×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Sto dni zdrowia

Małgorzata Solecka
Kurier MP

  1. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Ministerstwo Zdrowia po stu dniach rządów prezentuje się zaskakująco dobrze.
  2. Na plusy trzeba ministrowi zdrowia zaliczyć stworzenie zgranej drużyny, styl rządów, niezależność (obrona nieodpłatnych studiów medycznych czy rozporządzenia o zdrowej żywności w szkołach), zielone światło dla protonoterapii, projekt przywrócenia stażu podyplomowego.
  3. Wśród minusów jest okrojony projekt darmowych leków dla seniorów i założenia do projektu ustawy o działalności leczniczej, która może doprowadzić do zamknięcia nawet ponad stu szpitali.

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i stanowisko Gantry w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie-Bronowicach. Fot. Adam Stępień i Łukasz Krajewski / Agencja Gazeta

Projekt nowelizacji ustawy przywracającej staż lekarski. Intensywna, o ile wierzyć doniesieniom, praca zespołów mających wytyczyć mapę drogową, prowadzącą do bardziej efektywnego niż obecny systemu. Przełamanie impasu w sprawie finansowania terapii protonowej. Przyjęty przez rząd projekt ustawy o lekach dla seniorów, który co prawda budzi duże wątpliwości, ale bez wątpienia jest przynajmniej częściową realizacją obietnicy, złożonej przez Beatę Szydło w exposé.

Bilans stu dni rządu w ochronie zdrowia nie wypada może na „szóstkę”, ale Ministerstwo Zdrowia, chyba po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu, prezentuje się zaskakująco dobrze.

Konstanty Radziwiłł i jego współpracownicy stanowią drużynę i formułują spójny i dość prosty przekaz: porządkujemy, nie robimy rewolucji, chodzi o zmianę, a nie o burzenie tego, co było. Dobra zmiana w resorcie zdrowia nie oznacza negacji wszystkiego, co zostało odziedziczone po poprzednikach. Minister zdrowia deklaruje otwartość na współpracę i nawet pokazuje jej potencjalne obszary – zdrowie publiczne, w tym problematyka szczepień ochronnych czy dyrektywa antynikotynowa.

Ministra ocenia się nie tylko po tym, co robi, ale również – w jakim stylu. Można się na to oburzać i grzmieć, że ważniejsze meritum, że liczą się konkrety, że w ostatecznym rozrachunku polityka ocenia się po tym, co zrobi. Tyle, że po pierwsze to nie jest prawda. Po drugie, zwłaszcza na początku urzędowania, oceniany jest przede wszystkim styl. Nikt chyba nie łudzi się, że w ciągu stu dni uda się przeprowadzić, od początku do końca, jakąś całościową zmianę – choćby w jednym obszarze.

Styl – mocna czwórka. Może nawet z plusem, zważywszy na to, że Radziwiłł jest w rządzie politycznym outsiderem, a z dużą wprawą udało mu się ominąć już kilka sporych raf, w tym tę podłożoną przez ministra finansów, który na flagowy projekt obiecany na pierwsze sto dni rządu, czyli darmowe leki dla osób 75+, przeznaczył ułamek z żądanej przez resort zdrowia kwoty. Ale była też wypowiedź Jarosława Gowina, wicepremiera i politycznego mentora Radziwiłła, o odpłatnych studiach medycznych czy naciski, by resort zdrowia zawiesił przepisy, na podstawie których ze szkół we wrześniu zniknęło śmieciowe jedzenie. Tak, plus za polityczny slalom jak najbardziej się należy.

Kolejny plus – decyzja o finansowaniu terapii protonowej w Krakowie-Bronowicach. Zarówno sam ośrodek, jak i lekarze i pacjenci oczekują zapewne więcej – szerszej listy wskazań, która pozwoli na lepsze wykorzystanie potencjału Bronowic i sprawi, że znacznie więcej chorych zyska dostęp do nowoczesnego i skutecznego leczenia, ale najważniejsze, że został wykonany pierwszy krok, na który czekać trzeba było i tak zbyt długo.

Duży plus (dochodzimy już do oceny „5”) – nie tylko zapowiedź, ale konkretny projekt przywrócenia stażu podyplomowego. Obserwując nastroje wśród studentów kierunków lekarskich, wypowiedzi przedstawicieli uczelni medycznych, a także już praktykujących lekarzy, bez żadnej przesady trzeba stwierdzić, że była to jedna z najbardziej oczekiwanych zmian. W tym plusie (dużym) niech zmieszczą się też inne kwestie, związane z kształceniem lekarzy: zapowiedź zwiększenia miejsc na kierunkach lekarskich oraz zapewnienie rezydentur dla wszystkich chętnych do robienia specjalizacji. Dlaczego nie ocenić tego osobno? Na razie to tylko zapowiedzi.

Są też jednak i minusy. Projekt ustawy o darmowych lekach dla seniorów. Taki paradoks – znalazł się przecież wśród plusów i osiągnięć resortu, ale jednocześnie, zwłaszcza patrząc perspektywicznie, może ministerstwu i rządowi przynieść więcej strat niż pożytku. Być może właśnie dlatego Prawo i Sprawiedliwość nie może podjąć decyzji, czy projekt ustawy przedstawić na rozpoczynającym się posiedzeniu Sejmu do pierwszego czytania – byłby to przecież dowód, że rząd realizuje obietnice złożone w czasie kampanii i w exposé, na pierwsze sto dni rządu. Tymczasem nad projektem pochyla się Biuro Legislacyjne Sejmu. Skąd ta zwłoka? Z samego środka PiS dochodzą głosy, że pierwsze czytanie byłoby prezentem dla opozycji, która mogłaby do woli prezentować wyliczenia o realnie niewielkich korzyściach, jakie odniosą seniorzy, a i to zapewne – nie wszyscy.

Założenia do projektu ustawy o działalności leczniczej. To potencjalna bomba, podłożona pod samorządy terytorialne, zwłaszcza pod powiaty. Trudno nawet ocenić jej skalę rażenia – ale obowiązek pokrywania przez organy założycielskie ujemnego wyniku finansowego placówek oznacza de facto przyspieszoną likwidację przynajmniej kilkudziesięciu (pesymiści twierdzą, że nawet więcej niż stu) szpitali przede wszystkim powiatowych, ale również wojewódzkich. Coraz częściej pojawiają się głosy, że to może być scenariusz pozytywny, bo Polska – co pokazują choćby dane OECD – ma absurdalnie wysoki, zwłaszcza w kontekście szczupłości nakładów – wskaźnik szpitalnych łóżek krótkoterminowych na 100 tys. mieszkańców. Taki jest plan na wymuszoną szybką restrukturyzację bazy szpitalnej, z przerzuceniem politycznej odpowiedzialności za ten krok na samorządowców? - PiS nieraz obiecywał wyborcom, że nie będzie prywatyzacji szpitali, ale nie obiecywał, że nie będzie ich zamykania – usłyszałam od jednego z polityków.

Nakłady na ochronę zdrowia. Tutaj pojawia się nie minus, ale duży znak zapytania. Naprawdę duży, biorąc pod uwagę zapowiedzi Konstantego Radziwiłła, że publiczne nakłady na ochronę zdrowia muszą wzrosnąć do 6 proc. PKB. Sęk w tym, że z chwilą likwidacji systemu składkowego może się okazać, że wyzwaniem będzie utrzymanie dotychczasowego tempa przyrastania nakładów na ochronę zdrowia. Minister, chcąc uwiarygodnić swoje plany dotyczące odejścia od NFZ i przejścia na system budżetowego finansowania ochrony zdrowia, musi pilnie przedstawić mechanizm, który będzie zapewniał (gwarantował!) ochronie zdrowia lepsze finansowanie niż obecne.

Znaków zapytania można byłoby postawić znacznie więcej – ale to w końcu bilans tylko stu dni. Zapewne po pierwszym roku będzie można powiedzieć znacznie więcej. Zwłaszcza, że nie od dziś wiadomo, że wszystkie prawdziwe zmiany, reformy, projektuje się i przygotowuje w pierwszych dziewięciu, dziesięciu miesiącach rządów, a wprowadza – nie później niż do końca drugiego roku. Druga połowa kadencji to czas nowych obietnic i wstrzymywania trudnych decyzji.

23.02.2016
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta