"Sytuacja ratownictwa to efekt wielu lat zaniedbań"

08.10.2021
Małgorzata Wosion

Uchwalenie ustawy o zawodzie ratownika medycznego i o samorządzie zawodowym ratowników, wyznaczenie konsultanta krajowego w tej dziedzinie, a także aktualizacja listy medycznych czynności ratunkowych – to rozwiązania systemowe, których oczekują ratownicy medyczni.

W Krakowie w formule hybrydowej trwa 9. Ogólnopolski Kongres Ratowników Medycznych. O warunkach wykonywania tego zawodu i jego perspektywach dyskutowano m.in. podczas debaty „Ratownik w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego – teraźniejszość a przyszłość”.

– Obecna sytuacja w systemie ratownictwa medycznego to kulminacja wielu lat zaniedbań, wielu rządów i efekt braku komunikacji pomiędzy ratownikami a naszymi zwierzchnikami – Ministerstwem Zdrowia i dysponentami ratownictwa – mówił dziennikarzom ratownik medyczny Adrian Stanisz, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Ogólnopolskiego Kongresu Ratowników Medycznych.

Dodał, że od lat sygnalizowano, że ratowników medycznych jest w Polsce za mało. Obecnie zawód ten wykonuje ok. 15 tys. osób, ale nie jest to liczba precyzyjna, bo wiele osób odchodzi.

– Problem braku obsady karetek pojawił się już wiele lat temu, ale nie miał on takiego wymiaru jak obecnie – powiedział Stanisz.

Według niego, aby bronić się przed kłopotami, zmniejszono liczbę ratowników w karetce z trzech do dwóch.

– Wpłynęło to negatywnie na naszą pracę: nie jesteśmy w stanie tak szybko zabezpieczyć pacjenta w dwie osoby jak w trzy. Mimo że otrzymaliśmy specjalistyczny sprzęt, to nie zastępuje on człowieka w karetce – podkreślił Stanisz.

Wskazał, że dwuosobowy zespół nie jest też w stanie skutecznie obronić się, jeśli pacjent jest agresywny.

Ratownicy mówią, że kolejne rządy obiecują uchwalenie ustawy o zawodzie ratownika medycznego, ale lata uciekają, a rozwiązania wciąż nie ma.

– W ostatnich miesiącach zostaliśmy określeni jako „inny zawód medyczny”. Ratownik medyczny nie jest zdefiniowany w sposób prawny w Polsce. Ma to też odzwierciedlenie w postawie pacjentów, którzy mimo że od uchwalenia pierwszej ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym mija 20 lat, nie wiedzą kim jesteśmy i jakie czynności możemy wykonać, jaka odpowiedzialność na nas ciąży i jak wiele możemy zrobić w celu ratowania zdrowia i życia – dodał Stanisz.

– Czekamy na ustawę o zawodzie ratownika medycznego, żebyśmy byli w końcu sprecyzowanym profesjonalistą medycznym, tak jak pielęgniarka, diagnosta laboratoryjny, fizjoterapeuta czy lekarz – podkreślił.

W ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym wskazano, kto może zostać ratownikiem medycznym. Ale osoby wykonujące ten zawód liczą, że osobna ustawa sprecyzuje m.in. ścieżkę ich rozwoju i awansu.

– Ratowników brakuje. Bardzo wielu zmieniło swoje kwalifikacje, poszło np. na pielęgniarstwo ze względu na brak usankcjonowania legislacyjnego naszego zawodu. To powoduje, że nie widzimy, co dalej. Ratownik medyczny to taki „produkt gotowy”. Po zakończeniu studiów nie mamy wytyczonej ścieżki rozwoju zawodowego, podnoszenia kompetencji. Nie ma gradacji ratowników. Jeśli chodzi o lekarzy, mamy lekarzy stażystów, rezydentów, specjalistę I i II stopnia – lekarz może się rozwijać pod względem zawodowym i naukowym – mówił dziennikarzom Bartłomiej Zimoch, ratownik medyczny ze Szczecina.

Dodał, że pilnej zmiany wymaga m.in. lista medycznych czynności ratunkowych, jakie mogą podejmować ratownicy, które są określone w rozporządzeniu ministra zdrowia, a dziś nie wszystkie spełniają kryteria najnowszej wiedzy.

Jak mówił Zimoch, środowisku brakuje samorządu zawodowego, który reprezentowałby i jednoczył ratowników medycznych, wspierał ich i chronił. Ratownicy chcą także powołania konsultanta krajowego ds. ratownictwa medycznego.

– Rozwiązań wymagają też warunki pracy ratowników. Na całym świecie personel, który zajmuje się przenoszeniem i transportem pacjentów, jest wyposażany w sprzęt, który pozwala to robić bezpiecznie – mówił Zimoch. – Chciałbym poprosić ministra, żeby wykonano badania przesiewowe wśród ratowników, obejmujące zmiany zwyrodnieniowe w obrębie układu kostnego – dodał.

21 września Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych, Związek Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ i Ministerstwo Zdrowia porozumieli się w kluczowych kwestiach. Na mocy tego porozumienia minister zdrowia zobowiązał się do zwiększenia od października budżetu na zadania ZRM w celu sfinansowania dodatku wyjazdowego.

W kilku miastach w kraju protest ratowników wciąż jednak trwa. Próbują oni porozumieć się ze swoimi pracodawcami. Niektórzy z nich uważają, że porozumienie nie jest aktem prawnym, który ich wiąże.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska na początku tego tygodnia zapewniał, że Ministerstwo Finansów przekazało odpowiednie środki do wojewodów, a ci przekazują je do poszczególnych stacji pogotowia. Pracodawcy zaś zobowiązali się do wypłaty od 1 października br. członkom ZRM dodatku wyjazdowego w wysokości 30 proc. wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę albo godzinowej stawki – w przypadku umów cywilnoprawnych. Pracodawcy zobowiązali się również do zapewnienia pracownikom zatrudnionym na podstawie umów cywilnoprawnych stawki za godzinę pracy nie niższej niż 40 zł. Wskazana stawka, jak zaznaczano, nie obejmuje dodatku wyjazdowego.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.