiągnęła dno, zawsze ktoś musi udowodnić, że jest inaczej. Że można zejść poziom niżej. Ewentualnie dziesięć.
MZ wręcz alergicznie reaguje na wszelkie sugestie, że rząd powinien doprowadzić do zmiany ustawy 7 proc. PKB na zdrowie, usuwając z niej regułę n-2.
Racjonalizacja struktury udzielania świadczeń bez poduszki finansowej to operacja bardzo wysokiego ryzyka, a mamy przed sobą dwa lata wyborcze. Kto takie ryzyko podejmie, jeśli w dodatku wiadomo, że efekty – pozytywne – jeśli się pojawią, to z opóźnieniem?
Polacy zbierają na ulicach i w Internecie miliony dla oddziałów pulmonologicznych. WOŚP gra ile sił w płucach, można powiedzieć. W szarej rzeczywistości, w której konflikty przeplatają się z insynuacjami, można choć przez jeden dzień odetchnąć.
Systemowi ochrony zdrowia potrzebna jest reforma konsolidacyjna. Nie można mówić o problemie finansowania szpitali w oderwaniu od całości – zaznaczają eksperci.
Chaos. Chyba to słowo najlepiej oddaje to, co dzieje się w tej chwili na szczytach systemu ochrony zdrowia.
Co wyniknie z „wzięcia pod lupę” Agencji Badań Medycznych? Na razie rezultatem zgęstniałej atmosfery są zmiany personalne. Ciągle natomiast nie wiadomo, w jakim kierunku będzie się zmieniać sama ABM.
Czy rząd będzie się musiał przez najbliższe kilkanaście miesięcy ograniczyć do zarządzania, a stan zawieszenia, w jakim tkwią od miesięcy całe obszary spraw publicznych, również ochrona zdrowia, nie będzie mieć końca?
Trudno bronić tezy, że zdrowie ma dla rządu priorytet, skoro minister nie może dokonać podziału obowiązków w kierownictwie, i nawet jeśli zadania deleguje, trwa w stanie zawieszenia. Nie powinno to tak wyglądać, bo zdrowie to jeden z tych obszarów, który dosłownie krzyczy o porządki.
Jakie plany na nowy rok? Najważniejsze – proponujemy nowemu rządowi partnerską współpracę naszej Federacji. Chcemy rozmawiać, chcemy być partnersko traktowani – podkreśla prezes FPZ Jacek Krajewski.
Patrząc realnie, można się spodziewać raczej problemów ze znalezieniem pieniędzy na utrzymanie dotychczasowego poziomu, gdy tymczasem w bliskim horyzoncie czasowym pojawią się w systemie nowe potrzeby.
Koniec roku to dobra okazja na próbę rekapitulacji, czym żyliśmy przez dwanaście miesięcy. Co – i kto – wpływał na system ochrony zdrowia. Jakie obszary i tematy najmocniej przykuwały uwagę, a jakie powinny. A że ochrona zdrowia jest w permanentnym kryzysie, dlatego nie studium, ale alfabet kryzysu od A do Z.