– To najwyższy odsetek osób, u których wykryto przeciwciała SARS-CoV-2 w Austrii i jeden z najwyższych w Europie – mówi jedna z autorek badania dr Dorothee von Laer. Jak dodała, tylko 15 proc. z osób, które zetknęły się z koronawirusem, miało tego świadomość.
Reszta, ponieważ nie wykazywała żadnych objawów, nie podejrzewała, że w ich organizmach przez jakiś czas znajdował się nowy patogen, który jednak nie był w stanie wywołać u nich choroby COVID-19. Obecność przeciwciał nie oznacza bowiem, że ktoś chorował, a jedynie, że miał kontakt z danym wirusem, a więc doszło do infekcji, ale nie do rozwinięcia się choroby.
Badanie naukowców z Innsbrucku sugeruje też (co podejrzewano już wcześniej), że w przypadku dzieci jest o wiele trudniej o infekcję SARS-CoV-2. Wśród 214 niepełnoletnich mieszkańców Ischgl tylko 27 proc. wytworzyło przeciwciała. Być może dla SARS-CoV-2 z jakichś powodów wniknięcie do komórek dzieci (to w komórce musi dojść do replikacji wirusa) jest trudniejsze niż w przypadku osób dorosłych. Według danych WHO większość osób, u których doszło do rozwinięcia się COVID-19 to osoby powyżej 60. roku życia.
Z danych zebranych przez austriackich naukowców wynika też, że nieco częściej zakażali się mężczyźni niż kobiety, ale różnica nie była duża. Dr von Laer zastrzega też, że wykrycie przeciwciał u ponad 42 proc. populacji danego obszaru nie oznacza jeszcze osiągnięcia tzw. odporności stadnej.
To po pierwsze wciąż zbyt mały odsetek, a po drugie – nie wiadomo jeszcze, jak długo po infekcji SARS-CoV-2 utrzymują się przeciwciała. Wirusolodzy sądzą, że może to być – podobnie jak w przypadku innych znanych koronawirusów – około roku. To jednak wciąż tylko hipoteza.
Do tej pory najwyższy odsetek osób, u których wytworzyły się przeciwciała SARS-CoV-2 wykryto w Bergamo w Lombardii we Włoszech. To jedno z epicentrów włoskiej epidemii. Na początku czerwca poinformowano, że pozytywny wynik badanie serologiczne dało u 57 proc. z 10 tys. przebadanych mieszkańców miasta. (EURACTIV.pl)