W XVII-wiecznym Salem czarownicami mianowano akuszerki. W Polsce, w XXI wieku, sprawy nie zmieniły się pod tym względem w sposób znaczący: panuje powszechne przekonanie, że wszyscy lekarze to oszuści – pisze Peadar de Burca.
Arłukowiczowi kończy się czas: czy osiągnie w trzy miesiące cel, którego nie udało się zrealizować przez siedem lat? Przyjrzyjmy się, jaką drogę przemierzył system ochrony zdrowia za rządów PO. Dziś lata 2007-11, czyli "pierwszy rząd Tuska".
Doniesienia prasowe dotyczące wybitnego zaangażowania urzędników Ministerstwa Zdrowia i NFZ w sprawie prywatnej kliniki w Warszawie lub szpitala na Śląsku wprawiają pacjentów w zażenowanie - pisze Piotr Piotrowski.
Dużo lepsza opieka dla bogatszych i trochę lepsza dla biednych, to chyba lepiej niż zła opieka dla wszystkich - pisze dr med. Grzegorz Kofla.
W Polsce zabraknie lekarzy, i to już w niezbyt odległej przyszłości. Krótkowzroczna polityka rządu, która przedstawia ich jako wrogów państwa, jest tylko jedną z przyczyn. Przy pomocy opowieści o niekompetentnych lekarzach media kreują wroga publicznego.
Wypływ pieniędzy z NFZ do sektora prywatnego przybrał już ogromne rozmiary, a dzieje się to na coraz mniej przejrzystych zasadach i wygląda na prywatyzację publicznych pieniędzy - pisze poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Współczesna medycyna jest odhumanizowana i zbiomechanizowana - ale tego oczekują chorzy! Nie współczucia, trzymania za rękę, ale szybkiej i precyzyjnej diagnozy. To syndrom czasu, technicyzacji świata, z dala od filozofii i etyki - pisze w gorzkim liście lekarz Przemysław Smolik.
Program PiS dotyczący naprawy systemu ochrony zdrowia nie daje odpowiedzi, jak to zrobić, i rodzi tysiące pytań – pisze Elżbieta Cichocka.
Premier „uciekł w krzaki” przed naprawdę merytoryczną debatą o ochronie zdrowia - uważa poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Czasem zastanawiam się, czy poruszający się najczęściej po warszawskich ulicach decydenci z ministerstwa zdrowia lub NFZ wiedzą, jak wyglądają wizyty domowe POZ na południowo-wschodniej rubieży kraju?
Prosty wzrost składki zdrowotnej oznacza jedynie kolejne „golenie” zatrudnionych na podstawie umowy o pracę oraz emerytów i rencistów, z jednoczesnym utrzymywaniem uprzywilejowania wielu grup społecznych, pracodawców i budżetu państwa – pisze Maciej Biardzki.
Posługiwanie się argumentem, że rodzice dzieci chcą, aby leczyli je pediatrzy, jest szczytem naiwności. Przecież, jeśli obywateli spytamy, czy chcą w POZ mieć kardiologa, ortopedę i okulistę, to wszyscy odpowiedzą że chcą - pisze dr Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego.
Wygląda i groźnie, i obiecująco. Po serii ostrych konferencji na temat wydarzeń w szpitalu we Włocławku minister zdrowia publikuje projekt nowelizacji rozporządzenia o sposobie i trybie przeprowadzania kontroli w podmiotach leczniczych. A w nim...
11 lutego przypada Światowy Dzień Chorego. PR-owcy premiera Tuska nie mogli tego przegapić.
Zaproponowane przez ministra zdrowia rozwiązanie skrócenia kolejek miało być proste jak drut. Tyle, że to drut kolczasty - pisze lekarz z Porozumienia Zielonogórskiego.
Zabieganie o wynik finansowy przyczyniło się do przesunięcia na dalszy plan należytej troski o pacjenta. To zapewne oszczędności na liczbie personelu doprowadziły do tragedii we Włocławku – uważa senator PiS Bolesław Piecha.
Ściganie patologii od katastrofy do katastrofy nie zapobiegnie następnym dramatom, nie usunie ich przyczyn – i nie na tym powinna polegać rola ministra zdrowia – pisze Elżbieta Cichocka.
Rządy Platformy doprowadziły do eksplozji kosztów, pogorszenia usług, dewastacji relacji lekarz - pacjent i zwiększenia dystansu do innych krajów Unii – napisał Jacek Żakowski, oceniając działania rządy Platformy Obywatelskiej na odcinku ochrony zdrowia.
MZ wydało 30 tys. zł za nowy projekt identyfikacji wizualnej. Czy poszczególne resorty mają wystarczająco odrębną tożsamość, by tworzyć własne identyfikacje wizualne? Odpowiedź brzmi: nie - pisze Paweł Tkaczyk, specjalista w zakresie budowania marek.
Dotychczas reputacja lekarza była oparta na autorytecie. Autorytet budowało się powoli i mozolnie. W epoce Internetu reputacja stała się bardzo krucha – pisze Ewa Borek.