W czasie co piątej wizyty ratownicy są bici, szarpani, a w najlepszym wypadku: obrzucani bluźnierstwami – mówi Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.
Najczęściej agresywni są pacjenci pod wpływem alkoholu, dopalaczy oraz z problemami psychicznymi.
Agresja wobec personelu karetek rośnie w zastraszającym tempie. – Przecież nie możemy na każde wezwanie jeździć z policją. Choć, biorąc pod uwagę częstotliwość niebezpiecznych zdarzeń, nie zaszkodziłoby to – mówi Stępka.