×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Rzecznik Praw Dziecka upomina się o lepszą opiekę medyczną dla dzieci

Jerzy Dziekoński
Kurier MP

Opublikowany pod koniec lipca raport Rzecznika Praw Dziecka z realizacji zaleceń Komitetu Praw Dziecka ONZ nie pozostawia złudzeń – w opiece zdrowotnej nad dziećmi wciąż szereg kwestii wymaga poprawy.

fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta

„W Polsce od wielu lat wycena świadczeń medycznych dla dzieci jest zbyt niska w stosunku do ich rzeczywistych kosztów. Z powodu niedoszacowania procedur pediatrycznych następuje ograniczenie dostępu do oddziałów pediatrycznych, szczególnie wysokospecjalistycznych szpitali i usług lekarzy pediatrów. (…) Od kilku lat Rzecznik Praw Dziecka zgłasza postulat o konieczności badania każdego dziecka, również zdrowego, przez lekarza pediatrę, przynajmniej raz w roku” – czytamy w raporcie RPD.

Niedoszacowane procedury

Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, dr hab. Artur Mazur uważa, że zgłoszone przez rzecznika postulaty są jak najbardziej słuszne i możliwe do realizacji.

– Obecne zasoby kadrowe polskiej pediatrii, przy odpowiedniej organizacji, dają możliwości, żeby każde dziecko raz w roku zostało przebadane przez specjalistę. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach – pozostaje pytanie, w jaki sposób zostanie to zrobione – mówi wiceprezes PTP. – Jeśli chodzi o wycenę procedur pediatrycznych, to rzeczywiście są one niedoszacowane, zwłaszcza w części specjalistycznej, wystarczy wskazać endokrynologię dziecięcą i dorosłych. Innym jaskrawym przykładem są różnice między świadczeniami neonatologicznymi i pediatrycznymi. Wycena leczenia tego samego schorzenia przez neonatologa do 28 dnia życia dziecka jest znacznie wyższa od wyceny świadczeń pediatrycznych już po przekroczeniu tego wieku.

Prof. Marian Zembala, minister zdrowia, zapowiedział podczas spotkania z Markiem Michalakiem wsparcie dla jego pomysłów – m.in. wyodrębnienia z koszyka świadczeń gwarantowanych świadczeń skierowanych do dzieci.

„Do dokonania jasnego podziału wszystkich świadczeń – na te wykonywane u dzieci i te realizowane u osób dorosłych skłania m.in. inny sposób ich realizacji (odmienność sprzętu, dawek stosowanych leków, przebieg i czas leczenia). Wyodrębnienie koszyka świadczeń gwarantowanych dla dzieci może być sposobem na zapewnienie właściwego dystrybuowania środków poprzez wskazanie kosztów świadczeń adekwatnych do wieku pacjentów. Minister to wspiera, podkreślając, że zabiegi diagnostyczne wykonywane u naszych dzieci (np. tomografia, angiokardiografia, inne) wymagają obecności anestezjologa i przeszkolonego personelu pielęgniarskiego” – czytamy w informacji prasowej RPD.

Mleczaki też trzeba leczyć

Kolejnym ważnym postulatem jest poprawa opieki stomatologicznej. Jak wskazuje RPD, od 81 do 94 proc. dzieci w różnym wieku ma próchnicę lub wady zgryzu. Spowodowane jest to brakiem kompleksowej polityki państwa w tym zakresie. Marek Michalak wskazuje, że konieczne jest wprowadzenie działań profilaktycznych i poprawiających dostęp do świadczeń stomatologicznych dla dzieci. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie dentobusów, czyli objazdowych gabinetów stomatologicznych.

– Nie oczekuję, że postulaty Rzecznika Praw Dziecka będą miały natychmiastową siłę sprawczą w kwestiach, które środowisko dentystów podnosi od lat. Dobrze jednak mieć tak ważnego sprzymierzeńca w sytuacji, która wymaga poprawy – mówi prof. Dorota Olczak-Kowalczyk, konsultantka krajowa ds. stomatologii dziecięcej, od kilku dni doradca społeczny RPD. – Już ponad połowa dzieci 3-letnich ma próchnicę, a jedna czwarta 5-latków nie odwiedziła nigdy dentysty. Badania pokazują, że jeśli chodzi o nawyki higieniczne mieścimy się w europejskiej średniej, natomiast jeśli chodzi o częstotliwość występowania próchnicy to jest już ona znacznie wyższa.

– Konieczne są działania profilaktyczne – podkreśla prof. Olczak-Kowalczyk. – Wciąż pokutuje zgubny pogląd, że zębów mlecznych nie trzeba leczyć. Musimy pokazywać związek próchnicy z wpływem na cały organizm, z nieprawidłową dietą, a nawet z rozwojem relacji z rówieśnikami. Konieczne jest również poprawienie dostępności do dentystów, którzy zajmują się głównie dziećmi. Nie muszą być wyspecjalizowani w stomatologii dziecięcej, wystarczy, że są to osoby, które mają predyspozycje, odpowiednie podejście i chcą pracować z dziećmi.

Pacjenci z problemami wychowawczymi

Marek Michalak ma również zastrzeżenia dotyczące opieki psychiatrycznej. W jego raporcie czytamy: „Pomimo obserwowanego wzrostu liczby dzieci z zaburzeniami depresyjno–lękowymi, podejmującymi próby samobójcze lub zamierzone samookaleczenia, w Polsce od wielu lat brak jest dostatecznej liczby specjalistów w zakresie psychiatrii dziecięcej. Opieka psychiatryczna koncentruje się głównie na opiece szpitalnej, gdzie wspólnie leczone są dzieci z głębokimi zaburzeniami, manifestujące zachowania o charakterze prowokacyjnym, seksualnym, buntowniczym oraz dzieci z zaburzeniami lękowymi, wymagające szczególnej ochrony i zapewnienia im poczucia bezpieczeństwa. Słabo rozwinięta jest sieć leczenia ambulatoryjnego, w tym poradni i oddziałów dziennych, których skuteczność jest większa niż leczenia szpitalnego”.

Zdaniem Ireneusza Jelonka, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie psychiatrii dziecięcej w województwie śląskim, diagnoza Rzecznika Praw Dziecka jest trafna, trudno jednak liczyć na szybką poprawę sytuacji przy obecnym finansowaniu psychiatrii dzieci i młodzieży.

– Obecnie w Polsce mamy nieco ponad 200 specjalistów, w województwie śląskim 24, co na mapie kraju i tak przedstawia się nie najgorzej, ponieważ są województwa, gdzie pracuje po 2 – 3 psychiatrów dziecięcych, a to bezpośrednio przekłada się na liczbę ośrodków – poradni, oddziałów dziennych, czy oddziałów ostrodyżurowych – mówi Ireneusz Jelonek. – W przypadku oddziałów całodobowych mamy znacznie więcej pacjentów niż zakontraktowanych miejsc.

Jak zauważa konsultant wojewódzki, niska wycena świadczeń wiąże się z niewielkim zainteresowaniu menedżerów tworzeniem nowych ośrodków psychiatrycznych dla dzieci, jak również słabym zainteresowaniem specjalizacją. Mimo że od ubiegłego roku psychiatria dzieci i młodzieży została określona jako specjalizacja deficytowa, w niektórych województwach nie było chętnych na rezydentury.

Podnoszony przez RPD problem przebywania na oddziałach dzieci ze skrajnymi problemami również jest trudny do rozwiązania. – Do oddziałów ostrodyżurowych coraz częściej trafiają dzieci z problemami wychowawczymi, wykazujące cechy demoralizacji. Oczywiście konieczna jest diagnoza, ale nawet po wykluczeniu zaburzeń psychicznych, oferta ośrodków socjoterapeutycznych jest niewystarczająca i co za tym idzie, problemy pozostają nierozwiązane. Po raz kolejny trafiają więc na oddziały psychiatryczne – mówi Jelonek. – Weźmy na przykład kwestię dopalaczy. Nieletni trafiają na oddziały pediatryczne czy psychiatryczne, bo rodzice nie są zainteresowani ofertą ośrodków odwykowych, tylko poszukują cudownej pigułki, która rozwiąże problem.

Ireneusz Jelonek przyznaje jednak, że małymi kroczkami sytuacja psychiatrii dzieci i młodzieży ulega poprawie. Wciąż jednak, podobnie jak w przypadku wcześniej wspomnianych problemów, pozostaje wiele do zrobienia.

05.04.2016
Zobacz także
  • Solaria tylko dla dorosłych
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta