Ochrona zdrowia stoi na krawędzi wydolności – tak premier uzasadniał konieczność wprowadzenia nowych obostrzeń. Skoro jest tak źle – a jest! – dlaczego rząd nie zdecydował się na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, który pomógłby egzekwować obostrzenia? To zagadka, zwłaszcza w kontekście zapowiedzi premiera, że „nie wyklucza takiego kroku”, jeśli sytuacja za 2-3 tygodnie się pogorszy.
Grozi nam to, że do części chorych karetki w ogóle nie będą wyjeżdżać albo przyjadą, podadzą jakieś leki i zostawią pacjenta w domu, bo będzie kolejne pilne wezwanie, a w żadnym szpitalu nie będzie miejsc – mówi lek. Bartosz Fiałek.