Nazwa tej rzadkiej i groźnej choroby – nadciśnienie płucne – jest mylona z nadciśnieniem tętniczym. – Nikt nie zwraca uwagi na to, że to jest tętnicze nadciśnienie płucne – TNP! Chcemy uświadamiać ludziom, że taka choroba istnieje i jest bardzo poważna – mówią Alicja i Grzegorz Morzowie z Polskiego Stowarzyszenia Osób z Nadciśnieniem Płucnym i Ich Przyjaciół.
To, jak poważną chorobą jest tętnicze nadciśnienie płucne, Alicja uświadomiła sobie dopiero w hurtowni książek. – Czekając w kolejce po fakturę, sięgnęłam po gruby tom kardiologii. Przeczytałam, że czas przeżycia pacjentów to od 6 miesięcy do 2 lat. Do dziś pamiętam też zdanie, że to nie sama wysokość ciśnienia w tętnicy płucnej wyrokuje o czasie przeżycia, tylko wydolność serca. Moja prawa komora i prawy przedsionek były już bardzo zniszczone. Nogi się pode mną ugięły.
U niektórych chorych jednak duszność nie ustępuje całkowicie, a po wyjściu ze szpitala część chorych nie wraca do pełnej sprawności. Szczególnie zaniepokoić powinno zmniejszenie zdolności do wysiłków, które wcześniej, przed epizodem zatorowości płucnej, nie sprawiały problemu.
Nawet pacjenci z ustabilizowaną chorobą muszą jeździć czasami po kilkaset kilometrów, aby lekarz mógł ich zobaczyć – mówi Alicja Morze, prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Nadciśnieniem Płucnym i Ich Przyjaciół.
w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł