"Zastanówcie się, kto będzie ratował ludzi"

08.07.2021
MSol
Kurier MP

Nie chcemy, by śpiewano o nas czy dla nas pieśni i nazywano nas bohaterami. Chcemy wykonywać w godziwych warunkach i za godną płacę naszą pracę – przekonywali przedstawiciele ratowników podczas środowego posiedzenia Komisji Zdrowia.

Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta

Komisja Zdrowia zajmowała się sytuacją prawną i zarobkami ratowników medycznych w Polsce. Spotkanie dotyczyło wysokości wynagrodzeń ratowników oraz ich ustawowego usytuowania w systemie ochrony zdrowia. Posiedzenie zwołano na wniosek grupy posłów, zaniepokojonych zarówno ostatnim protestem ratowników, jak i informacjami, że zaczynają oni odchodzić z zawodu lub szukać innych miejsc pracy w ochronie zdrowia.

Ratownicy medyczni oprócz wzrostu wynagrodzeń, jak podkreślali wnioskodawcy, domagają się także zmian w ustawie o państwowym ratownictwie medycznym, które są im obiecywane od dłuższego czasu.

Obecny na posiedzeniu wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski przyznał, że rozmowy z ratownikami toczą się już wiele lat. Przypomniał, że 1 lipca weszła w życie ustawa, określająca, że wynagrodzenie zasadnicze dla ratownika bez wykształcenia wyższego nie może być niższe niż 3772 zł brutto, a z wykształceniem wyższym 4186 zł brutto. – Po raz pierwszy ustalono tak, że wynagrodzenia minimalne będą rosły proporcjonalne do wzrostu gospodarczego w Polsce, który jest wyższy niż wzrost średniej europejskiej – stwierdził wiceminister i podkreślił, że celem rządu jest wyrównanie różnicy wartości PKB względem krajów zachodnich, a co za tym idzie także poziomu wynagrodzeń.

– Ponadto wskaźnik dla ratowników medycznych z wykształceniem wyższym wzrósł z 0,64 do 0,73 względem średniego wynagrodzenia w gospodarce, a z wykształceniem wyższym z 0,73 do 0,81 – wskazał Miłkowski. Poinformował też, że Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowelizacją ustawy o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych i te dwie kwestie zostaną wniesione do Sejmu po zakończeniu pandemii.

– Dajemy wam to, że wam nie zabierzemy. To właśnie usłyszeli ratownicy po proteście – mówiła tymczasem Monika Wielichowska (KO). Przypomniała, że z roku na rok coraz mniej studentów decyduje się na wybór kierunku ratownictwo medyczne. Jej zdaniem działania Ministerstwa Zdrowia prowadzą tylko do ograniczenia liczby ratowników medycznych w systemie. – Bez ratowników medycznych system ratownictwa medycznego w Polsce nie będzie funkcjonował – podkreśliła.

– Warunki pracy i wynagrodzenia ratowników medycznych nie odzwierciedlają statutu społecznego i roli jaką odgrywają w systemie ochrony zdrowia. Dziś można to krótko podsumować: ratownik to bohater za najniższą krajową – mówił Marek Rutka. Jego zdaniem fakt, że część ratowników zarabia miesięcznie nawet 8-10 tysięcy złotych wynika wyłącznie z ich ekstremalnego obciążenia pracą i dyżurami w wymiarze 250-400 godzin miesięcznie. – Nie są to przypadki odosobnione – podkreślał, przypominając, że piloci samolotów pasażerskich w ciągu 28 dni mogą pracować maksymalnie 100 godzin, a w ciągu roku rozliczeniowego – tysiąc. – Ratownik medyczny wyrabia tyle w czasie jednego kwartału – dodał. – Kierowcy samochodów ciężarowych w ciągu doby muszą mieć 11 godzin odpoczynku, przerwy od pracy. Który ratownik może sobie na to pozwolić? – pytał retorycznie.

– Ratownik medyczny wiele lat temu zastąpił w zespole ratownictwa medycznego lekarza, przejmując wiele jego obowiązków – podkreślił Ireneusz Szafraniec z Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych, dodając że mimo dodatkowych obowiązków i odpowiedzialności wynagrodzenia pozostały niskie. Ponadto ratownicy ustawowo mają obowiązek szkolenia się, na własną rękę, we własnym wolnym czasie oraz za własne pieniądze. – Ratownicy medyczni od grudnia otrzymywali dość duży dodatek covidowy w wysokości 100 proc. wynagrodzeń. Czy powinni go otrzymywać? Nie jestem przekonany. Ratownicy nie powinni czekać na pandemię, by być szczególnie docenianymi. Ratownicy powinni zarabiać godnie. Nie chcemy być bohaterami. Chcemy żyć godnie, zarabiać, mieć stabilną sytuację rodzinną, kształcić się i szkolić – mówił.

Przedstawiciele ratowników przypominali posłom i rządowi, że rezygnacje ratowników z pracy to nie jest kwestia obaw o przyszłość. – To już się dzieje. Ratownicy rezygnują z pracy, nawet po nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniach w ochronie zdrowia – mówił przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych Piotr Dymon. – Jeśli ratownik dostaje 3777 zł wynagrodzenia zasadniczego, a w tym samym zakładzie pracy, na tym samym stanowisku i w tym samym zespole pielęgniarka dostaje 5400 zł, to jaką motywację do pracy w karetce ma mieć ratownik? Państwo zastanawiacie się jak naprawić system, a trzeba myśleć, kto będzie ratował ludzi.