W miejscach publicznych kobiety mają mniejsze szanse na resuscytację

13.11.2017
Paweł Wernicki

Wśród osób, u których doszło do zatrzymania krążenia w miejscu publicznym, panie mają mniejsze - niż panowie - szanse na pierwszą pomoc ze strony osób postronnych, co za tym idzie – na przeżycie – ogłoszono podczas sesji naukowej American Heart Association w Anaheim (Kalifornia).

Naukowcy przeanalizowali 19 331 przypadków zatrzymania krążenia u osób przebywających w domu oraz w miejscach publicznych. Dane pochodziły z Resuscitation Outcomes Consortium, sieci regionalnych ośrodków klinicznych w USA i Kanadzie.

Ogółem w różnych lokalizacjach osoby postronne zastosowały resuscytację krążeniowo-oddechową (CPR) u 37 proc. osób, których serce się zatrzymało.

W warunkach domowych różnica pomiędzy kobietami a mężczyznami - jeśli chodzi o szansę na uzyskanie pomocy - nie była statystycznie znacząca (CPR zastosowano u 35 proc. kobiet i 36 proc. mężczyzn).

Natomiast w miejscach publicznych pomoc uzyskało 45 proc. mężczyzn, ale tylko 39 proc. kobiet. Mężczyźni uzyskiwali pomoc osoby postronnej 1,23 raza częściej niż kobiety, a co za tym idzie, mieli o 23 proc. większe od kobiet prawdopodobieństwo przeżycia.

"CPR polega na uciskaniu klatki piersiowej, co może sprawiać, że ludzie są mniej pewni, czy mogą lub powinni wykonywać publicznie CPR u kobiet" - powiedziała pierwsza autorka pracy Audrey Blewer z University of Pennsylvania w Filadelfii.

Wyniki badań mogą mieć znaczenie dla przyszłych programów szkoleń w zakresie pierwszej pomocy.

Według danych American Heart Association co roku poza szpitalami dochodzi do ponad 350 000 przypadków zatrzymania krążenia, przy czym 90 proc. osób umiera Zastosowana natychmiast po zatrzymaniu ustaniu czynności serca resuscytacja krążeniowo oddechowa może dwu- lub trzykrotnie zwiększyć szanse na przeżycie.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.