Nadzwyczajne posiedzenie Naczelnej Rady Lekarskiej trwało blisko cztery godziny. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, samorząd lekarski jednoznacznie poparł protest Porozumienia Rezydentów OZZL i Porozumienia Zawodów Medycznych. NRL apeluje też do lekarzy, by starali się ograniczać swoją aktywność zawodową do 48 godzin w tygodniu.
Prezes NRL Maciej Hamankiewicz. Fot. Włodzimierz Wasyluk
Z naszych informacji wynika, że praktycznie nie było głosów kwestionujących zasadność protestu – również w dyskusjach kuluarowych. Nie brakło jednak wypowiedzi, by samorząd nie angażował się w akcje typu „dzień bez lekarza” – przynajmniej na tym etapie protestu. Wielu członków Naczelnej Rady Lekarskiej jest przekonanych, że takie akcje – w zamierzeniu mające uświadomić politykom, jak poważna jest sytuacja w ochronie zdrowia – nie tylko uderzają w pacjentów (choćby przysparzając im stresu), ale de facto obracają się przeciw samym lekarzom, którzy są przedstawiani przez media w negatywnym świetle.
Naczelna Rada Lekarska zwróciła się natomiast z apelem do pracodawców, kierowników podmiotów leczniczych oraz kierowników specjalizacji, ordynatorów, pracowników środowisk akademickich ochrony zdrowia o stałe i czynne poparcie dla lekarzy rezydentów uczestniczących w akcji protestacyjnej a także wspierających ich protest innych lekarzy. Samorząd zwrócił uwagę, że postulaty protestujących „odzwierciedlają oczekiwania środowiska lekarskiego od wielu lat artykułowane w stanowiskach organów samorządu lekarskiego” dlatego należy do protestów podchodzić ze zrozumieniem, NRL apeluje również o „niepodejmowanie jakichkolwiek działań o charakterze represyjnym” wobec młodych lekarzy.
Władze lekarskiego samorządu potwierdziły wcześniejsze stanowiska dotyczące poparcia wszystkich postulatów protestujących młodych lekarzy. Można powiedzieć, że samorząd w części postulatów – dotyczących poziomu wynagrodzeń – jest nawet bardziej radykalny. Ostatnia propozycja Porozumienia Rezydentów dotycząca ich wynagrodzeń mówiła bowiem o 1,06 proc. średniej krajowej, tymczasem w odrębnym stanowisku, w którym NRL opiniowała projekt rozporządzenia ministra zdrowia dotyczącego stażu podyplomowego lekarza i lekarza dentysty, wyraźnie wskazano, że wynagrodzenie stażysty powinno wynosić średnią krajową. Tym samym samorząd podtrzymał postulat wyższych wynagrodzeń dla lekarzy bez specjalizacji i specjalistów, wyraził też pełne wsparcie dla postulatu zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. NRL zaapelowała o włączenie się do zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem ustawy zwiększającej nakłady na ochronę zdrowia.
Osobny apel został skierowany do lekarzy. Samorząd chce, by każdy lekarz, niezależnie od stażu pracy (jednak z przebiegu dyskusji można wnioskować, że chodzi przede wszystkim o lekarzy specjalistów) postarał się ograniczyć „w najbliższym czasie” swoją aktywność zawodową do 48 godzin tygodniowo. Jest to spójne z wcześniejszym stanowiskiem władz samorządu lekarskiego, które kilkakrotnie apelowały do rządu o dostosowanie czasu pracy lekarzy w publicznym systemie ochrony zdrowia do norm kodeksu pracy. Jest to również spójne z przekonaniem, że rezygnacja przez lekarzy z części dodatkowych etatów czy godzin dyżurowych będzie nie tylko najpoważniejszym, ale wręcz jedynym argumentem, jaki zmusi polityków do poważnego potraktowania postulatów środowisk medycznych.
Naczelna Rada Lekarska oceniła, że trwający już cztery tygodnie protest młodych lekarzy i innych pracowników medycznych jest nie tylko w pełni uzasadniony, ale przebiega w sposób nie naruszający zasad etyki zawodowej. Samorząd lekarski nie zgodził się z oceną ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, że ustały jakiekolwiek przesłanki do protestu (Radziwiłł taką opinię sformułował w czwartek). Naczelna Rada Lekarska stwierdza, że żaden z postulatów protestujących nie wykracza poza to, czego od dawna nie tylko pracownicy ochrony zdrowia, ale także wszyscy obywatele powinni wymagać od władz państwowych – uchwalili lekarze.
W osobnym stanowisku NRL odniosła się do zapowiedzi Konstantego Radziwiłła dotyczących możliwości ograniczonej liberalizacji zasad przyznawania prawa wykonywania zawodu lekarza.
