Prawdopodobnie w środę przed posiedzeniem Komisji Zdrowia, na którym ma się odbyć pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sieci szpitali, zostanie ogłoszona inicjatywa obywatelska zmierzająca do przedstawienia alternatywnego projektu.
Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Z naszych informacji wynika, że do obywatelskiego komitetu, który zgłosi w Sejmie projekt ustawy przystąpią przedstawiciele organizacji pacjenckich, samorządów terytorialnych, eksperci, niewykluczony jest też udział przedstawicieli organizacji pracodawców i innych organizacji, działających w ochronie zdrowia. Pomysł opracowania konkurencyjnego projektu ustawy, która wprowadziłaby sieć szpitali, zrodził się dosłownie w ostatnich dniach, gdy stało się jasne, że na poziomie rządu nie ma mowy o zablokowaniu projektu Konstantego Radziwiłła ani nawet o odroczeniu jego wejścia w życie o więcej niż trzy miesiące.
Jakie zapisy znajdą się w ustawie? O tym, jak przyznają nasi rozmówcy, trudno w tej chwili rozmawiać, skoro komitet dopiero się konstytuuje. Prace trwają, a inicjatorzy wolą mówić o tym, czym sieć ich zdaniem być nie powinna. Konkretnie zaś, co w projekcie Radziwiłła uznają za aż tak złe, że są gotowi zbierać tysiące podpisów, by przeszkodzić lub utrudnić ministrowi wdrożenie jego koncepcji w życie.
Główne zarzuty pomysłodawców projektu alternatywnego pod adresem pomysłów rządu to:
- dopuszczenie ręcznego sterowania procesem włączania szpitali do „sieci szpitali”, które stawia pod znakiem zapytania transparentność i przejrzystość całego procesu, ale również pomija dokumenty opracowane w Ministerstwie Zdrowia, czyli mapy potrzeb zdrowotnych
- ograniczenie dostępności do świadczeń szpitalnych (skoro „sieć” nie uwzględnia map potrzeb, pomija rzeczywiste potrzeby zdrowotne społeczności, opisane w tychże mapach)
- zwiększenie ryzyka przerwania ciągłości udzielania świadczeń (z tego samego powodu)
- spodziewane obniżenie jakości świadczeń, w szczególności w przypadku poziomu szpitali I i II stopnia, ponieważ płatnik nie będzie weryfikował spełniania wymogów określonych w konkursie ofert
- ograniczenie dostępności, w szczególności w przypadku poziomu szpitali I i II stopnia, do świadczeń opieki zdrowotnej odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej (poprzez ograniczenie zakresu finansowania świadczeń na podstawowych poziomach systemu zabezpieczenia)
- zadłużanie się szpitali, z uwagi na konieczność udzielania świadczeń zdrowotnych bez limitu oraz ze względu na brak możliwości uzyskania wynagrodzenia za świadczenia wykonane ponad limit
- obniżenie zarówno jakości świadczeń zdrowotnych jak i ich dostępności, ze względu na zagrożenie zadłużeniem
- ograniczenie finansowania wysokospecjalistycznych szpitali jedno lub dwuprofilowych
- przymusowe „przesuwanie” pacjentów dotychczas leczących się w takich szpitalach do szpitali „sieciowych”
- wydłużenie kolejek w szpitalach włączonych do sieci, ponieważ w kolejkę będą wpuszczani pacjenci z placówek, które w sieci się nie znalazły
- ograniczenie prawa pacjenta do wyboru szpitala.
Krytycy projektu Konstantego Radziwiłła podkreślają także, że projekt przygotowany z pominięciem map potrzeb zdrowotnych narusza zasady określone w „Policy Paper dla ochrony zdrowia na lata 2014-2020. Krajowe ramy strategiczne”, co może być podstawą zakwestionowania środków, które Polska otrzymała i ma otrzymać na ochronę zdrowia do 2020 roku (może pojawić się konieczność zwrotu środków już przyznanych).
Poważny zarzut dotyczy naruszenia przepisów dotyczących wydawania środków publicznych. Jeśli skutkiem wprowadzenia przepisów o sieci będzie wywłaszczenie pośrednie inwestycji zagranicznych, ustawa naruszy bilateralne umowy międzynarodowe o popieraniu i i ochronie inwestycji, zawarte przez Polskę, co może skutkować koniecznością zapłaty wysokich odszkodowań przez Skarb Państwa.