Protest ratowników medycznych

30.06.2021
Magdalena Gronek, Klaudia Torchała, Rafał Pogrzebny, Szymon Kiepel

W kilku miastach w Polsce odbywa się protest ratowników medycznych, którzy domagają się wzrostu wynagrodzeń oraz nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym.

Protest ratowników medycznych przed Ministerstwem Zdrowia w Warszawie, 30 czerwca 2021 r. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych zaplanował na 30 czerwca manifestacje w kilku miastach wojewódzkich m.in. w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Wrocławiu i Olsztynie.

Ratownicy domagają się nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz wzrostu wynagrodzeń.

Chodzi o tzw. współczynnik pracy, według którego ustalane ma być najniższe wynagrodzenie. Ratownicy obawiają się spadku zarobków po utracie dodatku „ratowniczego”, który na razie ma być wypłacany do końca czerwca.

Po proteście o godz. 14.00 przewidziane jest spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia. Jeśli rozmowy nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, wówczas ratownicy medyczni zapowiadają rozpoczęcie przygotowania do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Będzie to związane z ich nieobecnością w miejscach pracy.

W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że prowadzony jest nieustannie dialog z przedstawicielami grup medycznych. – Jeżeli chodzi o negocjacje płacowe, to na razie przyjęliśmy rozwiązanie, które dotyczy tego, co stanie się w lipcu. Nowelizacja ustawy, to było zagwarantowanie przesunięcia w czasie na lipiec tego, co miało się zadziać dopiero od 2022 roku, czyli to jest pół roku wcześniej otrzymana podwyżka minimalnego wynagrodzenia. My szacujemy, że ten koszt półroczny to jest blisko 4 mld zł. Druga rzecz, o której warto powiedzieć: to nie jest koniec tych rozmów. Te rozmowy są kontynuowane – mówił minister.

17 czerwca prezydent podpisał Ustawę z dnia 28 maja 2021 r. o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw.

Ustawa zakłada m.in. podwyższenie współczynników pracy dla wszystkich grup zawodowych wymienionych w załączniku do ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, co spowoduje podniesienie kwot minimalnych wynagrodzeń zasadniczych pracowników wykonujących zawody medyczne oraz pracowników działalności podstawowej, innych niż pracownicy wykonujący zawody medyczne.

Minister zdrowia zapewnił w czasie konferencji w Ostrowie Wielkopolskim, że w środę po południu w resorcie odbędzie się spotkanie z przedstawicielami Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. Podobne rozmowy – jak przypomniał – odbyły się m.in. z ratownikami z NSZZ Solidarność we wtorek. Minister podkreślił, że udało się na nim wyjaśnić wiele wątpliwości, m.in. techniczną zmianę dotyczącą wypłaty dodatków. Zapewnił też, że szpitale otrzymają pieniądze na ich wypłatę.

– Chciałem wszystkich zapewnić, że szpitale otrzymają pieniądze na te dodatki, które były wypłacane. To dotyczy zarówno pielęgniarek, jak i ratowników – powiedział.

Minister przypomniał też, że od 1 lipca podwyższone zostaną minimalne pensje w sektorze zdrowia. – Oczywiście te osoby, które do tej pory zarabiały te najniższe wynagrodzenia będą miały tę zwyżkę. Wszelkie sygnały (o nieprawidłowościach w wypłatach wynagrodzeń i dodatków – PAP) będę prosił, by były zgłaszane do NFZ – dodał.

Ratownicy medyczni z Wielkopolski w czasie pikiety przestawili swoje postulaty. Domagają się oni, oprócz wprowadzenia ustawy o zawodzie i samorządzie ratownika medycznego, nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym oraz wzrostu zasadniczego wynagrodzenia o 1,2 tys. zł brutto dla wszystkich ratowników medycznych zatrudnionych na umowach o pracę z jednoczesnym zapewnieniem wzrostu stawek zatrudnionych na innych umowach.

– Walczymy o własną przyszłość i o to, żeby traktowano nas wreszcie poważnie. Rząd przez cały czas nas zbywa. Miał pochylić się nad naszą ustawą o zawodzie i naszym samorządzie. Przez cztery lata jesteśmy zbywani – podkreślił ratownik medyczny z Poznania, Marcin Jankowiak.

Dodał, że pandemia koronawirusa pokazała potrzebę uregulowania form zatrudnienia ratowników. – Wszelkie niedociągnięcia systemu pokazały jego słabość, która jest niebezpieczna dla społeczeństwa – powiedział.

Zaznaczył, że ratownicy chcą być zatrudnieni na umowy o pracę. – Nie chcemy być jednoosobową działalnością gospodarczą, która pracuje na kontrakcie i nie ma żadnych przywilejów – stwierdził.

– Pandemia pokazała, że jeżeli rząd potrzebuje naszej pracy, to jest w stanie nam zapłacić, a w tej chwili czujemy się jak piąte koło u wozu, czyli parobek zrobił swoje i może odejść – podkreślił.

Ocenił, że obecnie średnie wynagrodzenie ratownika medycznego w Polsce to 3,2 tys. zł brutto, a stawki kontraktowe wynoszą 22 zł za godzinę.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.