Wszystko musi być zapięte na ostatni guzik

25.04.2017
Aleksandra Placek

– Wolontariusze muszą być na miejscu dwa dni przed rozpoczęciem, w celu odbycia szkoleń, zapoznania się z zespołem, sprzętem, terenem. Na zakończenie przeprowadzamy realną kilkugodzinną symulację działania systemu – o zabezpieczeniu medycznym Przystanku Woodstock (który odbędzie się w dniach 3-5 sierpnia) opowiada Marek Brzostowicz, ratownik medyczny, jeden z liderów Medycznego Patrolu.

Zabezpieczenie medyczne Przystanku Woodstock 2013. Fot. Arek Drygas i Łukasz Widziszowski

Aleksandra Placek: Jak wygląda zabezpieczenie medyczne Przystanku Woodstock?

Marek Brzostowicz: Woodstock to jedna z największych imprez plenerowych w środkowej Europie, co roku przyciąga ok. 500 tys. ludzi do małego 20-tysięcznego miasteczka – Kostrzyna nad Odrą. Na byłym poligonie wojskowym, gdzie w ciągu roku nie dzieje się właściwie nic, powstaje namiotowe miasto liczebnością porównywalne np. do Gdańska.

Zabezpieczenie medyczne takiego przedsięwzięcia to duże wyzwanie. System, który zbudowaliśmy, składa się z kilku elementów: na pierwszej linii są piesze zespoły terenowe, mamy 7 odpowiednio oznakowanych namiotów, w których dyżurują ratownicy. Ich podstawowym zadaniem jest weryfikacja zgłoszeń z terenu festiwalu, a jeżeli zajdzie taka potrzeba – udzielanie pierwszej pomocy. Dodatkowe dwa zespoły działają w czasie koncertów pod samą sceną. Kolejnym elementem są zespoły wyjazdowe, poruszające się quadami z przyczepami, a także załogi karetek (w standardzie S, P i T).

Trzecim elementem jest Punkt Pomocy Medycznej, który nazywamy potocznie szpitalem polowym. To miejsce przypominające większy SOR, z prawie 30-osobową załogą, pracującą na kilku odcinkach: segregacji i przyjęć, reanimacyjnym, obserwacyjnym i urazowym.

Czy w ostatnich latach zabezpieczenie medyczne Woodstocku się zmieniło?

Co roku robimy analizę zdarzeń i oceniamy potrzeby zdrowotne uczestników. Chodzi o to, żeby wiele stosunkowo prostych problemów móc diagnozować i zaopatrywać bez potrzeby transportu do szpitali zewnętrznych. Najbliższy SOR jest w Gorzowie Wielkopolskim, 50 km od Festiwalu. W Kostrzynie jest szpital z izbą przyjęć, tam również transportowaliśmy pacjentów, a także do Słubic, a nawet Zielonej Góry.

Jeszcze kilka lat temu wszystkie drobne rany do szycia musieliśmy wozić „na zewnątrz”, dlatego zorganizowaliśmy w ramach odcinka urazowego ambulatorium chirurgiczne. W tym momencie w szpitalu polowym szyjemy, zakładamy unieruchomienia gipsowe, robimy USG, RTG i analizy podstawowych parametrów biochemicznych krwi. Wstępnie zaopatrujemy też pacjentów w stanie ciężkim i przygotowujemy ich do dalszego transportu.

Impreza trwa 5 dni, dlatego musimy myśleć również o zgłoszeniach pacjentów z przypadkami kwalifikującymi się do POZ.

Kto na Przystanku Woodstock koordynuje pracę ratowników?

Zarządzaniem bezpieczeństwem zajmuje się Zintegrowane Centrum Dowodzenia, w skład którego wchodzą dyspozytorzy wszystkich służb – nie tylko Medycznego Patrolu, ale także wolontariuszy Pokojowego Patrolu, zawodowej ochrony (Niebieski Patrol), Policji i Straży Pożarnej. Centrum Dowodzenia ma również kontakt ze Sztabem Zarządzania Kryzysowego Wojewody, a także ze wszystkimi służbami technicznymi. Przy Centrum przez cały czas dyżur pełnią inspektorzy Sanepidu.

Jeżeli chodzi o bieżącą koordynację pracy medyków, zajmują się tym dyspozytorzy w Centrum Dowodzenia. Jeżeli uczestnik festiwalu wykręci numer 999 i zadzwoni na pogotowie, to zgłoszenie zostanie przekazane do naszego Centrum Dowodzenia.

Każdy zespół medyczny – pieszy lub wyjazdowy – posiada lokalizatory GPS, dzięki czemu w Centrum Dowodzenia na bieżąco widać, gdzie się znajduje. GPS posiada także przycisk „SOS”, rodzaj cichego alarmu. W przypadku zagrożenia bezpieczeństwa zespołu, ratownicy uruchamiają w ten sposób alarm w Centrum Dowodzenia.

22. Przystanek Woodstock (2016) został zaopiniowany przez policję jako impreza podwyższonego ryzyka. Czy wiązało się to z dodatkowymi szkoleniami z zakresu bezpieczeństwa dla służb?

Dla nas ta decyzja niewiele zmieniła. Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie minimalnych wymagań dotyczących zabezpieczenia pod względem medycznym imprezy masowej opiera się tylko na przeliczniku ilościowym (konkretna liczebność służb na daną liczbę uczestników). Nie uwzględnia to wielu ważnych zmiennych, np. lokalizacji, czasu trwania imprezy czy tego, jaki jest lokalny system PRM.

My natomiast co roku analizujemy dane po Festiwalu. Dzięki temu liczba ratowników, sprzęt i zakres świadczeń zawsze jest powyżej oczekiwań ustawodawcy, nawet w przypadku imprezy o podwyższonym ryzyku.

Choć minister nie określił dodatkowych szkoleń dla służb medycznych, już kilka lat temu przyjęliśmy zasadę, że wszyscy wolontariusze muszą być na miejscu dwa dni przed formalnym rozpoczęciem Przystanku Woodstock, właśnie w celu odbycia szkoleń, zapoznania się z zespołem, sprzętem, terenem. Na zakończenie tego szkolenia przeprowadzamy realną kilkugodzinną symulację działania systemu – to ostatni moment, żeby ocenić, czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik.

Zabezpieczenie medyczne Przystanku Woodstock 2013. Fot. Arek Drygas i Łukasz Widziszowski

Czy służby medyczne są przygotowane na wypadek zamachu?

Myślimy także o takich zdarzeniach, choć ryzyko ich wystąpienia jest niewielkie. Ćwiczyliśmy różne warianty i mamy wypracowane procedury na takie zdarzenia. Jeżeli chodzi o szpital polowy, oznaczałoby to napływ dużej liczby poszkodowanych w krótkim czasie. Bylibyśmy w stanie tak przeorganizować pracę, żeby sobie z taką sytuacją poradzić.

Ile osób zabezpiecza Woodstock medycznie?

Wszystkich wolontariuszy jest ok. 300. Dlatego rekrutacja zaczyna się już w kwietniu, żeby można było spokojnie zaplanować wolne w pracy. Do współpracy zapraszamy wszystkich: lekarzy, ratowników medycznych, pielęgniarki, położne i ratowników KPP.

Na terenie festiwalu znajduje się również ponad tysiąc wolontariuszy Pokojowego Patrolu – służby informacyjnej. Każdy patrolowiec przechodzi wcześniej trzydniowe szkolenie w ośrodku Fundacji WOŚP w Szadowie, gdzie uczy się min. udzielania pierwszej pomocy.

Ilu lekarzy pracowało przy ostatnim festiwalu?

Lekarze pracowali tylko w szpitalu polowym i w zespołach „S” – było ich 16. Pracujemy w systemie zmianowym po 8 godzin.

Czy zdarzały się ciężkie przypadki?

Zdarzały się w poprzednich latach, ale co roku można je policzyć na palcach jednej ręki. Przy takiej liczbie uczestników poważniejszy stan zawsze może się zdarzyć. Co roku uczestnicy są jednak lepiej przygotowani, a przede wszystkim dbają o siebie nawzajem.

Jakie są najczęstsze problemy zdrowotne?

Rok 2016 był specyficzny ze względu na intensywne opady deszczu – praktycznie nie było przypadków związanych z działaniem promieni słonecznych i wysokimi temperaturami, a tych zawsze było dużo. Z kolei więcej mieliśmy wychłodzeń.

Natomiast od lat niezmiennie pierwsze miejsce w tabeli zajmuje grupa lekkich urazów – skręceń, zwichnięć, drobnych ran.

Skąd pochodzi sprzęt, którym dysponuje szpital polowy?

Część sprzętu to własność Fundacji WOŚP, wykorzystujemy go w ciągu roku do szkolenia wolontariuszy. Reszta należy do sponsorów lub zaprzyjaźnionych stowarzyszeń i grup ratowniczych. Niektóre są z nami prawie od początku istnienia Festiwalu, np. GOPR zawsze przywozi quady z przyczepami. Z innych ciekawych jednostek to oczywiście niemiecka grupa ratownicza DLRG, która podstawia swoje karetki i quada. W tym roku przyjechała z nimi załoga Węgrów.

Rozmawiała Aleksandra Placek

Nabór do Medycznego Patrolu podczas 23 Przystanku Woodstock już ruszył – WOŚP poszukuje ratowników medycznych, pielęgniarek i lekarzy. Zgłoszenia do 30 czerwca. Szczegółowe informacje znajdują się TUTAJ