Walka z pandemią po szwajcarsku

03.07.2020
Jerzy Dziekoński
Kurier MP

Szwajcaria jest krajem, który stosunkowo mocno odczuł skutki pandemii. I stosunkowo szybko sobie z nią poradził. Dr Daniel Koch, pełnomocnik szwajcarskiego rządu ds. COVID-19 nie wyklucza, że obostrzenia, w okrojonej formie, wrócą, ponieważ „otwarcie” kraju przyniosło wzrost liczby zakażeń SARS-CoV-2.

Fot. pixabay.com

Jednym z panelistów konferencji „Sukcesy i wyzwania w czasie COVID-19 w Szwajcarii i w Polsce. Wnioski na przyszłość” był dr Daniel Koch, konsultant ds. zarządzania kryzysowego i komunikacji, pełnomocnik szwajcarskiego rządu ds. COVID-19, który przedstawił przebieg pandemii w tym kraju. Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem potwierdzono w Szwajcarii stosunkowo późno, zwłaszcza w odniesieniu do sąsiadujących Włoch. Było to pod koniec lutego br., kiedy w północnych Włoszech sytuacja zaczynała wymykać się spod kontroli.

– Epidemia rozwijała się bardzo szybko – relacjonował dr Koch, potwierdzając swoje słowa liczbami: w stosunkowo niewielkim kraju (8,6 mln mieszkańców) w pierwszej połowie marca notowano po 2 tys. nowych zakażeń tygodniowo. Szczyt przypadł na koniec marca, kiedy to w ciągu tygodnia zanotowano 7,3 tys. przypadków.

– Oznacza to, że w ciągu doby przyrastało ponad tysiąc przypadków. Było to tym bardziej niepokojące, że największe przyrosty były notowane tylko w niektórych regionach – głównie w południowej części kraju oraz w Genewie – mówił pełnomocnik szwajcarskiego rządu.

– Tak szybko jak epidemia osiągnęła swój najwyższy pułap, tak szybko zaczęła się cofać. Na początku maja pierwsza fala zakażeń dobiegła końca. Od początku epidemii do dzisiaj (2 lipca) w Szwajcarii potwierdzono ponad 31 tys. przypadków oraz 1,7 tys. zgonów spowodowanych COVID-19 – podsumował.

Dr Koch dodał również, że hospitalizowano ponad 4 tys. osób. – Nasze szpitale były jednak dobrze przygotowane, ich możliwości zostały szybko poszerzone, żeby były w stanie poradzić sobie z napływem dużej ilości chorych, także wymagających intensywnej opieki – wyjaśnił.

Lekarz przyznaje, że opanowanie pierwszej fali zachorowań było możliwe dzięki wprowadzeniu ograniczeń w kontaktach społecznych. Najpierw był to zakaz zgromadzeń publicznych dla ponad 1000 osób. Ograniczenie szybko zwiększono do 300, a potem do 5 osób. Zamknięto handel i usługi. Otwarte pozostały jedynie sklepy spożywcze.

– Nigdy nie zarządzono kompletnego zamknięcia, ale rekomendowano, żeby ludzie zostali w domu, żeby ci, którzy mogą pracowali w domach oraz żeby pomóc osobom starszym. Odpowiedź społeczeństwa na obostrzenia była bardzo dobra, co zaowocowało szybkim spadkiem ilości zachorowań – relacjonował dr Koch.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!