×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

W góry nie za wszelką cenę

Agnieszka Krupa
Kurier MP

Zabierzmy ze sobą leki, które przyjmujemy regularnie, nawet jeśli zaplanowaliśmy krótszą wycieczkę. Nieoczekiwane załamanie pogody może nas na dłużej zatrzymać w górach – o tym, jak przygotować się do wyprawy w Tatry, mówi
lek. Katarzyna Turzańska, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.


Akcja ratownicza TOPR, Tatry Zachodnie, lipiec 2018/ Fot. AKr

Agnieszka Krupa: Jak wygląda praca ratownika TOPR w okresie wakacyjnym?

Lek. Katarzyna Turzańska: Latem na Podhalu ruch turystyczny jest natężony, dużo więcej się dzieje, częściej dochodzi do wypadków i urazów. Ratownicy i pracownicy szpitali mają dużo więcej pracy. Najgorzej jest, kiedy warunki atmosferyczne są niestabilne, występuje nagłe załamanie pogody, które uniemożliwia użycie śmigłowca, więc czas dotarcia z pomocą znacząco się wydłuża.

Do jakich wypadków w górach najczęściej dochodzi latem?

Zwykle są to drobne urazy typu skręcenie stawu skokowego, stawu kolanowego, przemęczenie, wyczerpanie wynikające z nieodpowiedniego przygotowania kondycyjnego.

Bardzo często do opieki całodobowej czy na SOR zgłaszają się osoby leczące się na nadciśnienie tętnicze – z bardzo wysokimi wartościami ciśnienia. Co ważne, niekoniecznie są one wywołane przez wysiłek wysoko w górach, czasem już sam pobyt na Podhalu może spowodować skoki ciśnienia ze względu na panujące tam warunki.

Jak przygotować się, aby w razie kontuzji udzielić pomocy?

Bardzo istotne jest, aby myśleć o zabezpieczeniu termicznym, także latem, kiedy wysoko w górach może być niska temperatura, opady deszczu czy gradu. Należy zadbać, by mieć przy sobie wodę, jedzenie czy środki przeciwbólowe.

Z mojego doświadczenia, jako lekarza pracującego w karetce, w śmigłowcu, czy ratownika TOPR wynika, że bardzo ważne jest, by robić kursy pierwszej pomocy. Im szybciej rozpoczniemy udzielanie pomocy, przeprowadzimy resuscytację oddechowo-krążeniową, zanim śmigłowiec z ratownikami doleci na miejsce, tym większe są szanse na uratowanie poszkodowanego. W Centralnym Ośrodku Szkolenia PZA Betlejemka organizujemy zimowe terenowe kursy z pierwszej pomocy dla wszystkich w górach (I stopień) i w górach wysokich powyżej 3000 m n.p.m. (II stopień). W drugim kursie ratownicy, lekarze, pielęgniarki mogą uzyskać punkty edukacyjne (zob. fanpage na Facebooku „Medycyna na szczytach i w głębinach” - przyp. Red.).

Co konkretnie zabrać w apteczce w góry?

Na pewno środki opatrunkowe, takie jak duża gaza jałowa w razie krwotoku, 2-3 bandaże elastyczne, chusta trójkątna, środki przeciwbólowe, które na nas dobrze działają i wiemy, że nie jesteśmy na tę substancję uczuleni. Warto mieć plastry na otarcia, zranienia, odciski.

Dodatkowe źródło cukru, glukoza lub żel, które szybko pomoże osobie wyczerpanej lub chorej na cukrzycę. Ważne, by mieć świadomość, że prawdopodobnie zapotrzebowanie na insulinę będzie mniejsze, bo w górach podejmujemy dużo większy wysiłek niż na co dzień. Należy monitorować poziom cukru we krwi i mieć przy sobie zabezpieczenie w postaci szybko wchłanialnych cukrów. Wysiłek w górach nie jest typowy – jest rozłożony w czasie, a jednak do hipoglikemii często dochodzi.

Oczywiście należy zabrać ze sobą leki, które przyjmujemy regularnie, nawet jeśli zaplanowaliśmy krótszą wycieczkę – zdarza się, że nieoczekiwane załamanie pogody zatrzymuje turystów w górach.


Szlak na Kasprowy Wierch, czerwiec 2021/ Fot. AKr

Co jeszcze zabrać w plecaku?

Dużo ludzi zapomina latem o odpowiednim ubiorze, zwłaszcza turyści, którzy wjeżdżają kolejką na Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.). Przecież może się zdarzyć, że przyjdzie nagłe załamanie pogody, silny wiatr, który uniemożliwi uruchomienie kolejki i jedyną opcją będzie pieszy powrót szlakiem. Warto być dobrze przygotowanym, mieć wygodne obuwie, dodatkową odzież, jedzenie i picie oraz leki, które przyjmujemy regularnie.

Do plecaka zabierzmy czapkę, cieplejszą kurtkę, długie spodnie, coś przeciwdeszczowego, a także rękawiczki.

Rękawiczki latem to coś, o czym rzadko myślimy, a mogą być wybawieniem zarówno "na łańcuchach" na Orlej Perci (najtrudniejszy i najbardziej niebezpieczny tatrzański szlak – przyp. red.), czy też przy pokonywaniu trudniejszych szlaków, gdzie trzymamy się zimnych i śliskich łańcuchów czy skały, zwłaszcza, jeśli jest niska temperatura, pada deszcz, grad czy śnieg.

W czasie jednego z wyjść, w którym uczestniczyłam, w środku czerwca na Krywaniu (szczyt w Słowackich Tatrach, wysokość 2495 m n.p.m. – przyp. red.) nagle przyszedł grad, ludzie mieli problem żeby zejść, bo nie mieli ze sobą rękawiczek. Ważne, żeby zakładać każdy wariant pogodowy.

Warto przed wyjściem w góry skonsultować się ze swoim lekarzem, odpowiednio się przygotować. Wyprawy zacząć od krótszych tras, niższych szczytów, sprawdzić, jak nasz organizm reaguje na wysiłek, na wysokość. Potem stopniowo zwiększać trudność i długość wyprawy.

Ważne, aby nie zapominać o aklimatyzacji. Tatry nie są co prawda tak wysokimi górami, by występowały w nich przypadki choroby wysokościowej, jednak nie należy ich lekceważyć. Są osoby, które już tę wysokość źle znoszą, pojawiają się u nich bóle głowy, gorsza wydolność, osłabienie.


Szlak na Giewont, grudzień 2020/ Fot. AKr

W jakich przypadkach wezwać na pomoc TOPR?

Należy się kierować własnym sumieniem – zdarzały się wezwania śmigłowca z ratownikami do młodej, zdrowej osoby z drobnym rozcięciem. Ale były też skrajne przypadki w drugą stronę – osoba ze złamaniem czy z poważnym urazem stawu upierała się, by kontynuować marsz. Należy zachować zdrowy rozsądek – służby ratownicze istnieją po to, aby w takich przypadkach z nich korzystać. Jeżeli turysta nie daje rady, musi wezwać pomoc.

Co zrobić kiedy w górach zaskoczy burza?

Przede wszystkim należy uniknąć takiej sytuacji – trzeba skrupulatnie sprawdzać prognozy pogody, które rejestrują wyładowania atmosferyczne i wskazują szansę ich wystąpienia. Statystka mówi, że burze zdarzają się po południu, więc warto wyjść w góry jak najwcześniej.


Wodospad Siklawica, Tatry Zachodnie, sierpień 2020/ Fot. AKr

Obecnie ze względu na dostępność sprzętu, np. czołówek i telefonów, widać, że turyści czują się bezpieczni. Widziałam mało doświadczonych taterników, którzy rozpoczynali drogi wspinaczkowe późnym popołudniem przy niepewnej pogodzie. Trudno było przewidzieć, czy zdążą przed zmierzchem zwłaszcza, jeśli pojawią się jakieś problemy.

Jeśli jednak burza nas zaskoczy na szlaku, warto zachować spokój i przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa. Jeżeli widzimy, że burza nadciąga, spróbujmy szybko przemieścić się na dół, chyba że jesteśmy w stanie w miarę bezpiecznie przeczekać burzę na miejscu. Na pewno należy unikać wysokich szczytów, jak najszybciej opuśćmy grań, unikajmy cieków wodnych, nie trzymajmy łańcuchów. Ułatwienia w postaci łańcuchów wzdłuż szlaku przy kopule oraz 15-metrowy metalowy krzyż to główne powody częstych wyładowań na Giewoncie (1895 m n.p.m. – przyp. red.).


Widok z Koziego Wierchu, sierpień 2020/ Fot. AKr

Jeśli decydujemy się przeczekać burzę w górach, unikajmy chowania się pod drzewami oraz przy wejściu do jaskiń. Poleca się, aby kucnąć, mieć złączone nogi, aby nie doszło do tzw. porażenia krokowego, najlepiej być odizolowanym od podłoża, np. stanąć na plecaku. Warto wyłączyć telefon, żeby nie uszkodzić urządzenia oraz żeby oszczędzić baterię – możliwe, że będziemy musieli wezwać pomoc.

Jak zachować się kiedy spotkamy na szlaku dzikie zwierzę, np. niedźwiedzia?

Niedźwiedź brunatny raczej nie jest agresywnym zwierzęciem, jednak jeśli poczuje się zagrożony, zaatakuje. Jak już spotkamy niedźwiedzia, najlepiej w spokoju się oddalić, nie nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego, nie stać zbyt długo, zwłaszcza, jeśli jest to matka z młodymi.

Dzikie zwierzęta raczej nie dążą do spotkania z człowiekiem, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć. Na pewno nie należy schodzić ze szlaku, ani wchodzić w głąb lasu, bo to teren zwierząt. Nie należy zostawiać jedzenia, żeby nie zachęcać zwierząt do poszukiwań (stąd nie ma w Tatrach koszów na śmieci). Były przypadki, że niedźwiedzie z powodzeniem dostały się do samochodu na parkingu, żeby zdobyć pozostawione tam jedzenie. Nie należy dokarmiać niedźwiedzia, bo nie będzie chciał odejść, będzie się cieszył, że ma źródło pożywienia.

Wczesną jesienią często mamy zgłoszenia od wystraszonych turystów dotyczące „ryczących niedźwiedzi”. Zwykle jest to typowe rykowisko jeleni, więc nie ma powodu do strachu. Wiadomo, że należy być czujnym, nie wędrować poza szlakiem i po zmroku, kiedy zwierzęta chętniej wychodzą ze swoich miejsc.


Hala Gąsienicowa, czerwiec 2021/ Fot. AKr

Kiedy zrezygnować z wyjścia w góry?

Obserwujmy siebie i swój organizm, może nie czujemy się jednak na siłach, mamy mniejszą wydolność, pogoda nie sprzyja.

Nie możemy się upierać, że skoro przyjechaliśmy z Trójmiasta do Zakopanego, to teraz choćby nie wiadomo co się działo, musimy zrealizować założony plan wyprawy, bo takie podejście do tematu może się zakończyć tragicznie.

Rozmawiała Agnieszka Krupa

Lek. Katarzyna Turzańska – specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, przewodnik tatrzański, instruktor nurkowania CMAS.

13.08.2021
Zobacz także
  • Kluczowe są węglowodany
  • Hipotermia – poczuć to na własnej skórze
  • Liczy się każda sekunda
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta