×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

"Trudno znaleźć gorzej wynagradzany zawód"

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

O tym, czy młodzi lekarze planują wyjazdy i jak dotrzeć z postulatami lepszego finansowania ochrony zdrowia, mówi w rozmowie z mp.pl Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.

Protest pracowników medycznych 24 września. Fot. Włodzimierz Wasyluk

Sylwia Szparkowska: Czy jest Pan zadowolony z przebiegu sobotniej demonstracji środowisk medycznych? Udało się Państwu dotrzeć ze swoimi postulatami do społeczeństwa?

Damian Patecki: Jestem bardzo zadowolony. Cieszy nas, że na manifestacji byli przedstawiciele różnych grup zawodowych. To był protest pokojowy, w dzień wolny od pracy, pozytywnie przyjęty przez mieszkańców Warszawy i tak był też przedstawiany przez media.

W proteście uczestniczyli przede wszystkim młodzi i bardzo młodzi ludzie. Na studiach, na stażu, czasem tuż przed rezydenturą. Dlaczego właśnie ta grupa najmocniej protestuje przeciw niskiemu finansowaniu ochrony zdrowia?

Młodych lekarzy było wielu, bo oni jeszcze wierzą, że swoimi działaniami mogą zmienić system. Ten obraz nie jest jednak jednoznaczny. Ja widziałem wielu starszych lekarzy, także tych, którym znieczulam przy operacjach.

Istnieje realna groźba, że osoby dziś uczestniczące w protestach jutro wyjadą za granicę?

Nikt nie chce wyjeżdżać. Naprawdę chcemy pracować tutaj. Jednocześnie jesteśmy już innym pokoleniem, wiele osób w moim wieku korzysta z międzynarodowych stypendiów, staży. Wiemy, jak system powinien być zorganizowany, w jakich warunkach powinno być prowadzone leczenie, jak są traktowani lekarze i personel w zagranicznych szpitalach.

Jak?

Już nawet nie warto mówić o leczeniu, sprzęcie, warunkach na salach operacyjnych. Chodzi o drobne gesty – na Zachodzie podczas wielogodzinnej operacji jest miejsce, do którego można przejść, napić się kawy, zjeść kanapkę na koszt szpitala. W Polsce pieniędzy na zadbanie o pracowników nie ma, nawet wtedy, gdy kosztuje to bardzo mało.

Podczas demonstracji nieostrożnie spytałam, czy zdarzają się jakieś udogodnienia dla pracujących matek z dziećmi. Pytanie zostało uznane za szalenie dowcipne...

Nic dziwnego. Kiedy porównujemy się z kolegami w naszym wieku pracującymi w innych zawodach, to tak, jakbyśmy żyli w alternatywnym świecie. Ponosimy dużą odpowiedzialność, mamy trudną pracę, a zarabiamy niewiele więcej niż minimalna pensja krajowa. Stażysta dostaje na rękę 1400 zł, rezydent 2200. Trudno znaleźć gorzej wynagradzany zawód.

Młodzi lekarze często narzekają, że są obciążani zadaniami ponad siły i kompetencje, tylko dlatego że szpitala nie stać na zatrudnienie lekarza w pełnym wymiarze godzin. Zadania powierzają więc osobom, które dopiero się uczą. To prawda?

Trudno na to odpowiedzieć. Z jednej strony bez podjęcia odpowiedzialności za konkretne sytuacje trudno się czegoś naprawdę nauczyć. Z drugiej strony młody lekarz powinien mieć stały kontakt z osobą, od której się uczy, a nie zawsze tak się dzieje. My zawsze namawiamy młodych lekarzy, by czytali umowy i nie podpisywali tych, które są dla nich niekorzystne. Sytuacja jest jednak trudna. Rezydentów jest wielu, dobrych miejsc szkoleniowych brakuje. Jeśli okaże się, że system szkolenia w danym miejscu jest daleki od wymarzonego, lekarz rezydent może się przenieść, ale dopiero po roku.

Jaki jest Państwa dalszy plan?

Teraz ruch jest po stronie rządu – rozpoczynają się rozmowy między związkami a rządem w sprawie podwyżek.

Największe centrale związkowe pracujące w ochronie zdrowia nie przyszły na protest. Szkoda?

Każdy miał inne powody. OPZZ był z nami na demonstracji, protestowały też związki zrzeszone w OPZZ. Pielęgniarki wynegocjowały podwyżki dla swojej grupy zawodowej i mogą obawiać się, że jeśli przyłączą się do protestów, to rząd się z tych obietnic finansowych wycofa. „Solidarność” nie uczestniczyła w proteście, ale wcześniej prowadziła okupację ministerstwa zdrowia – dzięki tej akcji cała sytuacja ochrony zdrowia zyskała zainteresowanie mediów, także nasz protest.

Nie uważa Pan więc, że dialog z premier był unikiem, który miał dać rządowi więcej czasu?

Moim zdaniem działanie „Solidarności” miało pozytywny wpływ na przebieg protestu. Jeśli „Solidarności” uda się wynegocjować lepsze warunki finansowe w ochronie zdrowia, to będziemy tylko zadowoleni. Poza tym fakt, że związki prowadzą negocjacje, jeszcze nie oznacza, że środowisko medyczne nie ma legitymacji do działania – przygotowujemy kolejne kroki.

Zapraszając na demonstrację, spodziewali się Państwo uczestnictwa pacjentów albo personelu najniższego szczebla, często pracującego w szpitalach bez stałych umów. Cierpią z powodu niedofinansowania ochrony zdrowia. Ostatecznie jednak w proteście uczestniczyli przedstawiciele zawodów medycznych. Dlaczego nie udaje się zmobilizować osób spoza środowiska?

Sytuacja tych pracowników jest naprawdę trudna, w większości nie należą do związków zawodowych. Trudno się zmobilizować i zorganizować wtedy, gdy nie ma ustalonej ścieżki uczestnictwa w proteście. Ja jednak uważam, że sam fakt, iż protest miał tak zróżnicowany charakter, że uczestniczyło w nim całe środowisko medyczne, to sukces bez precedensu. Łamie stereotyp o podzielonych zawodach, zasadę, że poprawa sytuacji jednej grupy musi odbywać się kosztem innej.

Dlatego głównym hasłem demonstracji była „poprawa finansowania ochrony zdrowia”?

Oczywiście to praprzyczyna wszystkich problemów. Staramy się dotrzeć z tym postulatem do polityków, ale jeszcze w dużo większym stopniu do pacjentów, do społeczeństwa. Nawet bogaci ludzie, na stałe korzystający z abonamentów lub prywatnej ochrony zdrowia, w razie poważnych kłopotów zdrowotnych trafiają do systemu publicznego. Trzeba o tym mówić, odczarować pewne przekonania – np. że pieniądze na zdrowie są zmarnowane, a każdy sam by sobie lepiej poradził gospodarując nimi samodzielnie. To mit. Publiczna ochrona zdrowia jest podstawą organizacji systemu. Na jej niewydolności tracą wszyscy, i pracownicy, i obywatele.

Rozmawiała Sylwia Szparkowska

29.09.2016
Zobacz także
  • Pięć pytań, na które nie odpowiedziała sobotnia manifestacja
  • Bardzo młoda demonstracja
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta