Nad wodą brakuje ratowników

15.06.2016
Dziennik Gazeta Prawna

Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe sygnalizuje, że ma kłopot ze znalezieniem chętnych do pracy nad otwartymi akwenami. Organizacja liczy 80 tys. członków, którzy obsadzają ok. 85% rynku, składki regularnie opłaca nieco ponad 20 tys. osób. – Nawet w tej grupie nie wszyscy pracują jako ratownicy. Tych jest może 40% – komentuje Grzegorz Ślaziński z zarządu głównego WOPR.

– Szacujemy, że mamy nieobsadzonych 50 stanowisk – zdradza Wiktor Zajączkowski, prezes śląskiego WOPR. Kilkudziesięciu ratowników brakuje także w województwie warmińsko-mazurskim. Ze znalezieniem do pracy wykwalifikowanej kadry boryka się też podkarpacki WOPR. – Ratownicy wolą szukać zatrudnienia na pływalniach i w parkach wodnych, które działają przez 12, a nie tylko 3 miesiące w roku – tłumaczy Tomasz Kobiernik z podkarpackiego WOPR.

Ratownicy z uprawnieniami sternika łodzi motorowych znajdują zatrudnienie na karetkach wodnych, z kolei ci, którzy dobrze znają języki obce, wyjeżdżają do pracy za granicę. Problem tkwi również w niskich płacach. – Osoby z uprawnieniami WOPR najczęściej łączą tę pracę z byciem na co dzień strażakiem, policjantem czy ratownikiem medycznym. Służbę ratowniczą traktują zatem coraz częściej jako sposób na dodatkowy zarobek – podkreśla Ślaziński.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.