Latem o 20-35% więcej wyjazdów karetek

29.06.2022
Gabriela Bogaczyk

Latem o 20-35 proc. zwiększa się liczba wyjazdów karetek. Najczęściej ratownicy wyjeżdżają do takich przypadków jak: odwodnienia, zasłabnięcia, udary słoneczne – powiedział ratownik medyczny z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie Paweł Krasowicz.

„Wzrost liczby zgłoszeń w lato można regulować termometrem – im wyższa temperatura, tym więcej zgłoszeń. Co roku w tym czasie, o 20-35 proc. zwiększa się liczba wyjazdów karetek. Zobaczymy, jak będzie teraz, w pierwsze lato po epidemii. Mogę powiedzieć, że już od kilku dni obserwujemy zwiększenie liczby interwencji” – poinformował ratownik medyczny Paweł Krasowicz.

Podkreślił, że największy wpływ na ten wzrost mają wakacje i upały. „Ludzie dostają tzw. małpiego rozumu z powodu rozpoczynających się urlopów, wakacji. Mówimy o poluźnieniu hamulców, do tego dochodzi nadmiar alkoholu i ułańska fantazja nad wodą” – zwrócił uwagę Krasowicz.

Jak wyjaśnił, w czasie upałów ratownicy medyczni wyjeżdżają najczęściej do „klasycznych” przypadków, takich jak: odwodnienia, zasłabnięcia, udary słoneczne. „To są rzeczy, które zawsze się zdarzają w tym czasie. O ile jeszcze parę lat temu była moda, aby mieć przy sobie wodę, to teraz coraz mniej osób z nią chodzi. Nie zapominajmy, że przy normalnej temperaturze powinniśmy wypijać ok. 2 litrów wody dziennie, a przy wyższej temperaturze – co najmniej półtorakrotnie więcej, czyli ok. 3 litrów” – powiedział ratownik.

Zapytany o to, czym jeszcze charakteryzuje się okres letni pod względem rodzaju interwencji zgłaszanych na pogotowie, podkreślił, że gorące temperatury powodują też u pacjentów zaostrzenie chorób przewlekłych. „Niestety, jak jest tak ciepło, nasze karetki dużo częściej wyjeżdżają do osób z chorobami układu krążenia czy chorobami immunologicznymi. Oczywiście te osoby biorą leki, ale z powodu upału, np. w przypadku cukrzycy, człowiek się więcej poci, dlatego trzeba to dawkowanie trochę inaczej zbilansować. Stąd ten upał jest taki niebezpieczny” – dodał Paweł Krasowicz.

Zwrócił uwagę, że ludzie czasem sami wyrządzają sobie krzywdę np. chłodząc się zbyt intensywnie. Jako przykład podał nagłe wyjście – bez okresu przejściowego – na 40-stopniowy upał po kilku godzinach podróży w samochodzie z klimatyzacją ustawioną na poziomie 20 st. Celsjusza. „Nie jest to zdrowe, podobnie jak nagłe wejście do wody po wygrzewaniu się na słońcu” – uzupełnił.

Podkreślił, że najbardziej narażonymi grupami w okresie upałów są dzieci i osoby starsze. Zaapelował do rodziców, aby nie ubierać małych dzieci w zbyt dużą liczbę warstw, bo „dziecko się po prostu ugotuje”. „Proszę pamiętać, że w wózku najczęściej nie ma takiego ruchu powietrza, jak na zewnątrz. Niestety, widywałem tego typu sytuacje, że mama sama ubrana jest w bluzkę na ramiączkach, a dziecko w kaftaniku, śpioszkach i czapeczce – to nie jest najlepszy pomysł. Dzieci potrzebują komfortu termicznego, tak samo jak my” – zaznaczył Krasowicz.

Natomiast osobom starszym zalecił ograniczenie wyjść na zewnątrz do poranków lub późnego wieczora. „Aczkolwiek wieczór w mieście też nie jest zbyt dobrym pomysłem, bo betonowe budynki wtedy +oddają temperaturę+” – zauważył ratownik medyczny.

Podczas wysokich temperatur poradził, aby wychodzić na zewnątrz z nakryciem głowy np. kapeluszem oraz mieć przy sobie butelkę wody. Dodał, że równie ważne są przewiewne ubrania, najlepiej z naturalnych materiałów. „Chodzi o to, aby były przewiewne, lekkie, nieobcisłe. Elegancja elegancją, ale jednak wydaje mi się, że spocony człowiek w stylowym ubraniu może nie być tak atrakcyjny, jak osoba niespocona w luźnej odzieży” – dodał.

Leki

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.