Włochy: 6-latek chory na białaczkę zmarł z powodu powikłań odry

26.06.2017
Małgorzata Solecka
Euronews, ANSA

Szczepienia po raz kolejny w ostatnich miesiącach stały się jednym z głównych tematów dyskusji publicznej we Włoszech. Powód? Śmierć 6-letniego chłopca, chorującego na ostrą białaczkę limfoblastyczną, który zmarł z powodu powikłań odry. Sześciolatek zaraził się od swojego starszego, niezaszczepionego rodzeństwa. Nowy bilans zmarłych z powodu odry podały też władze Rumunii.

Monza. Fot. wikimedia commons

We Włoszech do dramatu doszło w Monza, mieście położonym w Lombardii – jednym z regionów najbardziej dotkniętych zmniejszeniem wyszczepialności dzieci na skutek działań ruchów antyszczepionkowych.

– Takie przypadki nie miałyby miejsca w dzisiejszych czasach, jeśli mielibyśmy właściwy system szczepień ochronnych i rodzice szczepiliby swoje dzieci – cytuje ANSA wypowiedź komisarz ds. szczepień Susannę Esposito. Lekarze, przedstawiciele władz centralnych i samorządowych podkreślają, że chłopiec był chory na ostrą białaczkę limfoblastyczną, uleczalną w 85 proc. przypadków, a zmarł z powodu powikłań odry, choroby z której wirusem w XXI wieku nie powinien się zetknąć. – Bardzo bolesne jest komentowanie śmierci sześcioletniego chłopca, który prawdopodobnie mógłby zostać wyleczony z białaczki, ale zmarł z powodu odry – stwierdziła w specjalnym oświadczeniu minister zdrowia Beatrice Lorenzin. Podkreśliła, że takie przypadki się zdarzają i mogą się zdarzyć w sytuacji, gdy społeczeństwa nie chroni odporność populacyjna, którą w przypadku odry osiąga się przy zaszczepieniu minimum 95% dzieci.

Lorenzin w ostatnich miesiącach przeforsowała program obowiązkowych szczepień ochronnych. Dzieci do lat 6 nie będą przyjmowane do przedszkoli, jeśli nie zostaną zaszczepione, a rodzice uchylający się od szczepień zapłacą wysokie grzywny (p. Włochy: będą obowiązkowe szczepienia dzieci).

– Domaganie się prawa do decydowania o zaszczepieniu swoich dzieci można porównać do żądania prawa do jeżdżenia autostradą z prędkością 300 km/h. To niebezpieczne nie tylko dla formułującego takie żądanie kierowcy i jego pasażerów, ale też dla wszystkich, którzy w tym czasie jadą tą samą drogą – stwierdził immunolog Roberto Burioni, który odpowiada za kampanię w mediach społecznościowych krytykującą ruchy antyszczepionkowe. Burioni stwierdził, że przede wszystkim trzeba podejmować działania przeciwko lekarzom, którzy powielają fałszywe i niebezpieczne informacje. Powinni być oni pozbawiani prawa wykonywania zawodu, bo „zarażają” pacjentów niechęcią i nieufnością do szczepień ochronnych.

W Rumunii z powodu odry zmarło już 30 osób – większość to niezaszczepione dzieci.

Zobacz także

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań