×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Ta ustawa miała być jak konstytucja

Małgorzata Solecka
Kurier MP

- Próbujemy przekonać ministra, że wejście do modelu opieki koordynowanej powinno być dla świadczeniodawców fakultatywne. Że warto stworzyć wachlarz zachęt, ale nie nakładać obowiązku! Wdrażanie KOZ w Danii trwało bodaj 10 lat – mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.

Jacek Krajewski podczas protestu Porozumienia Zielonogórskiego w styczniu 2015 r. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Małgorzata Solecka: Panie doktorze, w Podstawowej Opiece Zdrowotnej rok 2017 zaczyna się od niezłego zamieszania. Nieubezpieczeni pacjenci mają w końcu ten nieograniczony dostęp do lekarza POZ czy nie mają?

To skomplikowane. Najważniejsze jest to, że zarówno eWUŚ jak i oświadczenia pacjentów pozostały. I teoretycznie pacjent, który chce okłamać system, lekarza i NFZ, może fałszywie oświadczyć, że ma ubezpieczenie, choć wyświetla się w eWUŚ na czerwono. Otrzyma darmową poradę i zaoszczędzi 50 złotych. Nam, lekarzom, NFZ zapłaci za niego 72 złote – czyli sześć stawek kawitacyjnych przez sześć miesięcy. Potem, po negatywnej weryfikacji, Fundusz już płacić nie będzie, ale nie ściągnie tych pieniędzy ani od lekarza, ani od pacjenta.

Można więc powiedzieć, że opłaca się oszukiwać...

Problem w tym, że pacjent nie będzie windykowany tylko w przypadku, gdy skorzystał wyłącznie z porady w POZ. Rzadko która wizyta w poradni kończy się jednak bez wystawienia choćby recept na leki refundowane. Jeśli pacjent skorzysta z takiej recepty, nie daj Boże na jakieś droższe preparaty, albo gdy otrzyma skierowanie na badania, czy do specjalisty albo do szpitala – NFZ będzie egzekwował należności, które mogą iść nawet nie w setki, ale tysiące złotych i więcej, w przypadku operacji czy skomplikowanego leczenia. Warto, by pacjenci mieli tego świadomość. To poważne zagrożenie.

Minister chciał dobrze, a wyszło...

...fatalnie.

Dlaczego? Przecież wystarczyło zapisać, że w poradniach POZ nie ma weryfikacji ubezpieczenia. Tylko że wtedy minister już na etapie prac nad ustawą musiałby przyznać, że takie rozwiązanie – objęcie opieką wszystkich pacjentów – kosztuje, i wskazać źródło finansowania.

Konkretnie, minister finansów musiałby znaleźć na to pieniądze w budżecie państwa. Ale tak naprawdę wystarczyło wrócić do stanu sprzed 2014 roku. eWUŚ w POZ przyniósł więcej złego niż dobrego. NFZ powinien płacić lekarzom rodzinnym za wszystkich pacjentów widniejących na aktywnych listach.

Porozumienie Zielonogórskie trzykrotnie zwracało się do NFZ z pytaniem, jak zmiana przepisów dotycząca nieubezpieczonych w POZ będzie wyglądać w praktyce, ale nie doczekaliśmy się jasnej wykładni. NFZ zresztą w tej sprawie również skierował pytanie do ministra zdrowia.

Pojawiają się głosy, że skoro minister nie poradził sobie z tak banalną sprawą, jak faktyczne objęcie nieubezpieczonych opieką POZ – co wydawało się kwestią wyłącznie techniczną – lepiej, żeby nie zabierał się za bardziej skomplikowane projekty. A tymczasem na stole w konsultacjach publicznych leży już projekt ustawy o Podstawowej Opiece Zdrowotnej. Jak Pan go ocenia?

W zasadzie w tym kształcie powinna to być nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. Projekt ustawy o POZ miał być swego rodzaju konstytucją dla POZ, ale też pośrednio dla całego systemu. Miał pokazać strategiczne miejsce POZ, jej rolę, fakt że tam zaczyna się i kończy droga pacjenta w systemie ochrony zdrowia. Zamiast tego mamy kilka ogólnych rozdziałów, z których niewiele wynika.

Dużym rozczarowaniem jest choćby konstrukcja tego, co minister nazywa zespołem opieki zdrowotnej. Tyle że ten „zespół” będzie pracował albo razem, albo osobno. Lekarz, pielęgniarka, położna mogą działać ze sobą, obok siebie albo niezależnie. Z własnymi listami aktywnymi. Nawet – w różnych lokalizacjach. A ustawa nie wspomina choćby o narzędziach, jakimi będą się mogli komunikować. W tak istotnych sprawach nie można odsyłać do aktów wykonawczych. Stwierdzenie, że lekarz będzie koordynatorem to o wiele za mało.

A może właśnie rozporządzenia są dobrym pomysłem na szczegółowe przepisy?

Na szczegółowe na pewno. Ale my nie mówimy teraz o szczegółach, tylko o kwestiach zupełnie fundamentalnych. Nie można dopuszczać do sytuacji, w której uchwalamy ustawę, a wszystko, co z punktu widzenia systemu, lekarza i pacjenta ważne, de facto leży w rękach ministra. Na przykład kwestie finansowania nowego modelu POZ. Powinniśmy już teraz wiedzieć, czy budżet powierzony to będzie część środków, którymi w tej chwili dysponujemy, czy też będą na to dodatkowe pieniądze. Albo – na jakich zasadach minister będzie mógł dokładać do POZ programy profilaktyczne, czy będzie musiał również zapewnić ich dodatkowe finansowanie. Nie wiemy tego.

Z projektu wynika, że przynajmniej na część tych pytań odpowiedź ma przynieść pilotaż – czyli rok 2018.

Tak, tylko spójrzmy na to, co ustawa przewiduje później. Pilotaż kończy się w 31 grudnia 2018 roku, a od 1 lipca 2019 roku wszyscy świadczeniodawcy – obligatoryjnie – muszą być przygotowani do opieki koordynowanej. Na to się nie zgadzamy i nie zgodzimy.

W żadnym kraju nie jest tak, że 100 procent świadczeniodawców POZ gwarantuje swoim pacjentom opiekę koordynowaną. W niektórych miejscach jest to po prostu niemożliwe, z wielu powodów. Proszę sobie wyobrazić niewielki gabinet lekarza rodzinnego, niezinformatyzowany, do którego przychodzi pacjent z chorobą przewlekłą (bo tych dotyczy możliwość wejścia w system opieki koordynowanej) i mówi: „Chcę być skoordynowany”.

Próbujemy przekonać ministra zdrowia, że wejście do modelu opieki koordynowanej powinno być dla świadczeniodawców fakultatywne. Że warto stworzyć wachlarz zachęt, ale nie nakładać obowiązku! I że ten proces powinien zostać rozłożony na lata! Wdrażanie opieki koordynowanej w tak zamożnym kraju jak Dania trwało bodaj 10 lat. Załóżmy, że zrobimy to w 8 lat, albo nawet 6 – ale nie w półtora roku, czyli z punktu widzenia systemu z dnia na dzień.

Na to się nie zgodzimy. I na pewno będzie na ten temat gorąca dyskusja.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

04.01.2017
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta