Czyli słowa Premiera Morawieckiego versus fakty.
Jakiś czas temu pisałem dla „Medycyny Praktycznej – Szczepienia” felieton o historii wywiadu z prezesem Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, który... nie ujrzał światła dziennego. W kontekście niedawnej skandalicznej wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka na temat szczepień przeciwko COVID-19 pozwoliłem sobie na małe postscriptum – pisze Jerzy Dziekoński.
O nieudanej próbie opublikowania wywiadu z urzędnikiem państwowym, który miał być pomocą w rozmowach z pacjentami m.in. na temat rzekomego „eksperymentu medycznego” polegającego na powszechnych szczepieniach przeciwko COVID-19, pisze Jerzy Dziekoński.
Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że szczepienia przeciwko COVID-19 dzieci w wieku poniżej 12 lat mogą ruszyć już we wrześniu. Premier twierdzi, że jak tylko EMA wyda odpowiednie zezwolenia, Polska niezwłocznie do nich przystąpi. Tymczasem w Sejmie Rzecznik Praw Dziecka twierdzi, że szczepienia dzieci są eksperymentem medycznym.
Wolność słowa i dyskusję naukową trzeba odróżnić od siania dezinformacji. A w medycynie uleganie pozorom to droga na manowce, która może szkodzić pacjentom.
Tak można podsumować wykorzystanie wizerunku zmarłego młodego mężczyzny w celu kwestionowania bezpieczeństwa szczepień przeciwko COVID-19. Bez zgody rodziny upubliczniono wrażliwe dane i zdjęcie zmarłego wraz z informacją, jakoby jego zgon miał związek z niedawnym szczepieniem.
Marketing programowi szczepień przeciwko COVID-19 jest bezwzględnie potrzebny, jednak sama loteria z nagrodami na pewno nie wystarczy, jeśli Polacy nie dowiedzą się, po co w zasadzie mają się szczepić.
To drobny błąd, za który minister Michał Dworczyk przeprosił – bagatelizuje sprawę większość polityków PiS. Czy roller-coaster, jakiego doświadczyła wczoraj Polska, a przynajmniej część żywotnie zainteresowana szczepieniami przeciwko COVID-19, to rzeczywiście „drobny błąd”? I jakie wnioski możemy wyciągnąć po tym doświadczeniu?
Polska, jako jeden z niewielu krajów Unii Europejskiej, nie wstrzymała realizacji szczepień przeciwko COVID-19 preparatem firmy AstraZeneca, za co rządowi należą się słowa uznania. Ale to jedyny plus zamieszania z tą szczepionką.
Zwiększenie liczby zachorowań wywołanych przez tę grupę serologiczną zaobserwowano początkowo w Wielkiej Brytanii.
Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek,
zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.