Niektóre etyczne i prawne dylematy związane z zaniechaniem świadczeń medycznych

13.10.2008
prof. dr hab. Andrzej Zoll
Katedra Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Artykuł zawiera treść wystąpienia Autora na Sympozjum "Dylematy etyczne w praktyce lekarskiej – czy lekarz może odmówić pacjentowi pomocy" (Warszawa, 24.04.2008), zorganizowanym przez Medycynę Praktyczną, Towarzystwo Internistów Polskich i Naczelną Izbę Lekarską, we współpracy z American College of Physicians.

Normy etyczne i normy prawne pozostają wobec siebie w stosunku niezależności, tzn. są normy etyczne, które nie znajdują swojego odpowiednika w normach prawnych, są normy prawne, które nie mają wsparcia w świecie norm etycznych, i są normy etyczne i prawne pokrywające się co do treści nakazu lub zakazu zawartego w dyspozycji normy. Ta relacja zachodząca pomiędzy zbiorem norm etycznych i zbiorem norm prawnych ograniczonych do stosunków powstałych pomiędzy lekarzem i pacjentem wykazuje pewne cechy specyficzne. Niewątpliwie zupełnie marginalny będzie zakres norm prawnych zawierających nakazy lub zakazy określonego postępowania, które byłyby irrelewantne z punktu widzenia norm etycznych. Normy takie dotyczyć mogą w zasadzie działań bardziej natury administracyjnej, a więc w małym stopniu charakterystycznych dla stosunku lekarz-pacjent. Ze względu na regulacje prawne dotyczące samorządu zawodowego oraz wykonywania zawodów lekarza i lekarza dentysty normy etyczne obowiązujące lekarzy zostały bardzo ściśle zintegrowane z prawem stanowionym, wpływając w każdym razie na sposób interpretacji obowiązujących norm prawnych. Art. 4 ust. 1 pkt 2 ustawy z 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich (Dz.U. Nr 30, poz. 158) stanowi, że do zadań samorządu lekarzy należy m.in. "ustanawianie obowiązujących wszystkich lekarzy zasad etyki zawodowej i deontologii zawodowej oraz dbałość o ich przestrzeganie". Natomiast art. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz.U. z 2005 r. Nr 226, poz. 1943) nakazuje lekarzowi wykonywać zawód "(...) zgodnie z zasadami etyki zawodowej..." Na mocy więc prawa stanowionego, a nie tylko norm moralnych, każdy lekarz, bez względu na charakter prawny jego relacji z osobą potrzebującą świadczenia medycznego, jest zobowiązany do przestrzegania norm etycznych ustanowionych przez samorząd lekarski. Naruszenie Kodeku Etyki Lekarskiej (KEL) jest jednocześnie naruszeniem nakazu wynikającego z art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Zastanawiając się nad problemami etycznymi i prawnymi związanymi z zaniechaniem przez lekarza świadczenia pomocy medycznej, trzeba najpierw ustalić źródła i zakres zobowiązania lekarza do takich świadczeń. O zaniechaniu lekarza może być bowiem mowa jedynie wtedy, gdy aktualny jest obowiązek świadczenia. Zaniechanie jako takie nie występuje. Zaniechanie jest zawsze powstrzymaniem się od nakazanego (etycznie albo prawnie) działania w oczekiwanym przez odpowiednią normę kierunku.

Obowiązkiem lekarza wynikającym wprost z art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty jest udzielenie pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki. Ten obowiązek prawny jest wsparty normą art. 2 KEL stwierdzającego, że "powołaniem lekarza jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego, zapobieganie chorobom, leczenie chorych oraz niesienie ulgi w cierpieniu".

Zaniechanie wykonania obowiązku udzielenia pomocy lekarskiej może wystąpić w bardzo różnych sytuacjach rzutujących na kwalifikację prawną zaniechania i naturalnie też na ocenę moralną niewykonania obowiązku. Zaniechanie udzielenia pomocy będzie wynikiem przeprowadzenia procesu decyzyjnego, w którym przeważyły motywy powstrzymania się od dania posłuchu normie nakazującej udzielenie pomocy. Lekarz może się znaleźć w sytuacji konfliktu pomiędzy wartościami mającymi istotne znaczenie z punktu widzenia norm prawnych i także moralnych. Mówimy wtedy o kolizji dóbr chronionych prawem, w której to sytuacji konieczne być może poświęcenie jednego z kolidujących dóbr dla ratowania dobra drugiego. Poświęcenie dobra może być usprawiedliwione, nawet jeżeli tym dobrem jest dobro pacjenta oczekującego pomocy. Nie będzie nas w tej wypowiedzi interesowała sytuacja, w której lekarz zaniechał udzielenia pomocy bez wystąpienia sytuacji kolizyjnej albo jeśli dobro, które chciał chronić lekarz kosztem dobra pacjenta, nie pozostawało do tego ostatniego w żadnej proporcji pozwalającej na sensowne rozważanie usprawiedliwienia (np. lekarz przebywający na urlopie w pensjonacie górskim nie ujawnia swojej profesji w sytuacji zasłabnięcia innego gościa pensjonatu).

Wyróżnić należy następujące sytuacje:
1) zaniechanie pomocy lekarskiej ze względu na osobiste bezpieczeństwo lekarza
2) zaniechanie pomocy lekarskiej z uwagi na brak zgody pacjenta na udzielenie takiej pomocy
3) zaniechanie pomocy lekarskiej z powodu niezgodności pomocy z sumieniem lekarza
4) zaniechanie pomocy lekarskiej w razie kolizji obowiązków.

Ad 1) W sytuacji gdy udzielenie pomocy lekarskiej łączy się z bezpośrednim narażeniem zdrowia lub życia lekarza na niebezpieczeństwo, dla rozstrzygnięcia sytuacji konfliktowej jest istotne, jaki jest charakter prawny obowiązku wynikającego z art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Czy każdy lekarz, jak uważają niektórzy, jest gwarantem bezpieczeństwa osoby zwracającej się do lekarza o pomoc lub takiej pomocy potrzebującej, co rodzi w wypadku niewykonania obowiązku odpowiedzialność za powstały skutek, czy też obowiązek z art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty ma charakter ogólny, rodząc w wypadku niewykonania obowiązku odpowiedzialność zawodową i ewentualnie odpowiedzialność za nieudzielanie pomocy człowiekowi znajdującemu się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art. 162 Kodeksu karnego [kk]). Przeważają zdecydowanie argumenty przemawiające za stanowiskiem, że w art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty określony został obowiązek o charakterze ogólnym lekarza. Lekarz, jedynie na mocy tego przepisu, nie staje się gwarantem bezpieczeństwa osoby wymagającej udzielenia jej pomocy medycznej.

Jeżeli źródłem obowiązku lekarza udzielenia pomocy medycznej jest tylko art. 30 powoływanej ustawy, to zaniechanie wykonania obowiązku rodzi, jak już wspomniano albo tylko odpowiedzialność zawodową, albo obok odpowiedzialności zawodowej, jeżeli spełnione są warunki określone w art. 162 kk, także odpowiedzialność karną przewidzianą w tym przepisie.

Zgodnie z art. 162 kk odpowiedzialności karnej podlega ten, "kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Norma kodeksu karnego w sposób wyraźny wskazuje, że obowiązek prawny udzielenia pomocy się kończy, gdy świadczenie pomocy narażałoby niosącego pomoc lub inną osobę na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zasada ta odnosi się do wszystkich sprawców nieudzielania pomocy, a więc także do lekarzy. Lekarz, który nie jest gwarantem bezpieczeństwa osoby zagrożonej, może więc zgodnie z normą sankcjonowaną wynikającą z art. 162 kk poświęcić dobro osoby zagrożonej dla ratowania własnego życia lub zdrowia przed narażeniem na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Problem polega na tym, że art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie przewiduje takiego ograniczenia obowiązku udzielenia pomocy. Czyli lekarz, który zaniecha udzielenia pomocy ze względu na uzasadnioną obawę narażenia swojego życia lub zdrowia na bezpośrednie niebezpieczeństwo, może być pociągnięty do odpowiedzialności zawodowej. Nie należy tak ukształtowanego stanu prawnego uznawać za pozbawiony potrzebnej spójności.

Prawo karne jest najbardziej radykalnym instrumentem służącym do ochrony wartości. Musi więc być stosowane z dużym umiarem. Prawo karne nie może w zasadzie wymagać bohaterstwa. Norma zawodowa, a tym bardziej norma etyczna (art. 7 KEL) mogą stawiać wyższe wymagania. Można mieć jednak wątpliwość, czy akurat w tym wypadku regulacja zawarta w art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie idzie w swoich wymaganiach zbyt daleko.

Sytuacja zmienia się zasadniczo, jeżeli źródłem obowiązku udzielenia pomocy lekarskiej jest nie tylko art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, ale także norma konkretna i indywidualna w postaci umowy, mianowania lub powołania do służby. W wyniku obowiązywania takiej normy lekarz, będący jej adresatem, staje się gwarantem bezpieczeństwa pacjenta. Zaniechanie wykonania obowiązku udzielenia pomocy lekarskiej pociąga za sobą odpowiedzialność za ewentualnie powstały skutek (art. 2 kk). Nieudzielenie pomocy pacjentowi, któremu grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu, nie prowadzi do odpowiedzialności lekarza z art. 162 kk tylko za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu w zależności od powstałego skutku (art. 160 § 2, art. 155, 156 § 2, 157 § 3 kk). Nie działa więc też w tym wypadku ograniczenie karalności przewidziane w art. 162 § 1 kk w sytuacji, gdy udzielenie pomocy mogłoby narazić lekarza na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu. W sytuacji takiej lekarz ma także ograniczone możliwości powołania się na stan wyższej konieczności. Stan wyższej konieczności (art. 26 § 1 kk) usprawiedliwi zaniechanie lekarza tylko wtedy, gdy ratowane przez niego dobro będzie wyższej wartości niż dobro poświęcane. Oznacza to, że w wypadku bezpośredniego zagrożenia życia lekarz może zaniechać ratowania zdrowia pacjenta. Uważam, że należy w tych wypadkach uwzględniać także stopień zagrożenia, tzn. jeżeli szansa lekarza na uratowanie własnego życia przy udzielaniu pomocy także ratującej życie pacjenta jest znikoma, to zaniechanie lekarza powinno być karnoprawnie usprawiedliwione. Prawo karne nie może zmuszać do samobójstwa.

Ad 2) Uwarunkowanie legalności udzielenia świadczeń medycznych od zgody pacjenta nie jest pozbawione aspektów kontrowersyjnych. W wypadku braku zgody na dokonanie zabiegu, szczególnie ratującego życie, lekarz staje przed dylematem, którego rozwiązanie zarówno w świetle norm etycznych, jak i prawnych nie zawsze jest jednoznaczne. W demokratycznym państwie prawnym bardzo dużą wagę przywiązuje się do prawa samostanowienia o sobie obywateli. Uznaje się, że prawo to, a raczej wolność od nacisku odnośnie do decydowania o sobie, jest podstawowym prawem człowieka. Charakterystyczne są doświadczenia związane z prawem i praktyką w państwie nazistowskim. Przyjmowano, że obowiązek poddania się leczeniu mają osoby użyteczne dla państwa. Ci co już swoje obowiązki wypełnili lub ci, którzy nie byli zdolni do służenia państwu, mogli swobodnie decydować o stosowaniu wobec nich świadczeń leczniczych. W wypadku odmowy udzielenia zgody na zabieg lekarski dojść może często do konfliktu dwóch podstawowych wartości chronionych prawem: ochrony życia lub zdrowia oraz prawa do samostanowienia. Lekarz ratujący życie wbrew woli pacjenta naraża się na odpowiedzialność karną z art. 192 kk. Lekarz, respektując wolę pacjenta, odstępujący od zabiegu wbrew wskazaniom lekarskim narusza normę art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, a jeśli jest gwarantem bezpieczeństwa pacjenta (tak będzie w omawianej sytuacji z reguły) narusza normę chroniącą życie lub zdrowie pacjenta. Jakie jest właściwe wyjście z tej sytuacji? Często można się spotkać z argumentacją, że skoro życie jest najcenniejszym dobrem, to lekarz może zawsze (prawnik doda z powołaniem się na stan wyższej konieczności) dokonać koniecznego zabiegu ratującego życie. Przyjęcie takiego stanowiska przekreślałoby w ogóle prawo do samostanowienia i prowadziłoby w efekcie do przymusu leczenia. Jedynie w ściśle określonych w ustawie wypadkach lekarz może bez zgody pacjenta przeprowadzić zabieg (zob. art. 34 ust. 7 i 35 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty). Wypadki takie są szczegółowymi, określonymi w ustawie odmianami stanu wyższej konieczności. Norma ogólna, a więc art. 26 kk nie ma zastosowania.

Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty reguluje wypadki tzw. zastępczej zgody, a więc zgody na zabieg udzielanej przez przedstawiciela ustawowego lub sąd opiekuńczy. Można mieć wątpliwości, czy brak zgody przedstawiciela ustawowego zawsze usprawiedliwi lekarza odstępującego od przeprowadzenia zabiegu. Chodzi w szczególności o wypadki, w których lekarz nie ma czasu na zwracanie się do sądu opiekuńczego (istotny element szczególnego stanu wyższej konieczności). Można przyjąć założenie, że przedstawiciel ustawowy, w tym także rodzic, nie może dysponować życiem reprezentowanej osoby, która sama nie jest zdolna do wyrażenia swojej woli. W takich wypadkach uważam, że lekarz ma obowiązek nie tylko etyczny, ale także prawny kierowania się według własnej oceny dobrem pacjenta. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że wymaganie zgody pacjenta jako warunku legalności zabiegu leczniczego nie służy jedynie do ochrony prawa pacjenta do samostanowienia. Ten wymóg służy także lekarzowi, rozkładając odpowiedzialność za proces leczenia. Sprzyja budowie zaufania pomiędzy pacjentem i lekarzem. Pacjent w procesie leczenia traktowany jest podmiotowo, a nie wyłącznie jako obiekt oddziaływania lekarza. Lekarz w systemie wymagającym zgody pacjenta dla legalności zabiegu nie jest działającym w interesie ogółu inżynierem od spraw zdrowia, lecz przede wszystkim rzecznikiem dobra pacjenta.

Ad 3) Norma prawna ma charakter generalny i abstrakcyjny. Określa nakaz albo zakaz postępowania w sytuacji typowej, nawet jeżeli jest normą odnoszącą się do sytuacji nadzwyczajnych, typowo nadzwyczajnych. Lekarz ma do czynienia z konkretnym wypadkiem, który obok cech pozwalających na zakwalifikowanie do określonego typu i subsumcji pod określony przepis prawny, charakteryzuje się wieloma cechami indywidualizującymi nieuwzględnionymi w normie prawnej. Abstrakcyjność normy prawnej stwarza zawsze lekarzowi pewien luz decyzyjny. W ramach tego luzu decydującym kryterium postępowania jest pozostawanie w zgodności z własnym sumieniem, z przyrodzoną każdemu człowiekowi zdolnością odróżniania dobra od zła. W sytuacji luzu decyzyjnego lekarz kierujący się nakazami albo zakazami sumienia nie pozostaje w konflikcie z dyspozycją normy prawnej. Norma niejako sama przez brak konkretyzacji nakazu albo zakazu odwołuje się do kryterium sumienia lekarza. W omawianym punkcie będzie mowa o innej sytuacji, w której dochodzi do konfliktu pomiędzy nakazem albo zakazem zawartym w normie prawnej a sumieniem lekarza – o takim przypadku, w którym prawo nakazuje lekarzowi podjęcie określonych działań wbrew zakazowi sumienia.

Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty w art. 39 ustanawia tzw. klauzulę sumienia, stanowiąc: "Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego". Powołana norma prawa stanowionego znajduje swój odpowiednik w art. 4 KEL. Regulacja ta nie jest pozbawiona elementów kontrowersyjnych.

Z art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty wynika, że lekarz nie może się powołać na klauzulę sumienia i odmówić udzielenia pomocy lekarskiej w warunkach zachodzenia przesłanek określonych w art. 30 tej ustawy, tzn. jeżeli "zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki". Zawężenie działania klauzuli sumienia wydaje się stanowczo zbyt daleko idące.

Niemożność powołania się na klauzulę sumienia może być zasadna, gdy potrzebującemu pomocy może grozić w przypadku zwłoki niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale nie jest już zasadna w razie "innego przypadku niecierpiącego zwłoki". Tak ogólnie ujęte sformułowanie może w praktyce całkowicie przekreślić znaczenie klauzuli sumienia. Wydaje się również, że może dojść w tym wypadku do naruszenia konstytucyjnej zasady proporcjonalności. Także art. 18 ust. 2 Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych zabrania nakazywania działań sprzeciwiających się sumieniu człowieka. W sytuacji zagrożenia życia lub niebezpieczeństwa ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zasadne jest przyjęcie, że zagrożone dobra muszą w hierarchii wyprzedzać indywidualną wolność lekarza przed przymusem podjęcia działań sprzecznych z jego sumieniem. Myślę, że nawet konieczne byłoby zastrzeżenie, że chodzi o bezpośrednie zagrożenie tych dóbr, a nie tylko, jak to określa art. 30, możliwość zagrożenia. Poza taką sytuacją musi być silniej chroniona wolność sumienia przed przymusem do działań sprzecznych z sumieniem. We wskazanym w tym miejscu zakresie powinno dojść do zmiany art. 39 ustawy o zawodzie lekarza poprzez zawężenie zastrzeżenia odnoszącego się do art. 30 tej ustawy jedynie do przypadku, gdy zwłoka w udzieleniu pomocy lekarskiej grozi bezpośrednim niebezpieczeństwem dla życia lub bezpośrednim niebezpieczeństwem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W przypadku gdy powodem odmowy jest niezgodność udzielenia świadczenia zdrowotnego z sumieniem lekarza, lekarz wykonujący zawód poza stosunkiem pracy albo służby musi pacjentowi wskazać realne możliwości uzyskania świadczenia u innego lekarza lub w zakładzie opieki zdrowotnej, odnotowując i uzasadniając ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz pozostający w stosunku pracy lub służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego. Można mieć wątpliwości odnośnie do interpretacji pojęcia "uprzedniego powiadomienia". W jakim czasie lekarz zobowiązany jest do złożenia przełożonemu takiego oświadczenia? Czy oświadczenie takie ma mieć charakter generalny niejako "z góry" stwierdzający, że lekarz określonych świadczeń zdrowotnych wykonywać nie będzie, czy też ma być to oświadczenie związane z wykonaniem świadczenia wobec konkretnego pacjenta? Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Użycie w pierwszym zdaniu art. 39 liczby mnogiej (powstrzymanie się od wykonania świadczeń zdrowotnych) wskazuje na generalny charakter oświadczenia lekarza. Obowiązek wskazania realnych możliwości uzyskania tego świadczenia (liczba pojedyncza) wskazuje, że przepis dotyczy postępowania lekarza odnośnie do konkretnego pacjenta. Wydaje się więc, że ustawodawca nie jest w tym wypadku konsekwentny i przepis powinien ulec zmianie.

Ad 4) Zaniechanie udzielenia pomocy lekarskiej osobie bezzwłocznie pomocy takiej potrzebującej może wynikać z konieczności udzielenia w tym samym czasie pomocy innej osobie. Kolizja obowiązków uregulowana została w art. 26 § 5 kk. Z kolizją obowiązków lekarz ma do czynienia wtedy, gdy ciążą na nim do wykonania w tym samym czasie przynajmniej dwa obowiązki, które nie mogą być jednocześnie wykonane. Wykonanie jednego powoduje naruszenie nakazu wykonania pozostałego obowiązku. Mamy więc do czynienia z zaniechaniem wykonania obowiązku. Ustawa nakazuje stosowanie w wypadku kolizji obowiązków odpowiednio przepisów o stanie wyższej konieczności (art. 26 § 1-3 kk). Nakaz odpowiedniego stosowania przepisów o stanie wyższej konieczności należy rozumieć w ten sposób, że decyzja o tym, który obowiązek ma być wykonany, powinna uwzględniać poza wartościami kolidujących dóbr także inne czynniki, takie jak szansa uratowania dobra. Jeżeli lekarz ma ratować życie dwóch ciężko rannych w wypadku, którym brak natychmiastowej pomocy zagraża utratą życia w takim samym stopniu, a może to uczynić tylko w stosunku do jednego poszkodowanego, to powinien udzielić pomocy tej osobie, której szanse na przeżycie są większe. To samo może dotyczyć stosowania aparatury utrzymującej życie, gdy nie można jej stosować u wszystkich potrzebujących tego pacjentów. Kierowanie się szansą uratowania życia prowadzi, pomimo równej wartości kolidujących ze sobą dóbr, do usprawiedliwienia zaniechania ratowania jednego z dóbr chronionych prawem i wyłączenia bezprawności takiego zaniechania. Jest zupełnie oczywiste, że dyrektywa postępowania zawarta w art. 26 § 5 kk jest bardzo ogólna i abstrakcyjna. Nie uwzględnia wielu cech indywidualizujących sytuację i wskazujących lekarzowi kierunek postępowania. W tym wypadku szczególnie wyraźnie na plan pierwszy wysuwa się sumienie lekarza jako instrument wskazujący mu sposób dokonania wyboru, który z obowiązków ma wykonać w pierwszej kolejności, a którego wykonanie ma w danym czasie zaniechać. Prawo jest w takich wypadkach instrumentem zbyt mało precyzyjnym, by móc dostarczyć lekarzowi właściwą dyrektywę postępowania.