Po utracie zęba następuje fizjologiczny proces zaniku kości, w której był on umocowany. Proces ten jest związany z ustaniem fizjologicznej funkcji części policzkowej zębodołu. Według niektórych autorów zanik obejmuje 50–60% zębodołu w wymiarze policzkowo-językowym oraz na wysokość 25–30% wyrostka w ciągu pierwszych trzech miesięcy od usunięcia zęba; następnie tempo zaniku maleje do 1% w ciągu roku.
Zanik kości doprowadza do bardzo nieprzyjemnych dla pacjenta konsekwencji. Najpoważniejszy problem stanowi konieczność zastosowania protez w wypadku rozległych braków zębowych, bezzębia lub braku zębów bocznych w żuchwie. W takich sytuacjach jedynym utrzymaniem dla protezy jest kość. Niestety, jak wspomniałam, kość zanika zaraz po usunięciu zęba i ten proces postępuje z roku na rok, a z wiekiem tempo zaniku rośnie. Ponadto u każdej osoby tempo zaniku kości jest inne i uzależnione od ogólnego stanu zdrowia i chorób przewlekłych (np. niekontrolowanej cukrzycy, miażdżycy, choroby Reynauda, przewlekłej niewydolności krążenia), stanu odżywienia (otyłość lub skrajne niedożywienie) i ewentualnych niedoborów witamin (np. brak witaminy C) i mikroelementów, poziomu stresu, przyjmowanych leków (np. steroidów i leków cytotoksycznych stosowanych w chemioterapii nowotworów) oraz od stężenia hormonów (w artykule pt. „Zanikanie kości po utracie zębów” dokładniej opisałam proces zanikania kości po usunięciu zęba). Dlatego może się zdarzyć, że u 50-letniego pacjenta, który utracił zęby w wieku 30 lat, kość wyrostka zębodołowego prawie zupełnie zaniknie. W takim przypadku proteza nie ma się na czym trzymać i przy każdym, nawet najmniejszym ruchu zaczyna się poruszać (więcej na ten temat znajdą Państwo w artykułach pt. „Dlaczego trzeba uzupełniać brakujące zęby?”, „Rodzaje uzupełnień protetycznych” oraz „Implanty”). Niestety pacjenci wielokrotnie rozumieją tą sytuację dopiero w momencie gdy stają się nieszczęśliwymi użytkownikami protez ruchomych, i obwiniają dentystę, że nieprawidłowo je wykonał. Następnie idą do kolejnych 5 lekarzy, którzy wykonują kolejne, równie bezużyteczne zestawy protez. I dopiero po wydaniu bardzo dużej kwoty pieniędzy rozumieją swój błąd z młodości (usuwanie, a nie leczenie zębów). Wtedy muszą szukać innych rozwiązań. W takim przypadku w zasadzie jedyną możliwością ustabilizowania protezy w jamie ustnej jest zastosowanie wszczepu śródkostnego, czyli implantu. I to jednak wiąże się z problemami. Pierwszy to problem natury ekonomicznej. Odbudowa zębów z zastosowaniem implantów może osiągnąć cenę dobrej klasy samochodu. Drugi problem stanowią przeciwwskazania do stosowania implantów. Należą do nich na przykład: cukrzyca i inne ciężkie schorzenia ogólne, nowotwór umiejscowiony w okolicy miejsca implantacji oraz jego leczenie przez napromienianie, leczenie bisfosfonianami doustnie co najmniej przez 3 miesiące, a przez dowolny okres dożylnie (bisfosfoniany stosuje się w leczeniu osteoporozy, choroby Pageta kości i w terapii niektórych nowotworów), zespoły uszkodzeń mózgowych, choroby psychiczne i demencja starcza. Ostatnie bezwzględne przeciwwskazanie stanowi niedostateczna ilość kości wyrostka zębodołowego przy jednoczesnym braku możliwości augmentacji (czyli dodania/dobudowy) kości. (Więcej na temat przeciwwskazań do stosowania implantów znajdą Państwo w artykule pt. „Implanty”.
Dlatego, jeśli istnieje taka możliwość, to lepiej zapobiegać niż leczyć zęby. Jeśli natomiast nie ma możliwości leczenia zęba, ponieważ jest zbyt zniszczony, dentysta może rozważyć zastosowanie któregoś ze sposobów zabezpieczenia zębodołów lub wykonanie zabiegu atraumatycznego usunięcia zęba.
Podstawowe metody zabezpieczenia zębodołów
Po usunięciu zęba lekarz może zaproponować:
Minusem tej metody jest cena zarówno potrzebnych materiałów, jak i samego zabiegu. Koszt najpopularniejszego materiału wynosi około 300 zł za 0,5 cm3. W wielu przypadkach taka ilość nie jest jednak niewystarczająca i cena wielokrotnie wzrasta.
Sterowana regeneracja kości (GBR)
W wybranych przypadkach istnieje możliwość odbudowy kości. Do słownika stomatologicznego wprowadzono termin „sterowana regeneracja kości” (GBR – guided bone regeneration – lub BTR – bone tissue regeneration), który oznacza odbudowę kości. W 1998 roku została opracowana triada Lyncha, obejmująca trzy czynniki niezbędne do zapoczątkowania procesu odbudowy kości. Należą do nich: obecność rusztowania dla wzrostu kości (czyli na przykład bloczku kostnego), obecność komórek, które indukują rozwój kości, oraz substancji, które wpływają na gojenie kości (opis procesu gojenia kości w: Gojenie kości).
W stomatologii stosuje się kilka rodzajów „rusztowań”. Można je podzielić ze względu na dawcę i na materiały; są to rusztowania: