Podróże małe i duże. Poradnik jak podróżować z dzieckiem - strona 2

Cel podróży

Jak wybierać cel podróży?

Zarówno pediatrzy, jak i specjaliści chorób zakaźnych twierdzą jednogłośnie, że niewskazana jest podróż z małym dzieckiem do miejsc o wyraźnie odmiennym klimacie, szczególnie w tropiki. W takich krajach mamy do czynienia z innymi patogenami niż te występujące u nas. Nawet dla osób dorosłych to poważne wyzwanie, choć zdrowi dorośli mogą się przed taką wyprawą np. zaszczepić przeciwko spotykanym tam chorobom zakaźnym. Tymczasem w przypadku dzieci często trudno przed podróżą przeprowadzić odpowiednią profilaktykę. Wynika to z braku możliwości wykonania niektórych szczepień przed ukończeniem określonego wieku. Z drugiej strony układ immunologiczny (odpornościowy) dziecka dopiero dojrzewa, nie wiadomo więc, jak poradzi sobie w przypadku ewentualnego kontaktu z nowym rodzajem bakterii czy wirusa, jeśli wcześniej nie zostało odpowiednio zaszczepione.

Czy za dużą zmianę klimatu uznajemy dopiero tropiki lub chociażby Afrykę Północną, czy także wakacje na europejskim wybrzeżu Morza Śródziemnego?

Podróż na południe Europy dla mieszkańców Polski również łączy się z dość istotną zmianą klimatu. Wysokie zazwyczaj temperatury powodują, że dzieci narażone są tam na udar cieplny. Ekspozycja na intensywne słońce może powodować również powstawanie wysypek fototoksycznych czy fotoalergicznych. Niebezpieczeństwo wystąpienia niepożądanych objawów jest większe u małych alergików. Dzieci o takich skłonnościach pod wpływem słońca mogą reagować zaostrzeniem zmian na skórze nawet na własny pot.

To jak dziecko zabezpieczać?

Dbać, by często przyjmowało płyny. Nie wychodzić na zewnątrz w godzinach, gdy słońce operuje najintensywniej. Brodzenie w hotelowym basenie, gdzie woda sięga do kolan, nie zabezpiecza dziecka przed przegrzaniem czy udarem słonecznym. Często rodzice zapominają o osłanianiu wrażliwej przecież skóry dziecka przewiewną koszulą z długim rękawem, czy o stosowaniu kremów z filtrami ochronnymi. Konieczne jest również okrywanie głowy czapeczką, najlepiej z daszkiem, czy kapeluszem, lub po prostu chusteczką w jasnym kolorze. Należy również chronić oczy dzieci za pomocą okularów przeciwsłonecznych. Różnorodność kolorów i ciekawe kształty sprawiają, że dzieci chętnie je noszą.

Czyli na Sycylię najlepiej pojechać jesienią, gdy pogoda i tak przypomina nasze lato?

Zdecydowanie tak. Spragnieni słońca zapominamy, że mieszkańcy tamtych krajów w środku dnia także kryją się przed upałami. Upał może być niebezpieczny dla dorosłych, a co dopiero dla dzieci. Lepiej więc wybrać mniej upalną porę roku, niż dla bezpieczeństwa spędzać środek dnia w klimatyzowanym pokoju hotelowym.

Czy lepiej pojechać z dzieckiem na wakacje stacjonarne, czy też można się powłóczyć?

Raczej na stacjonarne, ale tu trochę wyjaśnień. Jako lekarz pomagałam przygotować się do podróży rodzicom, którzy zdecydowali się odbyć wędrówkę po Wietnamie i Kambodży z dzieckiem noszonym w chuście. Planowali przemieszczać się tam publicznymi środkami transportu. Początkowo odradzałam im taką wyprawę, ale widząc ich determinację i niezwykłą energię, z jaką przygotowują się do podróży, zaakceptowałam to przedsięwzięcie. Byli znakomicie przygotowani. Zabezpieczyli dziecku zapas pasteryzowanej żywności w słoiczkach, ponadto w dużej mierze niemowlę karmione było naturalnie. Dziecko było tak małe, że matka przez cały czas trzymała je w w chuście, więc rodzice mieli pełną kontrolę nad tym, czego dotyka, co je i z kim się kontaktuje.

Czyli w pewnym sensie podróż z sześciomiesięcznym dzieckiem jest bezpieczniejsza niż ze starszym, bo rodzice w pełni kontrolują, co je i robi?

W pewnym sensie tak. Dzieci są z natury ruchliwe i ciekawe świata. Trudno wytłumaczyć dwulatkowi, że nie może jeść niemytych owoców lub pić świeżo wyciskanych soków z ulicznego straganu. Nad dziećmi w tym wieku trudno zapanować potrafią już być przekorne. Prawie na pewno zrobią coś, przed czym je ostrzegamy lub czego im zabraniamy. Poza tym dziecko chce spróbować nowości, tak jak i my. Jeśli więc sami nie będziemy przestrzegać zasad higieny żywienia, trudno żeby robiło to nasze dziecko.

No ale te niebezpieczeństwa czyhają również wtedy, gdy pojedziemy na dłużej w jedno miejsce.

Tak, ale stałe miejsce pobytu umożliwia aklimatyzację, a ciągłe przemieszczanie się utrudnia ją czy też uniemożliwia. Wspomniałam wyprawę do Wietnamu: to jeden kraj, ale z północy na południe kawał drogi.

Reasumując: im mniejsze dziecko, tym mniej wskazane radykalne zmiany klimatu. Podróż jak najkrótsza, a miejsce docelowe raczej jedno. Ale co to znaczy długa podróż? Do Madrytu stosunkowo daleko, a z Krakowa do Władysławowa blisko.

Tak, ale podróż lotnicza do Madrytu może być krótsza niż samochodowa nad morze, a dla mieszkańca Podkarpacia to też duża zmiana klimatu. Nawet jadąc z północy Polski w góry lub na odwrót należy podzielić trasę na odcinki, zaplanować nocleg, liczyć się z chorobą lokomocyjną dziecka lub jego gorszym samopoczuciem z innych powodów. Pamiętajmy, że skoro podróże są męczące dla dorosłych, to dla dzieci tym bardziej.