Mieszkaniec Bąkowa uciekł z karetki tuż przed wejściem na izbę przyjęć. Jak się ponad miesiąc później okazało, utonął w zalewie w Ligocie Górnej niedaleko Kluczborka.
Mężczyzna wybiegł z karetki tuż po tym, jak zatrzymała się ona przed wejściem do izby przyjęć. Kierowca ambulansu wyskoczył, żeby go gonić, ale po kilku krokach zrezygnował.
– Postępowanie zostało umorzone. Śledczy uznali, że do śmierci mężczyzny nikt się nie przyczynił, a zdarzenie było dziełem nieszczęśliwego wypadku – mówi portalowi nto.pl Anita Dąbrowa-Derda, prokurator rejonowy w Kluczborku. – Przyczyną zgonu było utonięcie. Sekcja nie wykazała obrażeń, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich.