Porozumienie Zawodów Medycznych przejmuje protest głodowy rezydentów i przekształca w protest głodowy PZM w całym kraju – powiedział w poniedziałek, po kilkugodzinnych obradach Komitetu Protestacyjnego PZM, Tomasz Dybek, jeden z liderów Porozumienia.
Protest rezydentów w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Przedstawiciele PZM spotkali się, by rozmawiać o sytuacji w związku z trwającym protestem rezydentów. – Porozumienie Zawodów Medycznych, największa i najszersza organizacja skupiająca pracowników ochrony zdrowia, przejmuje protest głodowy Porozumienia Rezydentów i przekształca w protest głodowy Porozumienia Zawodów Medycznych. Ten protest rozszerza się od dnia dzisiejszego na cały kraj – poinformował po spotkaniu Dybek.
Wszystko więc wskazuje, że protest rezydentów, trwający od piętnastu dni, rzeczywiście rozleje się po Polsce – już w południe rezydenci informowali, że głodówkę podejmą lekarze w kilku innych miastach w Polsce.
Dołączenie się PZM do protestu młodych lekarzy to poważny cios w narrację Prawa i Sprawiedliwości o politycznym charakterze protestu, bo trudno zakładać, że wszystkie środowiska medyczne, wchodzące w skład Porozumienia, obrały sobie za cel obalenie rządu czy nawet „tylko” ministra zdrowia. Mówił o tym wprost Krzysztof Bukiel, szef OZZL: – Trudno przypuszczać, żeby zawody medyczne tak różne jak psycholog, logopeda czy ratownik medyczny, należały do tego samego obozu politycznego i miały interes w obalaniu rządu – powiedział. Bukiel stwierdził, że protest od początku ma charakter obywatelski, a protestujący pracownicy ochrony zdrowia walczą o wyższe nakłady na opiekę zdrowotną, godne warunki leczenia dla pacjentów, i pracy (oraz płacy) dla siebie.
Postulaty PZM wsparło OPZZ, które w specjalnym oświadczeniu poinformowało, że popiera protest lekarzy rezydentów i utożsamia się z postulatami dotyczącymi poprawy jakości i dostępności opieki zdrowotnej. - Od kilku lat apelujemy do strony rządowej o stabilne i wzrastające finansowanie ochrony zdrowia. Jest to podstawowy warunek sprawnie działającego systemu ochrony zdrowia. To recepta na poprawę sytuacji pacjentów i pracowników tego sektora – głosi oświadczenie.
OPZZ podkreśliło jednak, że „nie godzi się na podział związków zawodowych i środowisk pracowniczych na lepsze i gorsze. Ochrona zdrowia to jeden organizm, na którego jakość wpływa praca wszystkich pracowników”.
W podobnym duchu głos zabrała „Solidarność”, stwierdzając, że „niezmiennie i po raz kolejny zwraca uwagę na konieczność systemowego zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia w Polsce tak, by zapewnić powszechny dostęp pacjentów do opieki zdrowotnej”.
„S” będzie się domagać najprawdopodobniej pilnej nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach pracowników medycznych. Kierunek jest znany: „Zmiana ustawy musi objąć wszystkie grupy zawodowe w systemie ochrony zdrowia i musi zapewnić sprawiedliwy wzrost wynagrodzeń. Tylko taka nowelizacja, przy respektowaniu zasad dialogu społecznego pomiędzy stroną rządową i stroną społeczną Rady Dialogu Społecznego, pozwoli zachować pokój społeczny wśród pracowników tego sektora”.
O potrzebie nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach minimalnych mówi również Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.