Dlaczego rządowi zależy na wprowadzeniu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych - zastanawia się Krzysztof Bukiel.
Lekarz jest zły, gdy pracuje za dużo i zły, gdy nie chce dyżurować. Jest zły, gdy jeździ na konferencje (bo na pewno bierze łapówki od firm), i zły, gdy nie jeździ (bo mu się nie chce uczyć) - pisze Krzysztof Bukiel.
Nieco ponad rok temu obiecywałam przygotowanie ramowego programu reformy służby zdrowia. Program jest już gotowy. Fundamentem proponowanego systemu – podobnie jak dziś – jest powszechność ubezpieczenia zdrowotnego i równy dostęp do świadczeń medycznych finansowanych w ramach tego ubezpieczenia.
Windykacja przez NFZ należności za leczenie nieubezpieczonych pacjentów to rozpoczęcie konfliktu z milionami obywateli „święcących się na czerwono” w systemie eWUŚ - pisze Maciej Biardzki.
Podobno nadmiernie wysokie płace lekarzy są głównym powodem ruiny finansowej szpitali.
Obywatelu Polaku, musisz być leczony za darmo i kiepsko, a jak nie chcesz być leczony kiepsko, musisz zapłacić 100% ceny, mimo że jesteś "ubezpieczony" w NFZ – pisze Krzysztof Bukiel.
Włączenie pacjentów w świadome zarządzanie zdrowiem to chyba najważniejsze wyzwanie stojące przed osobami zarządzającymi w Polsce zdrowiem publicznym.
Młody lekarz robiący specjalizację w ramach tzw. rezydentury nie jest nikomu potrzebny, a na pewno nie ministerstwu zdrowia. Okazuje się, że to państwo go uczy i robi z niego prawdziwego lekarza-specjalistę, za co powinien być głęboko wdzięczny, najlepiej dożywotnio - pisze Zdzisław Szramik.
Resort zdrowia zaproponował, by młodzi lekarze, którzy nie podejmą pracy w systemie, zwracali koszty rezydentury. Trudno sobie wyobrazić reakcję lekarzy inną od tej, która nastąpiła, czyli głośnego ich protestu. Ale powiedzmy sobie szczerze, że obecny stan rzeczy także woła o pomstę do nieba - pisze Maciej Biardzki.
Trudno nam, pacjentom, zrozumieć decyzję, która skutkuje tym, że lepiej jest płacić kary za niewywiązanie się z umów międzynarodowych, niż umożliwić własnym pacjentom-obywatelom korzystanie z przysługujących im praw – pisze Piotr Piotrowski, inicjator Porozumienia 1 Czerwca.
Rządząca koalicja PO-PSL nie ma wizji funkcjonowania opieki zdrowotnej. Polityka władz w tym zakresie sprowadza się do zdjęcia z rządzących odpowiedzialności za stan służby zdrowia w Polsce – pisze wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski
25 lat temu po zmianie systemu nikt nie wie, co ile kosztuje w ochronie zdrowia. Nikt nawet nie sprawia wrażenia, że jest zainteresowany kosztami procedur medycznych. Ważna jest ich cena (jak w PRL), a ta jest w całkowitym oderwaniu od kosztów (też jak w PRL).
Wdrożenie efektywnych systemów ochrony zdrowia opartych o konkurencję płatników wymaga czasu i konsekwentnego, spokojnego działania - pisze dr Adam H. Pustelnik, prezes AhProfi.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy ministerstwo zdrowia i NFZ przygotowywały grunt dla swoich nowych pomysłów z serii "jak oskubać pacjentów i lekarzy", by dostać premię za rzekome oszczędności budżetowe - uważają lekarze z PZ.
Publiczny system opieki zdrowotnej broni się przed pacjentem i wypycha go do sfery prywatnej. Dyrektywa transgraniczna to szansa dla polskich pacjentów. Pozostanie niewykorzystana, jeśli wejdą w życie założenia MZ. Ograniczenia zakładane przez resort mają chronić wyłącznie budżet państwa - pisze Piotr Piotrowski.
"O ile jakakolwiek próba rozpoczęcia działalności gospodarczej przez dyrektora szpitala wojewódzkiego czy powiatowego, kończy się jego natychmiastowym odwołaniem, to w przypadku dyrektorów szpitali klinicznych takie ograniczenia (poza oczywiście wyrażeniem zgody przez rektora uczelni) nie istnieją" - pisze prof. Andrzej Boznański, kierownik Katedry i Klinika Pediatrii, Alergologii i Kardiologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Głównym celem szpitali klinicznych nie może być jedynie zarabianie pieniędzy. Niedopuszczalne jest stosowanie procedur niepotrzebnych z punktu widzenia pacjenta, ale wysokopłatnych – napisał dr hab. Jerzy Heimrath, który kilka dni temu złożył rezygnację z funkcji Dziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Lekarz, który pacjentowi może poświęcić góra kwadrans (łącznie z wypełnieniem drobiazgowej dokumentacji i wypisaniem recept) ma małe szanse na nawiązanie z nim normalnej relacji - pisze Małgorzata Solecka.
Czy można uniknąć limitowania? Można, gdyby dopasować koszyk świadczeń do ilości środków posiadanych przez NFZ. Jest to możliwe praktycznie w jeden sposób – ograniczając w koszyku ilość świadczeń bezpłatnych i wprowadzając współpłacenie przez pacjentów za niektóre z nich – pisze Krzysztof Bukiel.
Ministerstwo zdrowia przez ostatnie dwa lata nie przedstawiło żadnego rzeczywistego projektu legislacyjnego, mogącego wprowadzić jakąkolwiek istotną zmianę, która rzeczywiście naprawiałaby nasz system i ułatwiałaby pracę lekarzom - pisze Maciej Biardzki.