Edycja X - podsumowanie

Jarosław Wanecki, Komisja Kultury Naczelnej Rady Lekarskiej

Atlas gwiazd

Jestem pewien, że gdyby Andrzej Szczeklik był razem z nami w czasach pandemii, przede wszystkim zajmowałby się pacjentami. I tylko późnym wieczorem, gdy zmęczenie nie pozwala zasnąć, być może pochyliłby się nad albumem mistrzów malarstwa. I znów kartka za kartką łączyłby sztukę z medycyną, znajdując konteksty i konstelacje, wiążąc genetyczne wstążki z ikonami kultury.

Przygotowując się do jubileuszowej, wyjątkowo październikowej gali, ale także podwójnej, starałem się nie popaść w nadmierny sentymentalizm. Jednocześnie prawie do samego końca nie wiedzieliśmy, czy tradycyjne spotkanie w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego, będzie możliwe. Ubiegłoroczne doświadczenie połączone z narastającą czwartą falą zachorowań oraz lękiem o naszych gości, mieszało się z przekonaniem, że życie toczy się dalej i musimy nadrabiać zaległości. Tak wiele mieliśmy sobie do powiedzenia. Tak wiele chcieliśmy wywróżyć z gwiazd, do których wspinają się balansujący pomiędzy chorobą i zdrowiem, akrobaci z rzeźby-nagrody Karola Gąsienicy-Szostaka.

Przenieśmy się zatem po raz siódmy do Teatru Juliusza Słowackiego w Krakowie, gdzie tym razem pierwsza część finału Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Profesora Andrzeja Szczeklika „Przychodzi wena do lekarza” odbywała się zgodnie z projektem ubiegłorocznego, ale mocno poprawionego scenariusza, w atmosferze lat dwudziestych minionego wieku. Na scenie niestety nie ustawiliśmy kawiarenki, starając się o zachowanie dystansu. Jury zasiadło tym razem w lożach, a goście zgodnie z zaleceniami sanitarnymi zajmowali co drugie miejsce, o ile nie byli rodziną. Mimo spodziewanego dużego odsetka osób zaszczepionych, staraliśmy się być bardzo ostrożni, dający przykład, jak powinny być organizowane imprezy masowe w czasach zarazy.

Publiczność na wejście obejrzała kurtynę Stanisława Wyspiańskiego, którą pokazaliśmy po raz pierwszy. Przypomnę, chociaż pisałem już o tym w tamtym roku, że projekt dzieła powstał na konkurs, który ogłosiły władze Krakowa w 1892 roku. W rywalizacji wziął udział między innymi Józef Mehoffer, ale nagrodzono prace: Jadwigi Boguckiej i Tomasza Lisiewicza. Ostatecznie zlecenie na wykonanie teatralnej tkaniny trafiło do Henryka Siemiradzkiego, który był uznanym na świecie artystą. W 2018 roku na podstawie muzealnych szkiców Wyspiańskiego, w rocznicę 125-lecia teatru, marzenie autora „Wesela” zostało w skali 1:1 odtworzone. Ponad zarysem Zamku Królewskiego na Wawelu, scena na płótnie dzieje się w teatrze. Muza rozrywa kurtynę, gdy teatr okupują demony zła. W ich miejsce artysta wprowadza nimfy i rusałki, czyli świat nieskrępowanej wyobraźni, kojarzony ze słowiańskimi legendami i baśniowymi stworzeniami żyjącymi w Wiśle.

Zamiast kurtynę rozrywać unieśliśmy ją do góry, by odsłonić gwiaździste niebo i usłyszeć słowa Profesora Andrzeja Szczeklika, tradycyjne odczytane przez Jerzego Trelę: „Opromieniony czarodziejską sławą lekarz-cudotwórca, pierwowzór Fausta, Paracelsus wyleczył osiemnastu królów i książąt, gdy wszyscy lekarze ich opuścili. Choć obronił doktorat w Ferrarze, szukał towarzystwa cyrulików, owczarzy, kowali, Cyganów, starych bab i od nich uczył się tajemnej sztuki leczenia. Był nawet u pogardzanego powszechnie kata, który nastawiał członki. Niespokojny duch, podróżował konno, pisał dużo po nocach. U boku nosił miecz z wydrążoną w rękojeści otwieraną kulą zawierającą pigułki dla chorych. Mówiono też, iż wozi w kuli diabła. Praktykował w coraz to innym kraju, a w każdym znał moce tajemne. Dużo wiedział o potędze miłości, ale nie próbował jej leczyć. Najwyżej miał cenić moc gwiazd. I mówił: „Kto nad gwiazdami nie zapanuje, tym gwiazdy rządzić będą według swej woli”. W tych słowach brzmią echa wierzeń, iż gwiazdy nad horyzontem, w chwili narodzin, kształtują człowieka. „Jeśli pójdziesz za swoją gwiazdą, niechybnie dopłyniesz do wspaniałego portu”.

Nauka twierdzi, iż los nie w gwiazdach, lecz w genach jest zapisany. Wyjątkowo tylko to jeden gen. Zwykle sprzężone są z nim inne, w bliskim sąsiedztwie. A także geny dalekie, na odległych chromosomach. Gdy wzburzone złożą się razem i zaświecą jednym światłem, zwiastować mogą astmę, w innym zaś układzie – inną chorobę. Rozstrzygający będzie ich zbiór, układ, konstelacja. Tak jak konstelacja gwiazd nad horyzontem zwiastować miała los przychodzącego na świat.

Dziś zatem w nas samych, w genach naszych – raczej niż w niebie – szukamy zapisu naszej przyszłości. Ponieważ konstelacje genetyczne są proweniencji niebieskiej, więc może poznanie ich odtworzy utraconą więź z niebem, wskaże drogę powrotu, przywróci zagubioną harmonię.”

I tak przez półtorej godziny szukaliśmy harmonii w gwiazdach, słuchając Orkiestry Wielkopolskiej Izby Lekarskiej „Operacja Muzyka” z nagrania w Poznaniu, oglądając film podsumowujący pierwszą dekadę Weny, oklaskując laureatów dwóch edycji: prozaików i poetów – lekarzy. A wszystko przeplatane piosenkami ze „Starego Kina”, które śpiewała dr hab. n. med. Ewelina Sielska-Badurek przy akompaniamencie pianistki Marty Mołodyńskiej-Wheeler. Gwiazdy przedwojennej sceny i ekranu, razem z Profesorem Andrzejem Szczeklikiem, przyglądały się całemu wydarzeniu z góry i nagradzały wraz z widownią oklaskami zwycięzców.

W roku 2021 nie przyznano nagród w kategorii poezji. Konkurs prozy wygrała: specjalistka dermatologii i wenerologii Iwona Łęska („Pudełko pamięci”). Drugie i trzecie miejsca przyznano ex aequo. Srebrem podzieliły się pediatra i laureatka z lat 2015 i 2018 roku Monika Kunstman („Sprzątając w garażu”) oraz nefrolog Anna Bronowicz („Nadzieja”). Brąz pojechał do Szczecina wraz z Renatą Paligą („Traktat o podróży”) i Nowej Huty z antropolożką i rozpoczynającą pracę lekarką Adrianną Beczek („Mała psychoza”).

Podniosłym akcentem kończącym pierwszą dekadę Weny było wręczenie specjalnych nagród. Z rąk Profesora Wojciecha Szczeklika Jubileuszowych Akrobatów odebrali: Maria Szczeklik, Anna Dymna, Bronisław Maj, Jarosław Wanecki, Marek Pawlikowski i Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Profesor Andrzej Matyja, za pomoc w organizacji konkursu. Wcześniej miniaturę rzeźby przekazano wyjątkowo nieobecnym podczas gali: Ewie Lipskiej, Jerzemu Treli i Waldemarowi Hładkiemu z Unii Polskich Pisarzy Lekarzy. Pośmiertnie wyróżniono wieloletniego jurora konkursu Adama Zagajewskiego.

Po przerwie Medycyna Praktyczna zaprosiła wszystkich na energetyczny koncert Janusza Radka, a wychodząc z teatru nuciliśmy przedwojenny przebój: „Już nie zapomnisz mnie, piosenka ci na da zapomnieć i tęsknić już będziesz ogromnie, co dzień, co noc…”

Za rok kolejna noc poezji i prozy lekarskiej. Zaczyna się Nowa Dekada Weny. Zapraszamy. Tęsknimy.

Jarosław Wanecki

XIII Edycja Konkursu

Termin zgłaszania prac: 15.02.2024

Organizatorzy

Partnerzy Konkursu

Patronat Medialny

Patronat Honorowy