×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Niezbywalne obowiązki

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Minister zdrowia jest zszokowany, że samorząd lekarski wspiera akcję ograniczania czasu pracy przez lekarzy do wymiaru kodeksowego. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej przypomina, że to nie na lekarzach, ale na urzędnikach i politykach spoczywać powinna – i spoczywa – odpowiedzialność za taką organizację systemu ochrony zdrowia, która zapewni pacjentom bezpieczeństwo. Widać już bardzo wyraźnie, że z wojennej ścieżki z własnym środowiskiem Konstantemu Radziwiłłowi zejść będzie niezwykle trudno.

4 grudnia 2015 r.: prezes NRL Maciej Hamankiewicz i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł podczas wspolnej konferencji prasowej. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Konstanty Radziwiłł powtarza w mediach, że co prawda każdy lekarz ma prawo do wypowiedzenia klauzuli opt-out i pracowania w takim wymiarze czasu, jaki odpowiada jego możliwościom, jednak nikt nie powinien wzywać lekarzy do masowego wypowiadania klauzul i ograniczania czasu pracy. Że są to działania nieetyczne. „Szczególny niepokój budzi zaangażowanie Naczelnej Izby Lekarskiej i okręgowych izb lekarskich w namawianie lekarzy-członków samorządu lekarskiego do ograniczenia czasu swojej pracy. Wręcz szokujące jest, że ani organizatorzy akcji, ani Pan, powagą samorządu lekarskiego, nie wspominają o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom znajdującym się w stanach nagłych, które bezpośrednio zagrażają ich życiu. Smuci, że ani organizatorzy protestu, ani Pan nie dostrzegają konieczności zapewnienia ochrony przed protestem niektórym, szczególnym grupom pacjentów” – pisze minister zdrowia do prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej.

Portal MP.PL wielokrotnie przypominał zaangażowanie Konstantego Radziwiłła jako prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej w protesty lekarskie przeprowadzone w 2007 roku. Nie tylko demonstracje, ale i strajk polegający na odmowie pracy (urlopy, dni wolne na żądanie). Poradnie były zamknięte, wiele szpitali pracowało w trybie ostrym.

Ale sięgnijmy wcześniej. Jest luty 1999 roku. Sytuacja w ochronie zdrowia po wprowadzeniu kas chorych przypomina wulkan tuż przed erupcją. Lekarze przygotowują się do strajku. Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej „wyraża ubolewanie i żal, że brak podjęcia ze strony Rządu i najwyższej władzy ustawodawczej RP rzetelnego dialogu ze środowiskiem lekarskim, uporczywe nieliczenie się z wyrażanymi przez jego reprezentację opiniami na temat wdrażania reformy ochrony zdrowia oraz utrzymywanie niesprawiedliwego systemu wynagrodzeń, doprowadziły do kolejnej eskalacji napięcia społecznego. (...) W wyniku tego doszło do sytuacji, w której znaczna część pracowników ochrony zdrowia, w tym lekarzy, jest skłonna przekroczyć do tej pory nienaruszalną granicę jaką stanowi odmowa udzielenia chorym świadczeń zdrowotnych. Pomimo zapowiadanych ograniczeń protestu i udzielania pomocy chorym w zagrożeniu życia, wiązać się to może z trudnymi do przewidzenia następstwami. Za nieudolność wysokich urzędników państwowych zapłacić mogą doświadczeni chorobą przez los ludzie”.
Podpisano: Krzysztof T. Madej, Prezes NRL. I Sekretarz NRL, Konstanty Radziwiłł

Faktem jest, że uchwała przypomina lekarzom „aby, jeśli zdecydują się na czynny udział w proteście, co powinno być ich suwerenną i rozważną decyzją, pamiętali o swoich niezbywalnych, a wynikających z istoty naszego zawodu obowiązkach wobec chorych. Na pierwszym miejscu jest zawsze życie i zdrowie ludzkie, dopiero na drugim sprawy administracyjne”.

Protest, a może po prostu normalność?

Problem w tym, że AD 2017 lekarze nie przygotowują się do strajku. Trudno to nawet nazwać protestem, skoro zamierzają pracować w wymiarze 48 godzin tygodniowo (o 8 godzin więcej, niż wynosi kodeksowy tydzień pracy przeciętnego Polaka). Czas pracy lekarzy rozliczany może być kwartalnie, a zasoby kadrowe szpitali, choć ograniczone, pozwalają na pewne manewry. Choć one niekoniecznie spodobają się ministrowi zdrowia (i mogą sprawić szpitalom problemy w rozliczeniach z NFZ). Prawdopodobnie w pierwszej kolejności ograniczeniu ulegną godziny pracy poradni specjalistycznych. To oczywiście wydłuży kolejki i postawi pod znakiem zapytania już zadeklarowany przez ministra sukces, jakim jest opieka koordynowana nad pacjentem po leczeniu szpitalnym.

Mniej będzie również wykonywanych zabiegów i operacji, ale część dyrektorów planuje wydłużenie czasu pracy sal operacyjnych (a także pracowni diagnostycznych), tłumacząc że jeśli zostaną postawieni przed koniecznością wprowadzenia pracy zmianowej lub równoważnego czasu pracy, szpital może nie pełną parą, ale będzie pracował intensywnie nie do godziny 15.00-16.00, ale nawet do 20.00-21.00. W nocy planowych operacji nikt robić nie będzie, ale wczesnym wieczorem? Dlaczego nie.

Nikt nie ma wątpliwości, że wypowiadanie klauzul, nawet jeśli będzie miało ograniczoną skalę (w stosunku do wszystkich pracujących w szpitalach lekarzy), obnaży – jak nic do tej pory – braki kadrowe w ochronie zdrowia. Braki, o których m.in. samorząd lekarski, również ustami Konstantego Radziwiłła i jako prezesa, i jako sekretarza NRL, wielokrotnie przypominał. Dlatego lekarze, zwłaszcza ci młodzi, nie są w stanie zrozumieć postawy ministra zdrowia najpierw wobec ich postulatów, teraz – wobec prowadzonej akcji. I oskarżeń, że działają na szkodę chorych, że biorą pacjentów za zakładników.

Przypominają, że już w październiku zapowiadali, iż od stycznia pacjenci będą leczeni lepiej i bezpieczniej, choć dostać się do lekarza będzie trudniej.

Z rozmów z rezydentami można wyciągnąć jeden wniosek: nie chcą i nie będą krzywdzić pacjentów. Ale nie zgadzają się i nie zgodzą na sytuację, w której politycy przerzucają całość odpowiedzialności za podejmowane i niepodejmowane decyzje na tych, którzy bezpośrednio pracują z pacjentami. Pacjent nie może być zakładnikiem systemu ochrony zdrowia. Ale w takim samym stopniu nie mogą nimi być pracownicy. Również lekarze.

06.12.2017
Zobacz także
  • Co zmiana premiera oznacza dla zdrowia?
  • Hamankiewicz pisze do Radziwiłła
  • Radziwiłł: Rezydenci grają bezpieczeństwem pacjentów
  • Hamankiewicz: Nie ma zgody na dyskryminację
  • Rezydenci: Ponad 3 tysiące lekarzy bez opt-out
  • Rezydenci: W grudniu też będziemy wypowiadać klauzule
  • Radziwiłł: odpowiedzialność i marzenia
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta