×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Młodość 300-latka

Katarzyna Kubisiowska

To okrzyki niemieckich kibiców na igrzyskach zimowych w Innsbrucku w roku 1964 puściły w ruch kamyk, za którym ruszyła lawina wspomnień: okupacja, lęki, ojciec i bracia w obozach koncentracyjnych. Ota Pavel ma wtedy 34 lata, jako czeski korespondent sportowy ogląda znakomity hokejowy mecz rodzimej reprezentacji. Powinna być radość, jest początek choroby. Psychicznej.

Ota Pavel

Ota Pavel, klatka z filmu Telewizji Czeskiej "Jak jsem se zbláznil"

„Mózg mi się zaćmił, jak gdyby spłynęła mgła z Alp. - napisze Pavel w „Jak spotkałem się z rybami”. - Zobaczyłem pewnego pana jako diabła w całej okazałości, miał rogi, kopyta, sierść i wiekowe spróchniałe zęby. Potem poszedłem w góry nad Innsbruckiem, żeby podpalić zabudowania wiejskie. Byłem przekonany, że taka wielka jasność rozproszy mgłę. Wyprowadziłem już krowy i ogiery ze stajni, żeby nie spłonęły, kiedy dopadła mnie austriacka policja. Wymyślałem im, zdarłem z nóg buty i szedłem po śniegu boso jak Chrystus, którego prowadzą na krzyż. […]

Najgorzej, gdy za pomocą proszków doprowadzą człowieka do stanu, w którym zdaje sobie sprawę, że jest wariatem. Oczy zasnuwa smutek, człowiek już wie, że nie jest Chrystusem, ale biedakiem, któremu brak zdrowych zmysłów, czyniących z człowieka człowieka. Siedzieć trzeba za wzmocnionymi kratami, choć nikogo się nie zabiło i nikogo nie skrzywdziło. Jest się skazanym bez sądu. Ludzie na zewnątrz sobie żyją i zaczyna się im zazdrościć.

Tylko cudem można z tego wyjść. Pięć lat czekałem na ten cud. Siedzisz samotnie na krześle przez całe tygodnie, miesiące, lata. Nie mogę twierdzić, że cierpiałem jak zwierzę, bo nikt nie wie, jak zwierzę cierpi, choć tak często o tym opowiada się i pisze. Wiem tylko, że cierpiałem potwornie, tego nie da się wypowiedzieć. A zresztą nikt by w to nawet nie uwierzył, ludzie nie chcą słyszeć o tej chorobie, bo się jej strasznie boją.”1

Boją się najbardziej ci, którzy chorują. Siebie. Szaleństwa. Jego nieubłaganego cyklu. W ramach terapii lekarze Pavlowi zalecą pisanie. Sześćdziesiąt linijek dziennie. Czyli trzy godziny nad kartką, nie więcej. Stanie się to dla niego trampoliną do ocalania godności. We własnych oczach. A dla światowej literatury zastrzykiem pierwszorzędnej prozy. Bo Pavel to mistrz krótkiej formy zanurzonej w nurtach autobiografizmu. W tafli rzeki pamięci odbija się jego młodość: wspólne chwile z rodzeństwem, tatusiem, mamusią (tylko w ten sposób pisze o rodzicach, a pierwszą książkę zadedykuje: „Mamusi, która miała za męża tatusia”). W porządku sielankowego świata przedstawionego, każdy ma uzasadnioną rolę do spełnienia. Mamusia jest ciepła i potrafi znosić nieposkromioną fantazję tatusia, tatuś to żydowski Don Kichot z tysiącem pomysłów na uczynienie dnia powszedniego atrakcyjniejszym, starsi bracia dla młodszego są najpierw okropni, a potem fantastyczni. No i wszyscy mają bzika na punkcie łowienia ryb – z tego pozornie przyziemnego zajęcia uczynią misterium, a nawet sens istnienia.

W psychologii się twierdzi, że skłonność do idealizowania swoich opiekunów jest przejawem "niedomkniętego" dzieciństwa - pisarz w bardzo młodym wieku, jako jedyny mężczyzna, który pozostał na wolności, musiał wziąć odpowiedzialność za rodzinę. Przeniesienie do literatury tego układu z przeszłości być może jest mechanizmem rekompensacji.


Fot. Pixabay, CC0 public domain

W trudnych chwilach Pavel czytał kartkę, którą kiedyś napisał sam, a potem włożył pod szkło na blacie biurka: „Tylko praca może cię uratować.” Zanim zaczynał uderzać palcami w klawisze maszyny Consul szedł na poranny spacer, jadł śniadanie, włączał gramofon, słowem, pielęgnował dobry nastrój przed czymś dla na niego najistotniejszym. „Nie czekam na natchnienie, na to sobie nie mogę pozwolić, za dużo czasu straciłem na wojnie i po wojnie w szpitalu.” – wyzna w „Jak tata przemierzał Amerykę”. Gdzie indziej doda: „Od czasu do czasu odwożą mnie znowu karetką do szpitala. Są jednak tacy, którzy mają gorzej ode mnie”.2

Zmarł nagle, na atak serca, jako 43-latek. Sam czuł się na lat 300. Ale właśnie ten 300-letni mężczyzna potrafił obłaskawiać swój los. Zademonstrował, że choroba psychiczna może stać się jedną z części życia, a nie jedyną wypełniającą je szczelnie po same krawędzie: zadeptującą aktywność, skazującą na archipelag odrzucenia, związującą w kaftan bezpieczeństwa. Z humorem podszytym rozpaczą Pavel szukał i znaleźć potrafił punkty odniesienia w świecie, który pokazał mu najbardziej piekielne oblicze.

1 Ota Pavel, Jak spotkałem się z rybami, Wydawnictwo Śląsk, Katowice 1988
2 Ota Pavel, Jak tata przemierzał Amerykę, Czuły Barbarzyńca, Warszawa 2016
30.03.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta