Choroby zakaźne w warunkach obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau

Karol Ptaszkowski, MD, PhD

W zbrodniczych warunkach życia, które stworzono więźniom obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau, ci, których nie zamordowano bezpośrednio po przywiezieniu, skazani zostali na niewyobrażalną udrękę psychiczną i fizyczną, niepewność jutra, głód i pracę ponad siły oraz pobyt w antysanitarnym środowisku, sprzyjającym szerzeniu się licznych chorób zakaźnych. Świadome narażenie więźniów na zachorowanie i spowodowanie tym samym nieustających epidemii obozowych chorób infekcyjnych, w których wyniku zginęły dziesiątki tysięcy osób, stanowi jedną z wielu zbrodni wyrządzonych ludzkości przez niemiecki faszyzm.

Epidemiologia

Przyczyn epidemii chorób zakaźnych w tym obozie należy szukać w antysanitarnych warunkach bytowych, jakie stworzono więźniom. Skupienie dużej ilości ludzi na niewielkim terenie samo w sobie stanowić już może zagrożenie epidemiczne, gdyż grupuje zarówno zdrowych, jak i chorych, w tym nosicieli drobnoustrojów. W warunkach sprzyjających szerzeniu się drobnoustrojów chorobotwórczych przy dużej ilości osób wrażliwych z powodu osłabionej odporności organizmu łatwo dochodzi do epidemii. W takich okolicznościach należy zawsze wzmóc reżim sanitarny i zwiększyć wymagania higieniczne.

W obozie Auschwitz stworzono z premedytacją wręcz przeciwne warunki.

Zakwaterowanie

W obozie macierzystym (Stammlager) w murowanym bloku o kubaturze 2900 m3 przebywało od 700 do 1200, a nawet więcej więźniów, co w przeliczeniu na jednego więźnia dawało od niespełna 2,5 m3 do 4 m3 przestrzeni mieszkalnej. Więźniowie początkowo spali tu stłoczeni na podłodze, ułożeni na boku jeden przy drugim. Dopiero od 1941 roku zaczęto wprowadzać w obozie macierzystym łóżka piętrowe.

Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja w Birkenau, gdzie w barakach drewnianych przewidzianych na 420 miejsc mieszkało zazwyczaj 1000 więźniów. Barak wyposażony był w 28 prycz trzypiętrowych. Na każdej miało spać po 15 więźniów. Na więźnia przypadało tu 1,24 m3 przestrzeni (teoretycznie 3,12 m3).

W Birkenau, w barakach murowanych zbudowano koje w kształcie trzypiętrowych półek o drewnianej podstawie i murowanych przegrodach pionowych. Na koi przewidzianej dla 4 osób spało około 8 więźniów lub więźniarek. Gliniane klepisko (podłoga) w czasie niepogody zamieniało się w błoto. Przenoszone na znajdującą się w kojach słomę dawało ono rodzaj gnoju, na którym spali więźniowie. W późniejszym okresie więźniowie spali na siennikach przykryci strzępami wspólnego koca. Jeden koc przypadał zwykłe na 3 więźniów.

Odzienie

Odzież nie chroniła więźnia należycie przed działaniem warunków atmosferycznych, była rzadko zmieniana, prana również rzadko i to niedokładnie, tak że często więzień otrzymywał z powrotem zawszone ubranie. Drewniane obuwie powodowało uszkodzenia skóry, a zimą sprzyjało odmrożeniom.

Woda

Początkowo w obozie macierzystym jedna studnia przypadała na kilka tysięcy więźniów. Później zainstalowano w blokach umywalnie, ale i wtedy często brakowało wody. W Birkenau instalacji wodnej pokrywającej zapotrzebowanie całego obozu nie było do końca jego istnienia. Woda nie była należycie odkażona. Jak stwierdzał prof. Zunker w raporcie z 26 czerwca 1941 roku, w Auschwitz woda nie nadawała się ani do picia ani nawet do płukania ust. Niedobór wody, zwłaszcza ciepłej, i mydła po ciężkiej pracy w błocie i kurzu spowodował katastrofalny spadek czystości osobistej, brud odzieży, pomieszczeń i posłań, co sprzyjało rozwojowi insektów i zakażeń drobnoustrojami chorobotwórczymi.

Kanalizacja

W obozie macierzystym w niektórych blokach mieszkalnych kanalizacja funkcjonowała już w 1941 roku. W większości bloków działała jednak dopiero pod koniec wojny. W Birkenau brak jej było zupełnie. Na przykład na 32 baraki były 3 baraki ustępowe (latryny). Czas korzystania z nich był ograniczony, nie było, naturalnie, papieru higienicznego. Ponieważ większość więźniów cierpiała na biegunkę, więźniowie kilkakrotnie ustawiali się – wśród szykan kapo – w kolejce do latryny.

Ogrzewanie

W obozie macierzystym w blokach mieszkalnych znajdowały się piece; w Birkenau baraki drewniane ogrzewano blaszanymi piecami, omurowanymi cegłami i z murowanym przewodem kominowym biegnącym wzdłuż baraku. Barak miał glinianą podłogę, jak to już wyżej wspomniano. W zimie nie był uszczelniony. Zamiast okien były świetliki, umieszczone poniżej nieco podniesionej środkowej części dachu. Błoto w okresie słoty i kurz latem stanowiły nieodłączne odtoczenie baraku.

Żywienie

Wyżywienie więźnia nie pokrywało nawet połowy zapotrzebowania kalorycznego dla ciężko pracującego człowieka (wynoszącego ok. 1900 kcal/dobę), było złe jakościowo i zanieczyszczone bakteriologicznie. Badanie mikrobiologiczne wykonane w Instytucie Higieny SS wykazało na przykład obecność w próbce posiłku pałeczki okrężnicy i odmieńca pospolitego, czyli bakterii kałowych.

Przewlekłe głodzenie spowodowało, że przeciętny więzień w okresie kilku miesięcy stawał się żywym szkieletem pozbawionym sił fizycznych i psychicznych, w krańcowej fazie choroby głodowej – w języku obozowym „muzułmanem”. Przeciętny czas przeżycia więźniów ciężko pracujących, a otrzymujących tylko obozowe pożywienie nie przekraczał 4 miesięcy.

Organizm głodzony był ponadto pozbawiony odporności i łatwiej zapadał na rozmaite infekcje oraz trudniej je zwalczał. Więźniowie cierpiący na choroby zakaźne stawali się źródłem zakażenia dla innych, gdyż organizm zaatakowany chorobą nie reagował w zwykły sposób.

Jeżeli dodać do tego wspólne używanie (z powodu niedoboru naczyń) nieodkażanych misek i łyżek, zupełny brak zabezpieczenia przed muchami pomieszczeń służących do przechowywania, sporządzania czy wydawania żywności – nie zdziwi ogromna liczba schorzeń infekcyjnych przewodu pokarmowego.

Obraz warunków sanitarnych w obozie najlepiej ilustruje plaga insektów w rodzaju wszy, pcheł i pluskiew, a także szczurów, głównie w obozie w Birkenau. Ci, którzy przeżyli, wspominają setki wszy na jednym kocu, niezliczone pchły, które czarną warstwą okrywały posłania, ściany; śmiało przebiegające po kojach szczury wielkości kota, żerujące na zwłokach – widok dla więźniów codzienny, a stanowiący tragiczny rys obozu w Auschwitz-Birkenau.

Trzeba jeszcze uzupełnić tę ponurą scenerię obrazem malarycznego, wilgotnego klimatu, w którym roiło się od komarów zasiedlających okolice licznych wód stojących, stawów, kałuż i błot znajdujących się już to na terenie obozu, już to w pobliżu.

Jak dalece władze SS i lekarze SS nie przejmowali się wpływem antysanitarnych warunków na zdrowie więźniów, niech świadczy fakt, że ignorowano wszelką profilaktykę w rodzaju szczepień ochronnych więźniów, nie było masowych prześwietleń rentgenowskich, właściwej izolacji chorych zakaźnie, dezynfekcji ognisk zakażenia. Liczne selekcje chorych ze szpitala obozowego powodowały lęk wyrażający się wśród więźniów dysymulacją, głównie objawów chorób zakaźnych, z obawy o niepewny los więźnia szpitalnego.

W takich to warunkach mogły się rozwijać i się rozwijały epidemie licznych chorób zakaźnych.

Najczęstsze obozowe choroby zakaźne

Dur wysypkowy

Dur wysypkowy (typhus exanthematicus, Fleckfieber) był w opisanych warunkach najczęstszą i dającą najwyższą śmiertelność chorobą spośród wszystkich chorób zakaźnych w obozie.

Wywołana przez riketsję (Rickettsia prowazekii), a roznoszona przez wesz odzieżową, dla której źródłem zakażenia jest chory człowiek, wskutek ogromnego zagęszczenia i niesanitarnych warunków obozowych, mogła się szerzyć w niespotykanym w zwykłych warunkach życia nasileniu.

Nie sposób ustalić dokładnej liczby więźniów, którzy przebyli dur wysypkowy. Po pierwsze nie zachowały się historie choroby ze szpitali obozowych, po drugie, nawet gdyby się zachowały, trudno byłoby odróżnić sfingowaną dokumentację od historii choroby więźnia rzeczywiście chorego na dur wysypkowy. Oficjalne fałszowanie historii chorób i dopisywanie fikcyjnego rozpoznania dla zabitych więźniów miało wymiar zjawiska masowego. Także więźniowie-lekarze z obawy przed selekcją więźnia do komory gazowej wpisywali wielokrotnie niezgodne z prawdą diagnozy.

Wreszcie trzeba wspomnieć o dysymulacji więźniów z obawy przed przyjęciem do szpitala. Zachowane niektóre dokumenty i poobozowe relacje więźniów-lekarzy pozwalają jednak chociaż w przybliżeniu określić rozmiary epidemii duru wysypkowego.

Zachowała się na przykład książka ewidencyjna chorych przebywających w sali numer 3 bloku numer 20 w obozie macierzystym dla chorych zakaźnie, obejmująca okres od 12 marca do 1 grudnia 1942 roku. Była to jedna z 3 sal, w których leczono dur wysypkowy. W tym okresie w tej sali przebywało 1792 chorych, spośród których zmarło 413 (23,04%). 12 lutego 1942 roku odnotowano w niej przypadek duru wysypkowego pod numerem rejestracyjnym 645, a 30 listopada 1942 był to już przypadek odnotowany pod pozycją numer 4812. Stąd wniosek, że świeżych zachorowań było w tym okresie 4167. Jest to tylko liczba przypadków duru wysypkowego potwierdzonego serologicznie. Liczba ta mogła odpowiadać najwyżej połowie rzeczywistej liczby chorych więźniów.

Później liczba zachorowań w tej części obozu zmalała. Nie było to już tylko wynikiem perfidnej likwidacji chorych w komorze gazowej (np. 29.08.1942 – 746 więźniów) czy zastrzykami fenolu, lecz pewnej poprawy warunków sanitarnych w obozie macierzystym. Niemniej do końca trwania obozu zdarzały się jeszcze i tutaj liczne przypadki zachorowań. W sumie – według dra Władysława Fejkla – w latach 1941–1944 w obozie macierzystym zachorowało na dur wysypkowy około 10–15 tysięcy więźniów.

Podczas gdy w obozie macierzystym epidemia tyfusu zmniejszyła się w roku 1943 – w obozie w Birkenau dur wysypkowy zbierał nadal ogromne żniwo.

Obóz w Birkenau, którego początki datują się na marzec 1942 roku, kiedy założono tam obóz męski (BIb), składał się z kilku sektorów. W sierpniu 1942 roku osadzono tutaj (BIa) więźniarki przebywające dotąd w obozie macierzystym w 10 blokach odgrodzonych od pozostałych wysokim murem. Więźniarki od razu trafiły na wyjątkowo antysanitarne warunki.

Zbudowany w latach 1943–1944 sektor BII składał się z 6 odcinków oznaczonych początkowymi literami alfabetu.

Odcinek BIIa był obozem kwarantanny dla nowo przywożonych więźniów mężczyzn. Odcinek BIIb był przeznaczony dla Żydów deportowanych z obozu-getta w Terezinie. Obok znajdował się obóz Żydówek przywiezionych z Węgier (BIIc). W odcinku BIIe od lutego 1943 roku umieszczano Cyganów. Zaewidencjonowano tutaj około 21 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Obóz ten zbrodniczo zlikwidowano 2 sierpnia 1944 roku przez zagazowanie pozostałych przy życiu Cyganów w liczbie około 3000. Odcinek BIId stanowił obóz męski. Odcinek BIIf – szpital więźniarski mężczyzn.

Zachowały się sporządzone i ukryte, a następnie odnalezione notatki dra Ottona Wolkena, zatrudnionego w ambulatorium odcinka BIIa. Podaje w nich dość szczegółową statystykę chorych. Spośród 4023 więźniów skierowanych z tego ambulatorium do obozowego szpitala (BIIf) zmarły 1902 osoby. Statystyka obejmuje okres od września 1943 do listopada 1944. Tylko w tej części obozu stwierdzono 582 przypadki duru wysypkowego.

Znacznie większe rozmiary przyjęła epidemia duru wysypkowego w obozie dla Cyganów. Pomimo bestialskiego zamordowania w komorach gazowych jednego z pierwszych transportów (1700 osób) w marcu 1943 roku z powodu stwierdzenia wśród nowo przybyłych przypadków duru wysypkowego i ponownego skierowania 25 maja 1943 roku do komory gazowej 1035 chorych i podejrzanych o dur wysypkowy, trwała w tym obozie epidemia duru. Najlepszy to dowód, że przyczyna szerzenia się choroby tkwiła w antysanitarnych warunkach. Epidemia ta zaczęła wygasać dopiero pod koniec roku 1943, prawdopodobnie dlatego że wszyscy podatni na dur wysypkowy zachorowali (podatność w tej chorobie sięga 70%).

W obozie dla Cyganów (odcinek BIIe) z 5 baraków szpitalnych, mieszczących każdy po 400–600 chorych, baraki numer 32 i 26 przeznaczone były dla chorych zakaźnie, a barak 24 dla „rekonwalescentów” przeważnie po durze wysypkowym. Stan szpitala w okresie epidemii wynosił ponad 2000 chorych głównie na dur wysypkowy (śmiertelność 30–40%). Jeśli przyjąć powyższe dane przedstawione przez lekarzy-więźniów pracujących w szpitalu tego obozu należałoby szacować liczbę osób, które chorowały na dur wysypkowy – na około 6–8 tysięcy. I to w czasie niewiele dłuższym niż rok.

Nie lepsza sytuacja panowała w obozie żeńskim w Birkenau. Więźniarki przeniesiono w sierpniu 1942 roku na odcinek BIa do baraków nowo wybudowanych. Otrzymały one sienniki niepoddane dezynfekcji i dezynsekcji, rojące się od wszy i pcheł. Już w kilka dni po wprowadzeniu się wystąpiły wśród nich liczne przypadki zachorowań na choroby zakaźne, w tym przede wszystkim na dur wysypkowy. W 6 barakach szpitalnych przebywało od 800–1000 chorych. Jesienią 1942 roku codziennie umierało 100–200 więźniarek, głównie z powodu duru wysypkowego. Największe nasilenie zachorowań nastąpiło jednak na przełomie lat 1943 i 1944. Wtedy prawie wszystkie baraki były przepełnione chorymi na dur wysypkowy. Według przybliżonych obliczeń należałoby zatem szacować globalną liczbę zachorowań w tej części obozu na około 10 tysięcy.

W obozie BIIf – szpitalu więźniarskim męskim – sytuacja niewiele różniła się od innych szpitali obozowych. Dziennie umierało w nim od 100–200 więźniów, głównie na dur wysypkowy i Durchfall (biegunkę głodową). W okresie nasilenia się epidemii duru wysypkowego w Birkenau w barakach szpitalnych przebywało po 400–450 chorych na dur wysypkowy. Dopiero w styczniu i w lutym 1944 roku, po zbrodniczych selekcjach „do gazu” i tak zwanej akcji odwszawiania obozu, zmniejszyła się wyraźnie liczba zachorowań na dur wysypkowy. Sądząc zarówno po warunkach bytowych, jak i liczbie chorych w szpitalu BIIf, należy przypuszczać, że liczba więźniów chorych na dur wysypkowy będzie bliska liczby zachorowań w obozie żeńskim.

Bardziej skąpo wyglądają na pozór dane, które można uzyskać z ocalałej, a znajdującej się w Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu dokumentacji Instytutu Higieny SS w Rajsku. Zapisy te obejmują okres od 10 kwietnia 1943 do 14 maja 1944 roku.

Nie zawsze wysyłano krew więźniów do badania serologicznego na odczyn Weila i Felixa i czyniono to tylko na zlecenie lekarza SS. Lekarze-więźniowie nie kwapili się, by uzyskać potwierdzenie rozpoznania serologicznego, wręcz przeciwnie – w bardzo wielu sytuacjach starali się ukryć prawdziwe rozpoznanie. Akta zawierające wyniki badań dodatkowych przeprowadzonych w tym Instytucie, powołanym dopiero w marcu 1943 roku, to 14 ksiąg (Hauptbuch), z których pozostało tylko 8. Jeśli w warunkach epidemicznych przyjąć za dodatni odczyn Weila i Felixa o mianie 1:400, a nawet 1:200, to ogółem w tych 8 tomach notuje się około 1818 wyników dodatnich (1484 – 1:400; 334 – 1:200). Nawet z tej bardzo zaniżonej liczby można się zorientować w rozmiarach epidemii duru wysypkowego. Badając wyrywkowo odpisy badań na skierowaniach materiału do badania, stwierdziłem, że na przykład w badaniu z 19 maja 1943 roku notuje się 64 przypadki dodatnie serologicznie; 30 czerwca 1943 – 31, a 24 lipca 1943 – 55 przypadków potwierdzonych serologicznie z obozu w Birkenau, a nie były to jeszcze okresy największego nasilenia epidemii w tym obozie.

Na podstawie przedstawionych powyżej wyliczeń należałoby przypuszczać, że w obozie Birkenau na dur wysypkowy chorowało co najmniej 20–25 tysięcy więźniów i więźniarek. Łącznie z poprzednimi wyliczeniami dla obozu macierzystego dałoby to wynik około 35–40 tysięcy chorych. Orientacyjnie w maju 1943 roku w całym kompleksie obozów Auschwitz przebywało blisko 60 tysięcy więźniów i więźniarek, a w sierpniu 1944 roku około 135 tysięcy (w tym 105 tysięcy zarejestrowanych i 30 tysięcy niezarejestrowanych).

Biegunki zakaźne i Durchfall

W warunkach umożliwiających szerzenie się infekcji nie tylko drogą kontaktu przez skórę w brudnym, zawszonym środowisku (jak to się działo w odniesieniu do epidemii duru wysypkowego), lecz także drogą pokarmową – wybuchały epidemie wielu schorzeń szerzących się tym sposobem. Jak podaje Olbrycht, w obozie prawie stale około 30% więźniów chorowało na biegunkę. Przyczyny jej były różnorodne. Najczęstszą była biegunka spowodowana zaburzeniami trawienia i wchłaniania wskutek krańcowego wyniszczenia w przebiegu długotrwałego głodzenia. Ciekawe, że i wtedy badania wykonywane w Instytucie Higieny SS wykazywały dodatnie próby z pałeczką Gram-ujemną z grupy odmieńca (Proteus). Biegunka głodowa – zwana tutaj w języku obozowym Durchfall – łączyła się z największą liczbą zgonów, jeszcze większą niż dur wysypkowy. Na przykład w statystyce chorych i zmarłych więźniów w obozie kwarantanny, opracowanej przez Ottona Wolkena, przypadają 1172 zgony na 2554 chorych z Durchfallem w szpitalu BIIa. Także wszystkie inne pozostałe dokumenty wskazują na wyjątkową powszechność tego schorzenia i bardzo wysoką śmiertelność. Obok typowej biegunki głodowej istniały liczne biegunki zakaźne. Także ci, którzy dopiero co trafili do Auschwitz, zapadli na tego rodzaju dolegliwości. Były to więc z pewnością biegunki zakaźne, skoro lekarz SS Johann Paul Kremer, który parokrotnie w ciągu krótkiego okresu czasu przechodził biegunkę, w swoich zapisach z Auschwitz nazywa ją „oświęcimską chorobą”. Oprócz chorujących na te nieswoiste biegunki o wielorakiej i trudnej do ustalenia etiologii sporą grupę stanowili chorzy na swoiste zakaźne choroby szerzące się drogą pokarmową.

Dur brzuszny i paradury

Bardzo trudno określić liczbowo (nawet w przybliżeniu) liczbę chorych na dur brzuszny. W zachowanych księgach wyników badań Instytutu Higieny SS w Rajsku, obejmujących tylko fragmenty okresu od 10 kwietnia 1943 do 14 maja 1944 roku – gdyby z odczynów serologicznych z samą Salmonellą przyjąć za dodatni tylko ten, którego miano wynosi 1:400 i więcej, wliczając tylko te przypadki, w których inne miana określone w odczynie Widala i Weila i Felixa są ujemne – doszukać się można 347 przypadków duru brzusznego i 8 przypadków paraduru. Oprócz tego wynotować można po 2 przypadki dodatniego posiewu kału na pałeczki duru i paraduru. Uderza bardzo mała liczba dodatnich posiewów ze stolca i zupełny brak posiewów z krwi. Wynika to chyba z faktu, że nie zależało lekarzom SS – a w ślad za nimi Instytutowi Higieny SS – na uściśleniu liczby zachorowań i pewności co do rozpoznania. Zresztą SS-mani przebywający w Auschwitz-Birkenau byli zaszczepieni przeciw durowi.

W rzeczywistości liczba chorych musiała być wielokrotnie większa nawet w tym wycinkowym przecież tylko okresie istnienia obozu. O epidemii duru brzusznego świadczą wspomnienia byłych więźniów. Wspomina o niej również w swoich zapiskach z Auschwitz wymieniony wcześniej lekarz SS Kremer. W samym szpitalu – a co dopiero poza nim – istniały już warunki do zakażenia tą chorobą.

Oto jak opisuje barak szpitalny była więźniarka Anna Tytoniak:

(…) chore leżały brudne, ropiejące, po dwie na jednym łóżku w dziennych koszulach szarych od brudu , upstrzonych pchłami, okryte jednym kocem w zaduchu i odorze (...)

i dalej:

Rola pielęgniarki polegała tylko na podawaniu posiłków i czasem basenów, których było po sześć sztuk na blok liczący 800 osób. Baseny te chyba nigdy nie myte oblepione były kałem ludzkim (...)

Były więzień-lekarz dr Stanisław Kłodziński, członek obozowej konspiracji, zatrudniony w szpitalnym bloku numer 20 w obozie macierzystym, w meldunku (grypsie) z 24 listopada 1942 roku, skierowanym drogą konspiracyjną do krakowskiej organizacji Pomocy Więźniom Obozów Koncentracyjnych (PWOK), donosi o 10 chorych na dur brzuszny i około 30 chorych na paradur.

Były więzień dr Otto Wolken, zatrudniony w ambulatorium obozu kwarantanny w Brzezince, odnotował w swojej statystyce tylko 14 przypadków duru brzusznego. Komisja lekarska, która badała więźniów po wyzwoleniu obozu, stwierdziła wśród nich 63 przypadki duru brzusznego. Biorąc pod uwagę antysanitarne warunki życia w obozie, brak profilaktyki swoistej, należy sądzić w świetle tych fragmentarycznych informacji, które pozostały, że liczba chorych na dur brzuszny mogła w czasie funkcjonowania obozu sięgać paru tysięcy.

Czerwonka

Podobnie trudno określić liczbę zachorowań na czerwonkę. Musiała to być jednak wcale pokaźna liczba. O licznych zachorowaniach na tę zakaźną biegunkę wspomina na przykład Julian Kiwała, opisując pracę w szpitalu obozu żeńskiego w Brzezince (BIa), wspominają o niej także lekarze zatrudnieni w szpitalu familijnego obozu cygańskiego BIIe. Bardzo skąpe odbicie znalazło to zagadnienie w księgach wyników badań Instytutu Higieny SS, gdzie odnotowano tylko 20 pewnych dodatnich posiewów stolca w kierunku czerwonki (18 razy wyhodowano Shigella flexneri, a 2 razy Shigella sonnei). Wyniki badań tych posiewów figurują w jednej z pierwszych ksiąg. Wynika z tego, że w późniejszym okresie nie przywiązywano większej wagi do wysyłania próbek stolca do badania w przypadkach podejrzanych celem ustalenia rozpoznania bakteriologicznego.

O ile więc nie sposób podać chociażby przybliżonej liczby zachorowań na czerwonkę, o tyle warto pamiętać, że w praktyce liczba zachorowań na tę chorobę zakaźną jest z reguły większa od liczby zachorowań na dur brzuszny.

Malaria (zimnica)

Malaryczny klimat i – jak to wspomniano już wyżej – brak jakiejkolwiek skutecznej akcji zwalczającej komary, sprzyjały w tej okolicy istnieniu i szerzeniu się wśród tak dużego skupiska ludzkiego zimnicy. Spora liczba zachorowań była głównie w Birkenau.

Jedna z byłych więźniarek wspomina, że liczba chorych stanowiła w pewnym okresie pokaźną część jednego z baraków szpitalnych. Podobnie miała się rzecz w obozie dla Cyganów. Widocznie liczby te były wysokie, skoro władze SS zdecydowały się sporządzić jesienią 1943 roku listę chorych na malarię. O związanej z tym faktem akcji antymalarycznej wspomina Fejkiel. Lekarze-więźniowie, obawiając się nowej selekcji chorych „do gazu”, przepisywali wówczas fikcyjnie wiele historii chorób, chcąc uchronić więźniów przed taką ewentualnością. W tym czasie w obozie macierzystym przebywało w szpitalu około 150 osób z podejrzeniem i rozpoznaniem malarii, chociaż wśród nich byli też i inni chorzy zakaźnie.

Również w obozie dla Cyganów lekarze, obawiając się podstępu ze strony władz SS, sfałszowali historie choroby wszystkich chorych na zimnicę. Dopiero później przekonano się, że osoby chore wysyłano do Majdanka (KL Lublin), rzekomo celem zmiany klimatu. Na przykład 3 czerwca 1943 roku przeniesiono z KL Auschwitz do KL Lublin 542 więźniów i 302 więźniarki — wszyscy chorowali na malarię. Po likwidacji Majdanka 11 sierpnia 1944 przeniesiono z KL Auschwitz do KL Flossenbürg 212 więźniów chorych na malarię.

W sporządzonej przez dra Ottona Wolkena statystyce chorych i zmarłych w obozie kwarantanny w Brzezince widnieją 44 przypadki leczonej malarii i 5 zgonów z jej powodu. W pierwszych księgach wyników badań Instytutu Higieny SS widnieje za okres od 10 kwietnia do 2 września 1943 roku 41 dodatnich badań krwi w kierunku zarodźca malarii. Badając wyrywkowo zachowane skierowania materiałów do badania wysyłanych do tego Instytutu przez poszczególne szpitale, stwierdziłem, że w posłanych próbach krwi 6 września 1943 roku z HKB [niem. Häftlingskrankenbau, dosł. ‘budynek chorych więźniów, szpital’] męskiego obozu szpitalnego w Birkenau [BIIf] stwierdzono 6 przypadków malarii, a na odwrocie skierowania z 14 września 1943 roku widnieje 9 dodatnich wyników. Ten stosunkowo krótki okres, podczas którego stwierdzono 15 przypadków zachorowań na malarię, świadczy chociaż orientacyjnie o dużej liczbie przypadków tej choroby.

Gruźlica

Osobny rozdział stanowi problem chorych na gruźlicę. Ta przewlekła choroba zakaźna o wyniszczającym charakterze tutaj, w oświęcimskim obozie była bezlitośnie tępiona przede wszystkim przez uśmiercanie chorych. W 1941 roku więźniów, u których stwierdzono gruźlicę, zabijano zastrzykami fenolu na rozkaz lekarza SS Friedricha Entressa. Na przykład w 1942 roku zabito 200 chorych na gruźlicę, leczonych przez około 3 miesiące w bloku 20. Na początku roku 1943 na pierwszym piętrze bloku numer 20 utworzono oddział do leczenia chorych z czynną gruźlicą. Poddawano ich często leczeniu eksperymentalnemu w celu wypróbowania różnych „nowych” preparatów. Ale i wówczas najciężej chorych uśmiercano w komorach gazowych lub zastrzykami fenolu. W maju 1943 roku było już 100 chorych na oddziale gruźliczym szpitala w obozie macierzystym.

W statystyce sporządzonej przez Ottona Wolkena odnotowano 569 zgonów w obozie kwarantanny BIIa i dodatkowo 541 chorych na gruźlicę. Z tych przypadków około 63% stanowiła świeża gruźlica. Z przytoczonych liczb wynika, że śmiertelność przekraczała 50%,

Po zmniejszeniu się liczby zachorowań z powodu duru wysypkowego w Birkenau w 1944 roku w szpitalu męskim największą część stanowili chorzy na gruźlicę. Zajmowali oni 2 baraki, w których mieściło się po 130–140 chorych. Śmiertelność była tam bardzo duża – sięgająca 5–10 zgonów dziennie. W dniu wyzwolenia obozu wśród pozostałych przy życiu chorych duży odsetek stanowili chorzy na gruźlicę.

Przyczyn tak dużej liczby przypadków gruźlicy w obozie należy naturalnie szukać w warunkach życia, jakie stworzono więźniom obozu koncentracyjnego.

Kiedy się zważy na przewlekłe głodzenie więźniów i związaną z tym małą odporność organizmu oraz brak leczenia przyczynowego, jasna staje się wysoka śmiertelność z powodu tej wyniszczającej choroby zakaźnej.

Błonica

Błonica, jakkolwiek jest bardziej chorobą wieku dziecięcego, była spotykana także w obozie Auschwitz. Znalazło to nawet odzwierciedlenie w zapisach wyników badań bakteriologicznych wykonywanych w Instytucie Higieny SS.

Na przykład w 1943 roku stwierdzono wśród więźniów: między 8 a 10 sierpnia – 10 przypadków błonicy; między 26 a 28 października – 9 przypadków; między 1 a 2 listopada – 6 przypadków. Była to prawdopodobnie błonica gardła. Meldunek ruchu oporu z 24 listopada 1942 roku donosi o 2 przypadkach błonicy.

W statystyce Ottona Wolkena figuruje 18 przypadków wyleczonej błonicy i 8 zgonów z powodu tej choroby. Są tutaj głównie tylko fragmentarycznie podane cyfry z przeglądanych, zachowanych zapisów skierowań materiałów do badań bakteriologicznych ze szpitali obozowych do Instytutu Higieny SS w Rajsku.

W zapisach tych stwierdza się równocześnie, że najwięcej rozpoznań błonicy widnieje na odwrocie skierowań wymazów z gardła ze szpitala dla esesmanów. Jak należy sądzić, wynik to z ich dokładniejszego badania, a nie częstszego występowania wśród nich błonicy.

W świetle pozostałych do chwili obecnej dokumentów wydaje się, że błonica miała w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau charakter endemiczno-epidemiczny z uwagi na mniejszą podatność dorosłych na zachorowania.

Róża i inne schorzenia ropne skóry

W warunkach braku dostatecznej ilość wody i środków antyseptycznych drobne uszkodzenia skóry, słabo chronionej przez odzież i obuwie przed działaniem czynników zewnętrznych, stawały się wrotami zakażenia dla drobnoustrojów ropotwórczych. Stąd licznie pojawiające się wśród więźniów zmiany ropne o charakterze ropni, ropowic, czyraczyc, ropnych owrzodzeń, a nawet zgorzeli. Często też w tych warunkach występowała róża. We wspomnianym meldunku ruchu oporu z 24 listopada 1942 roku jest mowa o 90 przypadkach róży.

Przytaczana już parokrotnie statystyka Ottona Wolkena dla obozu kwarantanny podaje 47 przypadków róży oraz 467 ropnych paciorkowcowo-gronkowcowych zakażeń skóry. Róża musiała być dość częstym schorzeniem, skoro byli więźniowie przypominają sobie często sytuacje, kiedy komuś nagle obrzękła i zaczerwieniła się twarz. Wielu zresztą w tym czasie nadal pracowało. Chodziło tutaj według wszelkiego prawdopodobieństwa o różę twarzy. O tym, jak liczne były ciężkie schorzenia ropne skóry, świadczy książka ambulatorium chirurgicznego, która zachowała się do dzisiaj. Figurują w niej zapisy ponad 1000 zabiegów przeprowadzonych u chorych ze schorzeniami ropnymi skóry.

Świerzb

Był jedną z najbardziej masowych chorób nękających więźniów, co nie dziwi, gdy mamy przed oczyma obraz warunków sanitarnych w obozie. Brud z niezawinionych przecież przez więźniów powodów był wyjątkowym sprzymierzeńcem zakażeń kontaktowych skóry. Zmianom świerzbowym na skórze, zresztą najczęściej wtórnie zakażonej drobnoustrojami ropotwórczymi, towarzyszyły zmiany spowodowane wszawicą, ślady po ukąszeniach pcheł, pluskiew, komarów i much. W obozie macierzystym w 1943 roku, kiedy to poprawiła się nieco sytuacja sanitarna, zmniejszyła się epidemia świerzbu. W Birkenau, gdzie warunki sanitarne były do końca fatalne, utrzymywała się ona aż do wyzwolenia obozu.

Przykładem ilustrującym rozmiary świerzbu niech będzie zapotrzebowanie apteki na maść przeciwświerzbową z 16 czerwca 1942 roku, kiedy to dla obozu macierzystego zamówiono jej 200 kg. Warto nadmienić, że mitigal, dobry preparat stosowany w leczeniu tej choroby,

był cenionym w warunkach obozowych artykułem wymiennym.

Scharakteryzowane w krótkim zarysie niektóre najczęstsze schorzenia infekcyjne występujące w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau rzecz jasna nie wyczerpują zagadnienia. Pozostało jeszcze do omówienia wiele innych chorób, co do których jednak dane przedstawiają się bardziej skromnie i niepełnie. Z tego tytułu trudno się pokusić o ich omówienie.

Leczenie i zwalczanie chorób zakaźnych

Możliwości terapeutyczne szpitali obozowych były bardzo niewielkie. W schorzeniach przebiegających z biegunką stosowano zwykle glinkę białą (bolus alba) oraz węgiel drzewny, uzyskiwany przeważnie przez wypalanie drewna w blokowym piecu. Warto tutaj wspomnieć o propozycjach leczniczych tych schorzeń wskazanych przez naczelnego lekarza Instytutu Higieny w Berlinie Ernsta-Roberta Grawitza, który miał oświadczyć, że pierwszym i najlepszym środkiem leczniczym w schorzeniach przewodu pokarmowego ma być środek przeczyszczający.

Lata okupacji to lata, kiedy nieznane były jeszcze etiologicznie działające w schorzeniach zakaźnych – antybiotyki. Brak swoistych, przyczynowo działających preparatów – poza nielicznymi sulfonamidami – stwarzał dodatkowo stan uzasadnionego psychologicznie lęku przed chorobami zakaźnymi. Tym większej wymowy i grozy nabierają przedstawione warunki, w jakich dochodziło do masowych zachorowań na choroby infekcyjne.

Jakie mogło być leczenie duru wysypkowego w tych warunkach?

Pomijając już brak leku przyczynowego odczuwano w szpitalach obozowych wielkie, niedobory w zakresie prostych, znanych dotąd leków objawowych, na przykład leków stosowanych w chorobach układu krążenia. Przy ogromnej liczbie chorych leków starczało tylko dla niektórych mimo uzyskiwania ich w większości drogą przemytu z zewnątrz. Jakaż trudna była decyzja lekarza, gdy w wielu wypadkach musiał zadecydować, komu dać lek. Po przebyciu duru wysypkowego chorym, którzy przetrwali, wracał apetyt. Wyniszczonego więźnia musiano ratować organizowaniem dodatkowych porcji żywnościowych, gdyż w przeciwnym razie groziła mu choroba głodowa.

Malarię leczono w obozie chininą, naturalnie jeśli była do dyspozycji. Różę, zapalenie płuc, schorzenia ropne – protosilem, cibaralem, które to preparaty uzyskiwano głównie drogą przemytu z zewnątrz, organizowanego przez ruch oporu.

Pracownia im. Odona Bujwida w Krakowie przekazywała konspiracyjnie dla więźniów szczepionki ochronne przeciw durowi plamistemu. Było ich jednak zbyt mało, aby mogła je otrzymać większa liczba więźniów. W zupełnie beznadziejnej niemal sytuacji znajdowali się chorzy na gruźlicę i „muzułmanie” z objawami biegunki głodowej. Śmierć zbierała wśród chorych na dur wysypkowy ogromne żniwo mimo ofiarnej pracy lekarzy-więźniów.

W tej sytuacji, gdy nie było jeszcze dostatecznie skutecznych preparatów leczących choroby zakaźne – profilaktyka i zwalczanie tych chorób nabierały szczególnego znaczenia. Profilaktyka chorób infekcyjnych w obozie oświęcimskim jeśli istniała, to tylko na papierze sporządzanych raportów. W rzeczywistości niewiele robiono, by poprawić warunki sanitarne w obozie Birkenau, gdzie przebywała największa liczba więźniów. Tylko w obozie macierzystym Auschwitz I w roku 1943 warunki sanitarne stały się znośniejsze. Profilaktyki szczepień ochronnych dla więźniów w obozie koncentracyjnym nie było jednak nigdy, podobnie jak nigdy – co już poruszono – nie przeprowadzano masowych prześwietleń rentgenowskich. Wynikało to ze zbrodniczego charakteru istnienia tego typu obozów, których celem była zagłada, wyrafinowane ludobójstwo. Stosowaną więc masowo metodą walki z chorobami zakaźnymi były selekcje „do gazu” i zastrzyki fenolu. Tą perfidną drogą likwidowano zarówno zarazek chorobotwórczy, jak i człowieka chorego. I nie bez powodu wielu więźniów wzbraniało się przed przyjęciem do szpitala obozowego. W późniejszym okresie często stosowano inną metodę walki z durem wysypkowym, przez organizowanie tzw. odwszawiania. Dezynfekowano pomieszczenia, w których przebywali więźniowie, od rana do nocy, około 17 godzin. Pozbawieni odzieży osobistej, przemoczeni, wygłodzeni i szykanowani, godzinami czekali na koniec „odwszawiania”. Wyniszczeni i ciężko chorzy nierzadko w trakcie tego „odwszawiania” umierali, nie doczekawszy końca.

Organizowanie i przeprowadzanie kąpieli na przykład w obozie Birkenau zakrawało na parodię. Jedna z więźniarek opisuje taką „kąpiel” chłodną porą, kiedy to do jednej beczki z wodą zanurzać się musiały wszystkie kobiety z baraku po kolei. Swoistą metodę zwalczania świerzbu wymyślił dr Mengele w obozie dla Cyganów. Kazał zbudować dwa zbiorniki. Jeden z nich wypełniono roztworem tiosiarczanu sodu, drugi roztworem kwasu solnego. Rozebrany do naga więzień zanurzał się najpierw w pierwszym, a następnie w drugim zbiorniku. Wyzwalająca się siarka miała działać przeciw świerzbowi. Po takim zabiegu wykonywanym o zimnej porze wielu więźniów chorowało.

Nie tylko te najczęstsze i najgroźniejsze choroby zakaźne, jak dur wysypkowy czy gruźlica, były powodem kierowania chorych przez lekarzy SS na śmierć w komorze gazowej lub na zastrzyk fenolu. Otto Wolken wspomina, że w komorach gazowych uśmiercono również dzieci żydowskie chore lub podejrzane o płonicę. W początkowym okresie funkcjonowania obozu dla Cyganów zlikwidowano w taki sposób 2 nosicieli czerwonki. W trakcie selekcji przeprowadzanych w obozowym szpitalu lekarze SS skazywali na śmierć w komorze gazowej lub zastrzykami fenolu w pierwszym rzędzie więźniów chorych zakaźnie, przede wszystkim na dur wysypkowy i gruźlicę. Świadczy to o tym, że takie zbrodnicze postępowanie stanowiło metodę walki z chorobami zakaźnymi w oświęcimskim obozie.

Eksperymenty lekarskie związane z chorobami zakaźnymi

Eksperymenty wykonywane w oświęcimskim obozie można podzielić na 3 rodzaje:

1) sztuczne zakażanie osób zdrowych przez wstrzykiwanie krwi chorych na dur wysypkowy

2) próby skuteczności szczepionek przeciw durowi wysypkowemu

3) próby stosowania nieznanych preparatów w leczeniu duru brzusznego wysypkowego, gruźlicy, płonicy zaopatrzone kryptonimami (np. B1012; B1034).

Eksperymentów powyższych dokonywano bez zgody więźniów. Pierwszy z tych eksperymentów miał na celu uściślenie okresu zaraźliwości duru wysypkowego i skrócenia okresu kwarantanny po przebyciu choroby. Efektem tych doświadczeń było skrócenie czasu izolacji z 3 miesięcy do 1 miesiąca.

Próby skuteczności szczepionki przeciw durowi wysypkowemu nie tylko, że nie dawały rezultatu, ale wręcz wywoływały chorobę. Stosowane w celach eksperymentalnych przez agenta firmy Bayer dra Helmuta Vettera różne preparaty, których nazwy były zaszyfrowane, nie dawały większego rezultatu, a wręcz przeciwnie – często wywoływały uboczne następstwa.

Podobnie rzecz miała się także z preparatami stosowanymi w leczeniu gruźlicy. Według opinii dra Tondosa, który obserwował te przypadki, chorzy często miewali wymioty żółcią, tracili apetyt, chudli.

W 1944 roku z ramienia Wehrmachtu Emil Kaschub, lekarz w stopniu chorążego, przeprowadzał także eksperymenty wywoływania sztucznego odczynu zapalnego skóry. Zachowały się zdjęcia wykonywane u tych chorych. Dokumenty te znajdują się w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

Fakty powyższe stanowią smutne świadectwo zbrodniczego odejścia od zasad etyki lekarskiej przez lekarzy SS, którzy zresztą większą przydatność wykazywali tu, w oświęcimskim obozie, przy dokonywaniu selekcji „do gazu” i zabijaniu zastrzykami fenolu niż w leczeniu chorych.

Analiza zachorowalności niektórych chorób zakaźnych

Jeśli sporządzić – na podstawie podanych wyżej przybliżonych wyliczeń dotyczących zachorowań na choroby infekcyjne – wskaźniki zapadalności i zestawić je ze wskaźnikami dla niektórych lat okresu pokoju, uderzają ich kolosalne różnice.

W roku 1938 było w Polsce 3566 zachorowań na dur wysypkowy, co dawało zapadalność obliczoną dla 100 000 mieszkańców – 11,2. Dla zarejestrowanych 405 000 więźniów przybliżona liczba zachorowań na dur wysypkowy 40 000 daje przeciętną roczną 10 000. Liczba ta jest równocześnie przybliżoną średnią zapadalności na dur wysypkowy w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Oznacza to, że zapadalność na dur wysypkowy była około 1000-krotnie większa niż w 1938 roku dla całej Polski. Można więc powiedzieć bez przesady, że dur wysypkowy zdziesiątkował więźniów. Dla uzupełnienia dodać należy, że już w roku 1947 zapadalność w Polsce wyniosła tylko 2,2, a w latach następnych 1 i poniżej. Odpowiednio umieralność na dur wysypkowy dla roku 1938 wynosiła 0,6, a w latach powojennych jest bliska lub równa zeru!

Przyjęta ostrożnie liczba zachorowań na dur brzuszny w granicach około 2–4 tysięcy w skali ogólnej liczby więźniów zarejestrowanych, których nota bene wielu, po zarejestrowaniu przeniesiono zaraz do innych obozów – dałoby zapadalność rzędu około 500–1000 na 100 000 mieszkańców. W roku 1938 zapadalność na dur brzuszny wynosiła 45,5, a w latach 50. około 20. Odpowiednio umieralność na dur brzuszny w roku 1938 wynosiła 3,8, a w roku 1951 – 3,3.

Przypuszczalną liczbę chorych na zimnicę określano w granicach tysiąca. Należy pamiętać, że w 1938 roku było w Polsce tylko 316 przypadków malarii, co dawało zapadalność 0,9, podczas gdy obliczona dla obozu Auschwitz-Birkenau zapadalność przybliżona wynosiłaby około 250 na 100 000 ludności. Dodajmy do tego, że obecnie niemal nie notuje się zimnicy w Polsce i zapadalność wynosi zero.

Już tylko te niektóre wskaźniki ilustrują rozmiary trudnej do zrozumienia i wyobrażenia sobie zbrodni popełnionej w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, który był największym i najbardziej ponurym miejscem kaźni w dziejach ludzkości.

Praca nadesłana na ogólnopolski konkurs Polskiego Towarzystwa Lekarskiego na prace z zakresu zagadnień lekarskich lat okupacji hitlerowskiej. Praca nagrodzona 10 maja 1970 r.

Uwaga: Uwzględniono poprawki i uzupełnienia mgr Ireny Strzeleckiej z 23 maja 2010 r. oraz dra Franciszka Pipera z 24 maja 2010 r. i 27 października 2015 r.

Piśmiennictwo

  1. Olbrycht J.: Sprawy zdrowotne w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Orzeczenie wygłoszone na rozprawie sądowej przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w dniu 10 grudnia 1947. Przegl. Lek. Ośw., 1962; 1: 37–49.
  2. Paczuła T.: Organizacja i administracja szpitala obozu KL Auschwitz I. Przegl. Lek. Ośw., 1962; 1: 61–68
  3. Sehn J.: Sprawa oświęcimskiego lekarza SS J.P. Kremera. Przegl. Lek. Ośw., 1962; 1: 49–61
  4. Kłodziński S.: Zbrodnicze eksperymenty z zakresu gruźlicy dokonywane w hitlerowskich obozach koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Doniesienie wstępne. Przegl. Lek. Ośw., 1962; 1: 77–81
  5. Zielina J.: Blok 9 szpitala obozu Oświęcim I. Przegl. Lek. Ośw., 1964; 1: 82–84
  6. Wolken O.: Komentarz do statystyki chorych i zmarłych w obozie „kwarantannie” w Brzezince za okres od 20 IX 1943—1 XI 1944. Przegl. Lek. Ośw., 1964; 1: 84–87
  7. Fejkiel W.: Eksperymenty dokonywane przez personel sanitarny SS w głównym obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Przegl. Lek. Ośw., 1964; 1: 101–105
  8. Kłodziński S.: Dur wysypkowy w obozie Oświęcim I. Przegl. Lek. Ośw., 1965; 1: 46–47
  9. Szymański T., Szymańska D., Śnieszko T.: O „szpitalu” w obozie rodzinnym dla Cyganów w Oświęcimiu-Brzezince. Przegl. Lek. Ośw., 1965; 1: 90–99
  10. Kiwała J.: „Szpital” w obozie żeńskim w Brzezince na przełomie lat 1942–1943. Przegl. Lek. Ośw., 1965; 1: 114–118
  11. Wolken O.: Gdy myślę o dzieciach. Przegl. Lek. Ośw., 1965; 1: 166–167
  12. Münch H.: Głód i czas przeżycia w obozie oświęcimskim. Przegl. Lek. Ośw., 1967; 1: 79–88
  13. Kłodziński S.: Świerzb i ropowice w obozie Oświęcim-Brzezinka. Przegl. Lek. Ośw., 1970; 1: 30–33
  14. Fejkiel W.: Medycyna za drutami. W: Bidakowski K., Wójcik T., red.: Pamiętniki lekarzy. Warszawa: Czytelnik 1968: 404–546
  15. Włodarska H.: Ze szpitala kobiecego obozu w Brzezince. Przegl. Lek. Ośw., 1970; 1: 213–216
  16. Smoleń K.: Oświęcim 1940–1945. Oświęcim: Wydawnictwo Państwowego Muzeum Oświęcim-Brzezinka 1963
  17. Jezierska M.: Chorować nie wolno. Wspomnienia z Oświęcimia. Przegl. Lek. Ośw., 1966; 1: 194–198
  18. Tytoniak A.: Jesień 1942 w szpitalu kobiecym w Brzezince. Przegl. Lek. Ośw., 1968; 1: 195–200.
  19. Fiderkiewicz A.: Tyfus plamisty i odwszenia w obozie męskim w Brzezince. Wspomnienia więźnia-lekarza z obozu szpitalnego (BIIf) w Birkenau: przyczyny i objawy tyfusu plamistego oraz metody leczenia tej choroby w warunkach obozowych, przebieg odwszenia w styczniu 1944 r. Zesz. Oświęc., 1964; 8: nn–nn
  20. Akta Instytutu Higieny SS w Rajsku, Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu [badania własne Karola Ptaszkowskiego]
  21. Fejkiel W.: Tyfus, fenol, gaz. Życie Lit., 1960; 52: 5
  22. Fejkiel W.: Ratujemy więźniów. Sprawa Cyrankiewicza. Życie Lit., 1961; 2: 5
  23. Fijałkowski G.: Odwszenie w Birkenau BIId. Zesz. Oświęc., 1964; 8: nn–nn
  24. Bellert J.: Praca polskich lekarzy i pielęgniarek w szpitalu obozowym PCK w Oświęcimiu po wyzwoleniu obozu. Przegl. Lek. Ośw., 1963; 1: 66–69
  25. Kostrzewski J., red.: Choroby zakaźne w Polsce i ich zwalczanie w latach 1919–1962. Warszawa : Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, 1964
  26. Kłodziński S.: Zbrodnicze doświadczenia farmakologiczne na więźniach obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu (preparat 3582, rutenol, Be 1034, periston). Przegl. Lek. Ośw., 1965; 1: 40–46
  27. Mostowski J.: Zakłady profesora Bujwida dla wyrobu surowic i szczepionek w Krakowi i ich współpraca z ruchem oporu i obozami koncentracyjnymi. Przegl. Lek. Ośw., 1963; 1: 135–137
  28. Głogowski L.: Królik doświadczalny. Przegl. Lek. Ośw., 1965; 1: 108–109
  29. Szymański T.: Relacje byłego więźnia nr obozowy 20034. Przegl. Lek. Ośw., 1965; 1: nn–nn
  30. Strzelecka I.: Obóz kwarantanny dla mężczyzn więzionych w Brzezince. Przegl. Lek. Ośw., 1987; 1: 102–116
  31. Szczerbowski K.: W kancelarii rewiru podczas pierwszych lat Auschwitz I. Przegl. Lek. Ośw., 1988; 1: 125–133
  32. Diem R.: Wspomnienia lekarza więźnia z Oświęcimia”. Przegl. Lek. Ośw., 1988; 1: 134
  33. Kłodziński S.: Apteka w obozie kobiecym w Brzezince. Przegl. Lek. Ośw., 1976; 1: 90–95
  34. Głowacki C.: Z dokumentacji zbrodniczych doświadczeń Carla Clauberga. Przegl. Lek. Ośw., 1976, 1: 85–90
  35. Stefańska I.: Medycyna w oświęcimskiej plastyce obozowej. Przegl. Lek. Ośw., 1977; 1: 108–118
  36. Strzelecka I.: Warunki bytowe więźniów w szpitalach obozu oświęcimskiego. Przegl. Lek. Ośw., 1990; 1: 100–102
  37. Strzelecka I. : Eksterminacyjna funkcja szpitali obozowych KL Auschwitz. Przegl. Lek. Ośw., 1990; 1: 103–107
  38. Strzelecka I.: „Oddział kobiecy w Oświęcimiu. Przegl. Lek. Ośw., 1985; 1: 80–83
  39. Witaszek H.: Z rewiru kobiecego Brzezinki w latach 1943–1945. Przegl. Lek. Ośw., 1986; 1: 167–175
  40. Białówna I.: Z historii rewiru w Brzezince. Przegl. Lek. Ośw., 1979; 1: 164–175
  41. Hałgas K.: Z pracy w tzw. rewirach dla jeńców radzieckich w Oświęcimiu i Gross-Rosen. Przegl. Lek. Ośw., 1980; 1: 162–172
  42. Kieta M.: Instytut Higieny SS i Policji w Oświęcimiu. Przegl. Lek. Ośw., 1980; 1: 172–176
  43. Forbert A.: W Oświęcimiu po wyzwoleniu obozu. Przegl. Lek. Ośw., 1980; 1: 182–184
  44. Apostoł-Staniszewska J.: Wobec śmierci w Brzezince i w Ravensbrück. Przegl. Lek. Ośw., 1981; 1: 163–169
  45. Jagoda Z., Kłodziński S., Masłowski J.: Samolecznictwo więźniów w Oświęcimiu. Przegl. Lek. Ośw., 1982; 1: 25–56
  46. Ryn Z., Kłodziński S.: Śmierć i umieranie w obozie koncentracyjnym. Przegl. Lek. Ośw., 1982; 1: 56–91

We use cookies to ensure you get the best browsing experience on our website. Refer to our Cookies Information and Privacy Policy for more details.