Komisja Zdrowia na wtorkowym, wieczornym posiedzeniu przyjęła niektóre poprawki do projektu ustawy o weryfikacji szczepień lub testów przez pracodawców i jest on przygotowany do drugiego czytania w Sejmie. Czy odbędzie się ono w tym tygodniu? Na razie porządek obrad tego nie przewiduje, ale to jeszcze może się zmienić.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się w połowie grudnia 2021 r., a 5 stycznia w Sejmie zorganizowano wysłuchanie publiczne, które sprowadziło się do kilkugodzinnej propagandy wymierzonej w szczepienia i zasady sanitarne. Posłowie Konfederacji mieli wielką ochotę na powtórzenie wydarzeń z poprzednich posiedzeń komisji, jednak tym razem zaproszonych przez nich gości (asystentów i ekspertów, jak wyjaśniał Grzegorz Braun) nie wpuszczono do gmachu Sejmu. I to właśnie głównie posłowie Konfederacji wypowiadali się na temat projektu (ta część prac legislacyjnych praktycznie nie przewiduje dyskusji, poza krótkim uzasadnieniem zgłaszanych poprawek), twierdząc, że ustawa, dając pracodawcom możliwość weryfikacji certyfikatów covidowych lub wyników testów przez pracodawców, doprowadzi do „apartheidu sanitarnego” i „dyskryminacji przez segregację”.
Po przyjęciu przez komisję poprawki posła Czesława Hoca (PiS), głównego przedstawiciela wnioskodawców, projekt zmienił nazwę na „projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość wykonywania działalności w czasie epidemii COVID-19”. Wykreślenie z tytułu sformułowania o działalności słowa „gospodarczej” jest konieczne, bo w ustawie chodzi też np. o instytucje kultury. Odrzucono natomiast poprawkę posła Grzegorza Brauna, który proponował, by projekt nosił nazwę: „projekt ustawy o zaprowadzeniu apartheidu sanitarnego w outsourcingu pracodawców”.
Posłowie opozycji zgłosili wiele poprawek, z których znakomita większość została odrzucona. Marcelina Zawisza (Lewica) zgłosiła poprawkę, która umożliwiałaby pracownikom żądanie od pracodawcy zapewnienia odpowiednich standardów sanitarnych. – Mamy pracodawców, którzy są antyszczepionkowcami, którzy nie stosują maseczek, nie stosują standardów sanitarnych i wtedy pracownicy są narażeni na zakażenie. Pracują w miejscu pracy, które nie jest dostosowane do tego, żeby mogli czuć się bezpiecznie i trzeba im po prostu umożliwić opuszczenie takiego miejsca pracy – argumentowała, ale większości rządowej nie przekonała.
Federacja Przedsiębiorców Polskich proponowała poprawkę, którą formalnie zgłosił poseł Jerzy Hardie-Douglas (KO), odnoszącą się do pracowników, którzy nie zechcą poddać się weryfikacji covidowej. Zakładała ona, że w przypadku braku możliwości powierzenia innego rodzaju pracy pracodawca udzielałby urlopu wypoczynkowego, a po jego wykorzystaniu urlopu bezpłatnego, do momentu zaszczepienia się pracownika przeciwko COVID-19. Poprawka została odrzucona – tym samym projekt nie daje odpowiedzi na pytanie, jak pracodawca ma postępować z pracownikiem kwestionującym nie tylko szczepienia, ale i obowiązek testowania.
Komisja odrzuciła poprawkę zgłoszoną przez posłów KO dotyczącą obowiązku szczepień w przedszkolach, szkołach, żłobkach, klubach dziecięcych i domach opieki społecznej oraz podobne trzy poprawki Ruchu 2050 dotyczące obowiązku szczepień nauczycieli pracowników instytucji opieki nad dziećmi, pracowników instytucji pomocy społecznej. – Jesteśmy przeciwni, można tego dokonać rozporządzeniem ministra – mówił wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich już wielokrotnie sygnalizował, że obowiązek szczepień przeciw COVID-19 dla grup zawodowych, zwłaszcza tych, których żadne szczepienia obowiązkowe nie dotyczyły, powinien być wprowadzany ustawą, nie rozporządzeniem. Wydaje się, że sprzeciw Ministerstwa Zdrowia jest podyktowany względami czysto politycznymi, nie merytorycznymi: w rządzie wokół obowiązkowych szczepień m.in. nauczycieli oraz służb mundurowych trwa ostry spór, który dodatkowo zaogniła wtorkowa wypowiedź ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, jakoby całe kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości popierało obowiązkowe szczepienia – szef resortu zdrowia znalazł się (kolejny raz) na cenzurowanym.
