×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

(Bez)kosztowe reformy w ochronie zdrowia

Aleksandra Kurowska
ObserwatorFinansowy.pl

Posłowie rozpoczęli pracę nad ustawą wprowadzającą sieć szpitali. W kolejnych miesiącach do Sejmu powinien trafić m.in. projekt likwidacji NFZ i systemu ubezpieczeń zdrowotnych. By zmiany weszły w życie bez problemów, potrzeba pieniędzy – proponowany wzrost nakładów na leczenie to ponad 1,8 mld zł. Raport portalu Obserwator Finansowy

Fot. Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

Sieć szpitali to jeden z głównych elementów Narodowej Służby Zdrowia, której plan zorganizowania rząd przyjął w zeszłym roku w lipcu. Założono wtedy, że sieć ruszy w niespełna rok. Ostatecznie termin przesunięto na 1 października 2017 r. Lista placówek ma zostać opublikowana 27 czerwca tego roku. Chodzi o utworzenie systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej opartego o szpitale i przyszpitalne przychodnie, które będą otwierane tam, gdzie ich dziś nie ma.

Koniec konkurencji

Szpitale będą trafiać do sieci na przynajmniej cztery lata. Ale niekoniecznie ze wszystkimi oddziałami. Placówki kwalifikujące się do sieci podzielono na sześć typów i określono ile – minimalnie – jakich oddziałów powinny mieć. W tym zakresie, w jakim trafią do sieci, nie będą musiały konkurować o pieniądze w konkursach, jak dotychczas, bo będą mieć gwarancję ryczałtowego finansowania usług na tych oddziałach. Ryczałt ten ma być wyliczany w oparciu o to, ile pieniędzy dostała placówka (w ramach umowy z NFZ i tzw. nadwykonań) dwa lata wcześniej. W tym roku finansowanie zostanie wyliczone na podstawie danych za 2015 rok.

Plusy:

Nowe rozwiązanie da placówkom z sieci stabilizację – będą mieć pewność finansowania i znać jego kwotę w skali roku.

Projekt realizuje niewyartykułowany wprost w projekcie cel, jakim jest zabezpieczenie finansowe publicznych placówek w sytuacji niedoboru środków. Wprowadza aneksowanie do końca września istniejących umów szpitali z NFZ. W przypadku ogłoszenia konkursów (w połowie roku miało odbyć się tzw. duże kontraktowanie – pierwszy raz od 2011 r.) publiczne szpitale mogłyby bowiem utracić część lub całość kontraktów na rzecz prywatnych placówek. To, poza perturbacjami społecznymi i politycznymi, mogłoby oznaczać zadłużanie się tych placówek, które ostatecznie byłyby spłacane z publicznych pieniędzy samorządów lub ministerstw (jako organów założycielskich). Co ważne, poprzedni rząd miał te same obawy związane z niekontrolowanym wzrostem liczby placówek, dlatego od kilku lat przesuwał ogłoszenie konkursów.

Częściowo uporządkuje szczeble opieki zdrowotnej, tak, by np. bardzo specjalistyczne oddziały nie były tworzone w powiatach, gdzie ze względu np. na mniejszą skalę działania (mniej chorych z danymi schorzeniami, więc i mniejsze doświadczenie zespołu w ich leczeniu lub słabsze wyposażenie w sprzęt) nie wszystkie procedury są pożądane lub na najwyższym poziomie.

Może też służyć racjonalizacji wydatków i zarządzania na poziomie placówek i systemu. Dzięki stabilności finansowej, ryczałtowi i wspólnemu budżetowaniu szpitala i jego poradni, którym towarzyszy rezygnacja z rozliczania pojedynczych świadczeń lub ich grup, może się udać wyeliminowanie takich absurdów, jak przesuwanie realizacji badań diagnostycznych do szpitali albo wielodniowe hospitalizacje (bo szpital zyskiwał na tym więcej). Powinno się jednak doprecyzować przepisy, wprowadzić zachęty i monitorować wdrażanie ustawy, by efekt ten był faktycznie osiągnięty.

Minusy:

Większość szpitali prywatnych, które zwykle są jednoprofilowe, nie spełnia przyjętych kryteriów włączenia do sieci. W efekcie w niektórych regionach kraju dostępność niektórych świadczeń w dużej liczbie realizowanych przez prywatne placówki może się pogorszyć.

Placówki prywatne wykonują zabiegi często taniej (bo np. w ramach chirurgii jednego dnia, bez dłuższego pobytu w szpitalu) i rozładowują kolejki. Pobudzają też konkurencję. Ryczałt i brak konkurencji mogą wpływać na podmioty z sieci demotywująco, np. w zakresie liczby wykonywanych świadczeń czy dbałości o jakość (a to wpływa np. na długość absencji w pracy pacjentów) i komfort pacjenta.

W sieci prywatne placówki mają stanowić 11% wszystkich (i mieć 4% środków). Wykluczenia niepublicznych podmiotów nie chcą m.in. wicepremierzy Jarosław Gowin i Mateusz Morawiecki, ale na razie przestali poruszać publicznie ten temat.

Nowy system może też hamować inwestycje – by oddział szpitala trafił do sieci, powinien mieć przez minimum dwa lata ciągłość kontraktu z NFZ. Inaczej będzie musiał walczyć o pieniądze, jak dotychczas, w konkursach. Jednak aż 91% pieniędzy na leczenie szpitalne trafi do sieci szpitali i będzie wyłączone z konkursów. Szpitale poza siecią będą więc konkurować zaledwie o 9% puli.

Projekt nie zawiera żadnych kryteriów jakościowych (mają być w innej ustawie, której projekt przewiduje certyfikowanie placówek dopiero za kilka lat).

Finansowanie zryczałtowane może zdaniem ekspertów powodować, że szpitale zaczną odsyłać pacjentów, których leczenie będzie drogie, i przestaną przyjmować tzw. pacjentów ponadlimitowych (wchodząc do sieci, szpital ma bowiem rezygnować z ubiegania się o zapłatę za dodatkowych pacjentów). Aby to ryzyko zminimalizować – co w środę zadeklarował minister zdrowia Konstanty Radziwiłł – w projekcie wprowadzone zostaną zmiany, które mają zapewnić, że szpital będzie wykonywał nie mniej usług niż dotąd. Wykorzystanie ryczałtu i realizacja świadczeń, a także drogie badania diagnostyczne będą monitorowane i rozliczane za wykonane świadczenia (ale tylko do wysokości ryczałtu).

Brak analiz i pilotażu zmian w ocenie skutków regulacji (OSR). Mimo apeli nie uwzględniono m.in. wpływu zmian na właścicieli szpitali – głównie samorządy. Dla finansów publicznych zmiana ma być – przynajmniej teoretycznie – bezkosztowa. W praktyce to nie jest możliwe, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że zgodnie z zapowiedziami ze strony rządu od 2018 r. – roku finansowanie zdrowia ma być realizowane bezpośrednio z budżetu.

14.03.2017
strona 1 z 5
Zobacz także
  • Racjonalizacja, czyli bezkosztowa rewolucja?
  • "Decydujący etap reformy"
  • Reform nie będzie?
  • Zmiany bezkosztowe, czyli droga do kryzysu
  • PO: Te reformy prowadzą do PRL
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta