Jest porozumienie, nie ma pieniędzy

04.10.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Kilkanaście dni po podpisaniu porozumienia między jedną z organizacji zrzeszających ratowników medycznych i Ministerstwem Zdrowia i zapewnieniach ministra, że sytuacja kryzysowa została zażegnana, resort w trybie pilnym zwołał spotkanie po tym, jak w weekend na ulice Warszawy nie wyjechało kilkadziesiąt karetek.

Fot. Marta Dudzińska / Agencja Gazeta

Oficjalny przekaz resortu zdrowia jest prosty: – Porozumienie jest dobre, spełnia postulaty ratowników, większość świadczeniodawców je respektuje, są pojedyncze przypadki, gdy pracodawcy nie wykonują tego, co powinni.

Tak ma być właśnie w Warszawie, w Meditransie. Ratownicy twierdzą, że dyrektor Meditransu zaproponował im stawkę godzinową niższą niż tę wynikającą z porozumienia, czyli 40 zł z wliczonym dodatkiem wyjazdowym. Jak przekonują w innych stacjach, po przyznanym dodatku stawka godzinowa jest bliska 60 zł. Dlatego w sobotę nie wyjechało ponad 20 załóg, a w niedzielę – 30.

W piśmie do marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika ratownicy medyczni zwrócili się o odwołanie z funkcji dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego Meditrans SP ZOZ w Warszawie, a także zastępcy ds. technicznych.

Zdaniem Wojciecha Andrusiewicza, rzecznika MZ, w warszawskim Meditransie jest poważny problem na linii ratownicy–pracodawca. W jego ocenie tego konfliktu „chyba nie uda się już rozwiązać bez udziału ministerstwa i zdecydowanej interwencji marszałka województwa, który jest właścicielem Meditransu”. – Zarzewiem tego sporu wydaje się nieadekwatne wynagrodzenie dla ratowników po przyznanym przez Ministerstwo Zdrowia 30-procentowym dodatku wyjazdowym, który został ustalony w porozumieniu z komitetem protestacyjnym ratowników – stwierdził rzecznik dodając, że minister zdrowia w trybie pilnym zwołał spotkanie z ratownikami z Meditransu.

Ministerstwo na Twitterze opublikowało pismo ratowników medycznych, którzy zabiegają o wprowadzenie zarządu komisarycznego w firmie.

Z kolei rzecznik Meditransu twierdzi, że minister wprowadza opinię publiczną w błąd. – Nikt nie zaprosił nas do rozmów. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia podał informację wprowadzającą w błąd opinię publiczną. Jesteśmy finansowani ze środków budżetu państwa. Do godziny 11.12 na nasze konto nie wpłynęły żadne pieniądze, z których moglibyśmy wypłacić dodatkowe wynagrodzenie ratownikom medycznym. Nie mamy także żadnej informacji na temat sposobu naliczenia kwot, aneksów, a nawet żadnej formalnej deklaracji na temat wysokości środków finansowych, które mogłyby zrealizować ustalenia porozumienia ministerstwa z ratownikami medycznymi – powiedział mediom Piotr Owczarski.

Choć najbardziej medialny w tej chwili jest konflikt w Warszawie, ministerstwo przyznaje, że miejsc, w których karetki nie wyjeżdżają, jest więcej. Ile? Wiceminister Waldemar Kraska powiedział w poniedziałek, że „kilka”. – Porozumienie zostało podpisane przez trzy strony. My jako MZ zobowiązaliśmy się, aby przeznaczyć odpowiednie środki do zabezpieczenia tych postulatów, które są zawarte w tym porozumieniu. I w większości przypadków w tej chwili się dzieje, dyrektorzy stacji pogotowia ratunkowego podpisali porozumienia z ratownikami. Tam te karetki w tej chwili, przypomnę że w kraju mamy 1595 zespołów ratownictwa medycznego, te karetki funkcjonują – powiedział Kraska dziennikarzom.

– Mamy niestety kilka miejsc w kraju, gdzie te karetki nie wyjeżdżają i to, co było dzisiaj przedmiotem naszych rozmów z ratownikami, którzy pracują w Warszawie, to wynika tylko i wyłącznie z jednej przyczyny: brak dialogu między pracodawcą a zespołami ratownictwa medycznego, między ratownikami. To zostało wyraźnie powiedziane, że tego dialogu akurat tutaj, w Warszawie nie ma, ale są sygnały z tych dwóch pozostałych województw, kujawsko–pomorskiego i wielkopolskiego, że tam też tego dialogu między dyrektorami stacji a ratownikami nie ma. Więc tutaj naprawdę jestem zdziwiony, dlaczego tak się dzieje, dlaczego w większości stacji w kraju ten dialog był, te rozmowy się toczyły, porozumienia są zawarte, akurat w tych trzech województwach tego dialogu nie ma. Szczególnie to jest nasilone w województwie mazowieckim - dodał Kraska.

Problem z porozumieniem z ratownikami nie jest odosobniony – dyrektorzy szpitali sygnalizują problemy wynikające z ustawy o wynagrodzeniach minimalnych pracowników ochrony zdrowia, biorące się z faktu, że poza kosztami podwyżek wprost wynikających z ustawy przepisy generują w ogóle wzrost kosztów funkcjonowania (konieczność podniesienia stawek za dyżury, przede wszystkim specjalistom pracującym na kontraktach). Szpitale (i szerzej, wszystkie placówki ochrony zdrowia) są więc obciążane kosztami, których nie rekompensują ewentualne wyższe przychody z Narodowego Funduszu Zdrowia. Tymczasem resort zdrowia twierdzi, że sytuacja zmierza w dobrym kierunku, a niepokój – jak mówił w piątek Adam Niedzielski – „próbuje kreować jedno środowisko”. Domyślnie – przedstawiciele organizacji zrzeszonych w Komitecie Protestacyjno-Strajkowym Pracowników Ochrony Zdrowia.

Niezależnie od rezultatów rozmów z ratownikami, na wtorek zaplanowana jest kolejna tura rozmów przedstawicieli Białego Miasteczka z wiceministrem Piotrem Bromberem. Będą to rozmowy „przedostatniej szansy”, podczas których pracownicy medyczni spodziewają się poznać konkretne wyliczenia kosztów swoich postulatów. W czwartek – ostatnia tura rozmów. Jeśli i ona nie przyniesie rezultatu, można się spodziewać zaostrzenia protestu.