Jest dobrze, ale... Co wynika z raportu NIK o systemie szczepień ochronnych?

12.09.2016
Małgorzata Solecka

Skróty: NIK – Najwyższa Izba Kontroli, NOP – niepożądany odczyn poszczepienny, PSO – program szczepień ochronnych

Polski program szczepień ochronnych (PSO) jest bezpieczny i działa sprawnie, zapewniając odporność zaszczepionym dzieciom i całej populacji – to jeden z najważniejszych wniosków, jakie płyną z opublikowanego w kwietniu raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Ale NIK zwróciła również uwagę na szereg nieprawidłowości, które stawiają przy tej niewątpliwie pozytywnej ocenie potężny znak zapytania.

Fot. pixabay.com

Kontrola NIK objęła: Ministerstwo Zdrowia oraz Zakład Zamówień Publicznych przy Ministrze Zdrowia, Główny Inspektorat Sanitarny (GIS), Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP–PZH), pięć wojewódzkich i sześć powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych (PSSE) oraz dziesięciu świadczeniodawców. W raporcie przywołano również wyniki kontroli rozpoznawczej „Realizacja szczepień ochronnych dzieci na przykładzie Małopolski”. Kontrolerzy zbadali łącznie 8480 kart uodpornienia, oceniając między innymi stan zaszczepienia, terminowość poszczególnych szczepień w okresie objętym kontrolą oraz działania lekarzy na rzecz wykonania wszystkich obowiązkowych szczepień.

– Kontrolę systemu szczepień ochronnych przeprowadzono z własnej inicjatywy NIK. Należy jednak zaznaczyć, że w ostatnich latach do NIK wpłynęło kilkadziesiąt skarg dotyczących funkcjonowania systemu identyfikacji, kontroli i leczenia niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) – czytamy we wstępie do raportu. Do NIK trafiały przede wszystkim skargi przeciwników obowiązkowych szczepień ochronnych, w tym oświadczenie grupy prawicowych senatorów poprzedniej kadencji, którzy wnioskowali o „…rozważenie podjęcia kontroli dotyczącej funkcjonowania systemu szczepień ochronnych w zakresie zapewnienia pacjentom bezpieczeństwa tych szczepień, w szczególności pod kątem celowości niektórych szczepień, zapewnienia jakości szczepionek oraz stosowania bezpiecznych dla pacjentów procedur ich podawania…”. Wśród indywidualnych skarg, które trafiły do NIK, większość dotyczyła niewłaściwego (zdaniem skarżących) systemu opieki nad dziećmi z NOP.

W tym kontekście NIK nie spełniła nadziei jakie pokładały w niej środowiska sceptyczne. Wnioski z raportu są całkowicie przeciwne ich oczekiwaniom – kontrolerzy potwierdzili bezpieczeństwo szczepionek stosowanych w Polsce, a najważniejsze wnioski dotyczą konieczności uszczelnienia systemu szczepień i rozszerzenia kalendarza szczepień finansowanych ze środków publicznych, powszechnych i obowiązkowych dla całej populacji.

Dane o niezaszczepionych dzieciach mogą być zaniżone

Spośród wielu wniosków zawartych w raporcie największe szanse na szybkie wprowadzenie ma plan uszczelnienia systemu szczepień. NIK podkreśla, że niepokojąco szybko zwiększa się liczba dzieci, których rodzice uchylają się od obowiązku szczepień ochronnych. Izba szacuje dynamikę przyrostu liczby odmów szczepień na około 40% rocznie, co sprawia, że w latach 2011–2014 liczba osób uchylających się od poddania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym zwiększyła się ponad 2-krotnie – z około 5000 do ponad 12 000 osób. To ciągle za mało, aby można mówić o zagrożeniu epidemiologicznym, ale kontrolerzy nie pozostawiają wątpliwości – oficjalne dane, jakimi posługuje się Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz NIZP–PZH, mogą być drastycznie zaniżone. Powód? Aż połowa skontrolowanych świadczeniodawców nie przekazywała w kwartalnych sprawozdaniach informacji o osobach uchylających się od szczepień obowiązkowych, mimo że kontrola NIK takie osoby wykazała, a kolejny świadczeniodawca wskazał jedynie liczbę uchylających się osób, nie dołączając imiennego wykazu. Choć na podstawie raportu trudno wyciągać wniosek, że w całej Polsce sytuacja wygląda podobnie (skontrolowano za mało placówek realizujących szczepienia ochronne), dane z raportu powinny budzić niepokój.

Dlaczego placówki medyczne nie przekazują danych dotyczących niezaszczepionych dzieci – przede wszystkim ze względów na przekonania rodziców? Według kontrolerów „linia obrony” to przede wszystkim przeoczenie lub tłumaczenie, że pracownicy inspekcji sanitarnej w trakcie kontroli nie zwrócili uwagi na konieczność przekazywania takich danych. Jednak dyskusje internetowe przeciwników szczepień jasno wskazują na to, że część świadczeniodawców po prostu „przymyka oko” na unikanie szczepień, wychodząc z założenia, że decyzja o szczepieniu dziecka jest prawem rodzica, a lekarz nie powinien w nią ingerować.

Jednak NIK kładzie główny nacisk nie na uchybienia placówek medycznych, ale nieskuteczne i niewystarczające działania egzekucyjne powiatowych inspektorów sanitarnych wobec opiekunów dzieci uchylających się od obowiązku szczepień ochronnych. – Pomimo prawnego obowiązku wszczynania postępowań egzekucyjnych oraz przekazania wytycznych i zasad postępowania przygotowanych przez GIS i wojewódzkie stacje sanitarno-epidemiologiczne (WSSE), nie wszyscy pracownicy Powiatowej Inspekcji Sanitarnej prawidłowo realizowali obowiązki wierzyciela – czytamy w raporcie. NIK podaje jako przykład Opole, Lubliniec i Gostyń, gdzie inspektorzy sanitarni nie wysyłali upomnień do opiekunów, chociaż świadczeniodawcy przekazali im wymagane informacje o osobach uchylających się od realizacji obowiązkowych szczepień ochronnych. Z kolei powiatowy inspektor sanitarny w Toruniu miał informację o 220 osobach uchylających się od realizacji obowiązkowych szczepień ochronnych, a wystawił jedynie 54 upomnienia i 38 tytułów wykonawczych (5 osób zrealizowało obowiązek szczepienia po upomnieniu). W sumie, w latach objętych kontrolą sanepid nie podjął ustawowych działań aż w 166 przypadkach! – Brak działań egzekucyjnych tłumaczono między innymi pracochłonnością czynności związanych z przygotowaniem dokumentacji do prowadzenia tych postępowań, wysokim poziomem wyszczepialności oraz niejednoznacznym stanem prawnym w tym zakresie – czytamy w raporcie NIK.

Dlaczego urzędnicy sanepidu nie wywiązywali się ze swoich ustawowych obowiązków? Według kontrolerów NIK przesądzające znaczenie w tej sprawie miała opinia Głównego Inspektora Sanitarnego z 18 sierpnia 2010 roku (końcówka urzędowania Andrzeja Wojtyły), który uznał, że urzędnicy powinni przeprowadzać rozmowy uświadamiające z rodzicami i opiekunami dzieci, zamiast angażować siły i środki w przygotowywanie dokumentacji niezbędnej do podejmowania działań egzekucyjnych.

Raport NIK opublikowano na początku kwietnia i zaledwie po kilku dniach opinia publiczna mogła się przekonać, że urzędnicy zastrzeżenia kontrolerów potraktowali bardzo poważnie. „Od razu po kontroli NIK dokonaliśmy zmian. Kontrolerzy zalecili nam zaostrzenie kursu wobec rodziców uchylających się od szczepień i to czynimy. W trakcie kontroli mogliśmy się wykazać tylko 38 wnioskami do wojewody o nałożenie grzywny. Dziś mamy ich już na koncie 129” – deklarowała w lokalnych mediach Maria Karulska, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Toruniu. W kwietniu toruński sanepid mógł się też wykazać ponad 200 upomnieniami skierowanymi do rodziców (podczas kontroli miał ich cztery razy mniej).

Raport NIK, ale również jednoznacznie „proszczepienna” postawa nowego kierownictwa resortu zdrowia, mogą mieć wpływ na zaostrzenie stanowiska wobec osób unikających szczepień. Zaostrzenie, czyli po prostu – egzekwowanie prawa. W połowie maja media nagłośniły sytuację, w której sanepid poinformował uchylającą się od szczepień matkę trójki dzieci, że zaniedbanie realizacji szczepień ochronnych u dziecka może być przesłanką do ograniczeń w zakresie władzy rodzicielskiej, a nawet do pozbawienia tej władzy. „Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Ostrowi Mazowieckiej informuje, że w związku z rażącym uchylaniem się pani od poddania małoletniego dziecka szczepieniom ochronnym, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Ostrowi Mazowieckiej zgodnie z obowiązującymi przepisami zawiadomi sąd opiekuńczy”. I choć dyrektor PSSE w Ostrowi Mazowieckiej zapewnia, że z tego ostatecznego środka do tej pory nie skorzystał i nie zamierza tego robić, jest faktem, że zgodnie z przepisami urzędnicy dysponują takim środkiem nacisku. Zresztą ta sprawa może zrodzić konflikt wewnątrz rządu. Już kilka miesięcy temu wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki (w poprzedniej kadencji jako poseł PiS zdecydowanie wspierał ruchy antyszczepionkowe), zwrócił się do Ministra Zdrowia z wnioskiem, aby odmowa szczepień przestała być przesłanką do ograniczania lub odbierania rodzicom władzy rodzicielskiej. Jednak na pytanie o wprowadzenie zmian w przepisach resort zdrowia uznał obecny stan prawny za zadawalający i nie planuje nowelizacji.

Program szczepień należy rozszerzyć i unowocześnić

Kolejny wniosek płynący z raportu NIK również nie zadowoli przeciwników szczepień. Kontrolerzy jednoznacznie wskazują na konieczność rozszerzenia i unowocześnienia PSO, przywołując opinie ekspertów od lat zabiegających choćby o objęcie wszystkich dzieci szczepieniami przeciwko pneumokokom. NIK dostrzegła szansę na pozytywną zmianę w ubiegłorocznej zmianie ustawy, na podstawie której finansowanie szczepień ochronnych przeniesiono z budżetu państwa do Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednak obecne kierownictwo Ministerstwa wycofało się z tego pomysłu, forsując powrót do finansowania szczepień ochronnych z budżetu państwa. Dopiero w sierpniu, podczas prac nad projektem budżetu okaże się, czy resort finansów znajdzie pieniądze na realizację zapowiedzianego rozszerzenia PSO o szczepienia przeciwko pneumokokom dla wszystkich dzieci urodzonych po 31 grudnia 2017 roku. Zaś do tej pory, jak wskazali kontrolerzy NIK, jednym z najpoważniejszych problemów, z jakimi borykał się system szczepień, był brak płynności finansowania – wielokrotnie resort zdrowia musiał przy zakupie szczepionek sięgać do rezerwy budżetowej, co doprowadzało nawet do zakłóceń w płynności dostaw.

Ministerstwo Zdrowia zakłada, że budżet państwa przekaże na zakup szczepionek w 2017 roku około 360 mln zł – 160 mln zł na zakup szczepionek stosowanych do tej pory oraz około 200 mln zł na zakup szczepionek przeciwko pneumokokom. Czy nie powtórzy się sytuacja z lat 2011–2015, kiedy to „środki finansowe na zakup szczepionek do realizacji Programu Szczepień Ochronnych, zaplanowane przez Ministra Zdrowia w ramach przyznanego limitu wydatków w części 46 – Zdrowie (…) stanowiły odpowiednio: 78,2%, 70,3%, 58,6%, 61,5% i 61,5% zapotrzebowania zgłoszonego przez Głównego Inspektora Sanitarnego w podstawowym, tj. najtańszym wariancie kosztowym” (fragment raportu NIK). Finansowanie szczepień z budżetu państwa oznacza również – przynajmniej w najbliższym czasie – kontynuowanie PSO szczepionkami pojedynczymi. NIK zwrócił uwagę, że zgodnie z zaleceniami ekspertów należy je zastąpić szczepionkami wysoce skojarzonymi. Przede wszystkim ze względu na lepszą tolerancję nowoczesnych preparatów, ale również dlatego, że większość rodziców płaci za szczepienia obowiązkowe z własnej kieszeni. Co roku około 60% dzieci do 18. miesiąca życia szczepionych jest przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi, poliomyelitisHaemophilus influenzae typu b za pomocą szczepionek wysoce skojarzonych, tzw. 5 w 1 lub 6 w 1. „Dzięki takiej postawie rodziców, Ministerstwo Zdrowia nie musi uwzględniać wszystkich dzieci podlegających obowiązkowym szczepieniom, prognozując, że część z nich, podobnie jak co roku, zdecyduje się na indywidualny zakup szczepionek wysokoskojarzonych. Stanowi to istotne odciążenie budżetu państwa” – czytamy w raporcie. Jednym z problemów, jakie musi rozwiązać Ministerstwo Zdrowia, jest zwiększenie bezpieczeństwa przechowywania i transportu szczepionek kupowanych przez rodziców poza placówkami, w których dzieci są szczepione. Nie wszyscy świadczeniodawcy informują rodziców w wystarczającym stopniu o warunkach bezpiecznego transportu szczepionki zakupionej poza placówką, a niektórzy – odmawiają szczepienia preparatem zakupionym poza poradnią czy apteką mieszczącą się w tym samym budynku co przychodnia.

NIK rekomenduje też zmiany w systemie rejestracji NOP. Część lekarzy nie przestrzega terminu i obowiązku przekazywania informacji o NOP, choć w ostatnich latach liczba zgłoszonych NOP zwiększyła się ponad 2-krotnie, bo z 1136 do 2346 przypadków (z czego większość to łagodne NOP). NIK wnioskuje do Ministra Zdrowia, aby w rozporządzeniu doprecyzował termin i sposób przekazywania przez lekarzy informacji o wystąpieniu ciężkiego NOP.

Uważna lektura raportu NIK nie pozostawia wątpliwości: polski system szczepień ochronnych wymaga przede wszystkim konsekwencji w uszczelnianiu i rozszerzaniu. Swoje zadania mają lekarze (i inni pracownicy ochrony zdrowia), których rolą jest przekonywanie rodziców do szczepień ochronnych. Swoje zadania mają też urzędnicy, od których przede wszystkim należy wymagać postępowania zgodnie z literą i duchem prawa. Jeśli prawo dotyczące obowiązku szczepień ochronnych będzie martwe lub będzie stosowane sporadycznie, perspektywa załamania systemu szczepień stanie się więcej niż prawdopodobna. Jest też oczywiste, że w tej sprawie urzędnicy i politycy muszą mówić jednym głosem. To kwestia zdrowotnej racji stanu.

Małgorzata Solecka
Dziennikarka Portalu Medycyny Praktycznej mp.pl. Specjalizuje się w problematyce ochrony zdrowia, którą zajmuje się od 1998 roku.

Wybrane treści dla pacjenta
  • Szczepienie przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi
  • Szczepienia przed wyjazdem do Afryki Północnej
  • Szczepienia obowiązkowe dla podróżnych
  • Szczepienie przeciwko pałeczce hemofilnej typu b (Hib)
  • Szczepienia przed wyjazdem do Afryki Południowej
  • Szczepienie przeciwko meningokokom
  • Szczepienie przeciwko gruźlicy
  • Szczepienia przed wyjazdem na Karaiby (Wyspy Karaibskie)
  • Szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce
  • Szczepienie przeciwko środkowoeuropejskiemu odkleszczowemu zapaleniu mózgu

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań