×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Koniec z in vitro, koniec z NFZ, koniec z komercjalizacją szpitali

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

Naprawę ustawy refundacyjnej, przywrócenie stażu lekarskiego, specjalną ustawę o POZ, płacenie za „skoordynowaną opiekę nad pacjentem”, stopniową likwidację NFZ, zatrzymanie komercjalizacji szpitali – te i inne reformy zapowiedział w Sejmie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł podczas pierwszego programowego wystąpienia.

Bartosz Arłukowicz, Konstanty Radziwiłł

Po lewej Bartosz Arłukowicz, poseł PO, były minister zdrowia, szef sejmowej Komisji Zdrowia. Po prawej obecny minister zdrowia w rządzie PiS, Konstanty Radziwiłł. Fot. klatki z nagrania TVP Info, zrobionego podczas posiedzenia Komisji Zdrowia 1 grudnia 2015 r.

Wraca staż

Sytuacja kadrowa w ochronie zdrowia to jedno z najpoważniejszych wyzwań, o których mówił Radziwiłł. – Jesteśmy na samym końcu Europy, jeśli chodzi o liczbę lekarzy. Nie ma innego sposobu, by długofalowo zwiększyć ich liczbę. W tej chwili uczelnie medyczne kształcą studentów, ale bardzo wielu jest wśród nich cudzoziemców, na studiach angielskojęzycznych. To dla uczelni dobre rozwiązanie, ale problemów ochrony zdrowia nie rozwiązuje – mówił minister podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia.

Zamierzeniem Radziwiłła jest, by obecną liczbę studentów na kierunkach lekarskich prowadzonych w języku polskim zwiększyć o 15 procent. Młodych medyków dotyczą też rozwiązania dotyczące stażu – miał on zostać za dwa lata zlikwidowany, ale resort pod nowym kierownictwem już zapowiada jego przywrócenie. Wszyscy absolwenci stażu mają mieć płatne miejsce specjalizacyjne na rezydenturach. – To jedyna metoda, by odpowiedzieć na kryzys kadr lekarskich w ochronie zdrowia – przekonywał Radziwiłł.

Podwyżki

Trudniej rozwiązać problem z brakami pielęgniarek. Zaledwie co trzecia osoba rozpoczynająca studia pielęgniarskie odbiera potem prawo wykonywania zawodu. Radziwiłł zapowiadał utrzymanie wysokości podwyżek obiecanych przez poprzedni rząd. – Porozumienia muszą zostać dotrzymane, natomiast kwestią rozmów pozostaje, w jaki sposób te pieniądze powinny zostać wypłacone. Nie zmienia to jednak faktu, że podwyżki nie rozwiązują problemów tego zawodu, który należy pilnie uatrakcyjnić – mówił Radziwiłł.

Zmiany dotyczące zarobków mogą objąć wszystkie zawody medyczne. Resort rozważa wprowadzenie przepisów gwarantujących minimalne wynagrodzenia w ochronie zdrowia albo wpisanie minimalnego poziomu wynagrodzeń w ceny świadczeń finansowanych ze środków publicznych.

Zmiany w ustawie refundacyjnej

Na sejmowym spotkaniu minister podał też nowe informacje dotyczące leków. Prace będą teraz koncentrować się na opracowaniu polityki lekowej państwa. – Dopiero na jej podstawie zostanie zmieniona ustawa refundacyjna – zapowiadał Radziwiłł – by była bardziej sensowna i przyjazna.

Do największych wyzwań dotyczących leków nowe kierownictwo resortu zalicza wywóz farmaceutyków za granicę i braki na krajowym rynku. – Obecne rozwiązania zakazujące takiego wywozu są opresyjne, nieelastyczne i nieskuteczne – komentował Radziwiłł.

Krzystof Łanda, wiceminister odpowiedzialny za politykę lekową, tłumaczył, że problem zamierza rozwiązać, podnosząc ceny nominalne leków. – Ich eksport z polskiego rynku przestanie być tak opłacalny. Jeśli równocześnie zostaną prawidłowo wykorzystane mechanizmy przewidziane w ustawie refundacyjnej, pozwalające na elastyczne negocjowanie cen leków, to nominalna zmiana cen nie przełoży się na wyższe wydatki pacjenta ani publicznego płatnika – przekonywał Łanda.

Bezpłatne leki dla osób powyżej 75 roku życia maja być wpisane na specjalną listę, na podobnych zasadach, na jakich są wpisywane na listę refundacyjną. Na początku na liście znajdą się leki tanie albo takie, które są używane przez osoby starsze, by ograniczyć ryzyko wyłudzeń. – Jeśli przekonamy się, że możemy ten system kontrolować, będziemy uzupełniać listę bezpłatnych leków – zapowiadał Radziwiłł. Przekonywał, że nowe rozwiązanie nie rozsadzi budżetu płatnika. Według szacunków resortu zdrowia przeciętna starsza osoba wydaje na leki około 300 zł rocznie. Takich osób jest zaś w Polsce 3 miliony. Prawdopodobnie recepty na bezpłatne leki dla seniorów będą przepisywać tylko lekarze rodzinni.

Koordynacja leczenia

Radziwiłł zapowiadał uregulowanie sytuacji lekarza POZ w systemie – powstać ma ustawa o Podstawowej Opiece Zdrowotnej – i lepszą koordynację leczenia. Jego zdaniem płacenie za poszczególne usługi medyczne prowadzi do nieuzasadnionych wydatków i zwiększania kolejek. – Bardziej uzasadnione jest płacenie za skoordynowaną opiekę nad pacjentem, uzyskanie pewnego efektu zdrowotnego – dowodził.

Zmiana ma – w dłuższej perspektywie – dotyczyć nie tylko opieki podstawowej i specjalistycznej, ale też szpitali. Te, które będą włączane do sieci, mają spełniać określone kryteria jakościowe – np. ujawniać rezultaty leczenia, wprowadzać rozwiązania ograniczające ryzyko czy zarządzanie jakością.

Zmienić ma się pakiet onkologiczny: karta DiLO (tzw. zielona karta) – zostanie albo zlikwidowana, albo znacznie uproszczona. – Zamieniła się ona w dokument niepotrzebnie biurokratyzujący relacje pacjenta i lekarza – mówił Radziwiłł.

Powrót medycyny szkolnej do szkół – co było jedną z głównych zapowiedzi w kampanii wyborczej – nie musi oznaczać tworzenia gabinetu w każdej placówce. Gabinet lekarza ma obejmować kilka szkół (szczególnie gdy są to szkoły małe) i odpowiadać za profilaktykę, a nie za leczenie młodych pacjentów.

Wszystkie te zmiany będą konsultowane, zarówno z lekarzami, jak i pacjentami. – Chcemy zmienić obowiązujący obecnie schemat. Będziemy prowadzić długie negocjacje, a potem damy czas na wprowadzenie tych zmian. Na pewno nie będzie trwających tydzień negocjacji i wprowadzania zmian z marszu. Ewolucja, nie rewolucja – mówił Radziwiłł. To odpowiedź na zarzuty środowiska medycznego, które od lat alarmuje, że o istotnych zmianach dowiaduje się w ostatniej chwili, czasem na kilkadziesiąt godzin przed ich wprowadzeniem.

Zmienić ma się też ustawa o zdrowiu publicznym, promowana w poprzedniej kadencji przez wiceminister Beatę Małęcką-Liberę. – Naszym zdaniem stanowi ona krok w dobrym kierunku, ale jest to krok za mały. Chcemy jej cele nakreślić bardziej ambitnie, by odpowiadała na wyzwania cywilizacyjne – mówił Radziwiłł. Nie wykluczył, że zostanie powołany pełnomocnik do wprowadzania tych rozwiązań.

Stopniowe przechodzenie do budżetu

Podstawowa opieka zdrowotna może być jednym z pierwszych elementów systemu finansowanych z budżetu państwa, a nie z NFZ. Radziwiłł zapowiadał stopniową likwidację Funduszu – tak, by „nie zrujnować relacji między świadczeniodawcą a płatnikiem”. Podkreślał (polemizując z posłami opozycji), że to rozwiązanie nie ma nic wspólnego z powrotem do PRL, jest za to szeroko stosowane m.in. w krajach skandynawskich.

Do finansowania z budżetu mają być przenoszone różne dziedziny, nie jest jeszcze przesądzone, w jakiej kolejności. Obok POZ do priorytetowego przeniesienia typowane są Szpitalne Oddziały Ratunkowe, w tej chwili skrajnie deficytowe. Ich włączenie do finansowanego z budżetu systemu ratownictwa medycznego wiązałoby się też z uruchomieniem w ich strukturach nocnej opieki medycznej (co także oznacza zmianę źródła jej finansowania).

Obok dziedzin, które mogą przejść do systemu budżetowego, w pierwszej kolejności Radziwiłł wymieniał onkologię i psychiatrię. – Trudno znaleźć inną grupę pacjentów, która w tak dużym stopniu jest narażona na brak ubezpieczenia i która nie powinna sama organizować swojego leczenia – mówił.

Przenoszenie kolejnych dziedzin do finansowania z budżetu ma być realizacją zapowiedzi, że na ochronę zdrowia zostaną przeznaczone znacznie wyższe niż do tej pory środki.

Spóźniona informatyzacja

Radziwiłł mówił też, że w pierwszych dniach urzędowania starał się domknąć projekty finansowane ze środków unijnych – nadal nie powstały instrumenty informatyczne, mające usprawnić ochronę zdrowia, na które resort otrzymał dotację z UE. – Grozi nam, że będziemy musieli oddać pół miliarda złotych – mówił Radziwiłł.

Także od tego, jak szybko powstaną mapy potrzeb zdrowotnych zależy, w jakim czasie placówki ochrony zdrowia będą mogły otrzymać środki UE na modernizację. – Pracujemy nad tym. Mapy potrzeb dotyczące onkologii są już gotowe, mapy kardiologiczne na ukończeniu. Ale w pozostałych dziedzinach mamy jeszcze sporo do zrobienia, staramy się wykorzystać w tym celu środki unijne – tłumaczył Radziwiłł posłom.

Kontraktowanie i szpitale prywatne

Z zapowiedzi ministra najbardziej niezadowolony może być prywatny sektor w ochronie zdrowia. Wiadomo już na pewno, że w przyszłym roku nie będzie nowego konkursu na świadczenia medyczne – zawarte z NFZ umowy będą tylko aneksowane. Utrudni to wejście na rynek usług zdrowotnych nowych podmiotów – nie tylko prywatnych, ale też publicznych. – Zdaję sobie sprawę z trudności, które ta decyzja niesie. Nad zasadami kontraktowania świadczeń cały czas trwają prace – mówił Radziwiłł.

Równocześnie stanowczo zapowiadał szybkie zmiany w ustawie o działalności leczniczej. Wrócić ma rozwiązanie organizacyjne, jakim jest Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Zatrzymana ma być komercjalizacja: nie będzie już obowiązkowego przekształcania zadłużonego szpitala w spółkę (w sytuacji, gdy samorząd nie chciał takiej placówki dokapitalizować; wynikało to z ustawy o działalności leczniczej). Zamiast tego ustawa zostanie tak zmieniona, by zakazać publicznemu właścicielowi zbywania większościowego pakietu udziałów w placówce ochrony zdrowia. Nie będzie więc prywatyzacji szpitali, a dodatkowo w ustawie zostanie zapisane, że te instytucje nie działają dla osiągnięcia zysku.

Zapowiedzi te budziły największe emocje posłów PO (w sejmowej komisji zdrowia zasiada trzech byłych ministrów zdrowia) – którzy stanowczo zaprzeczali, by przekształcanie szpitali w spółki pod rządami uchwalonej przez PO ustawy było obowiązkowe.

Pytany o stosunek do wolnego rynku w ochronie zdrowia Radziwiłł mówił, że jego zdaniem w systemie jest miejsce na podmioty prywatne, natomiast to, na jakich zasadach powinny do nich trafiać pieniądze publiczne, powinno regulować państwo, a nie wolny rynek.

In vitro

Radziwiłł poinformował posłów, że Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego potrwa tylko do połowy 2016 – wbrew decyzji poprzedniego kierownictwa resortu, które przedłużyło jego funkcjonowanie do końca 2019 r. Decyzja ta była od początku ostro krytykowana przez PiS.

„Nie byłem po żadnej stronie barykady”

Radziwiłł odniósł się też do pytań posłów o zmianę poglądów np. tego, że wcześniej popierał tak liberalne rozwiązania, jak dopłaty pacjentów do każdej wizyty u lekarza. – Żadnej z wcześniejszych wypowiedzi się nie wstydzę, natomiast faktem jest, że na wiele spraw zmieniłem poglądy – mówił Radziwiłł. – Przez ostatnie lata bardzo wiele się nauczyłem, bardzo wiele przekonań musiałem zweryfikować. Nie rozumiem tylko, dlaczego podczas komisji padają określenia, że jestem dziś po innej stronie barykady niż wcześniej. Nigdy nie byłem po żadnej stronie barykady. Raczej starałem się budować mosty.

02.12.2015
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta