59-letni chirurg ze szpitala we Włoszczowie dostał zawału serca tuż po 24-godzinnym dyżurze na oddziale. Za chwilę miał rozpocząć kolejny dyżur, tym razem na SOR - donosi "Gazeta Wyborcza".
Fot. Pixabay.com
59-letni lekarz rozpoczął dyżur na oddziale chirurgicznym w niedzielę o godzinie 7.30. Zakończył go w poniedziałek o tej samej porze. W tym samym momencie, także o godz. 7.30, miał zaczął kolejny dyżur – do godz. 15 miał pracować na oddziale ratunkowym. Z informacji "GW" wynika, że nie chciał się na to zgodzić i nie podpisał oddelegowania.
Jego stan był tak poważny, że karetką przewieziono go na oddział kardiologiczny szpitala w Końskich. Po godzinie 13 dyrektor lecznicy we Włoszczowie Joanna Ochał dowiedziała się, że chirurg zmarł.
Lekarze we włoszczowskiej lecznicy od pewnego czasu żalili się nam, że są przepracowani.