×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

PiS chce zlikwidować NFZ

Małgorzata Solecka
Kurier MP

PiS postuluje likwidację NFZ i przekazanie finansowania ochrony zdrowia do administracji państwowej. – To dobre dla państw najbogatszych, jak Kuwejt – replikuje minister Marian Zembala.

Beata Szydło podczas Konwencji Programowej Prawa i Sprawiedliwosci oraz Zjednoczonej Prawicy. 4 lipca, Katowice. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta

Sieć szpitali, łatwiej dostępne leki, skuteczna i kompleksowa informatyzacja służby zdrowia. I, przede wszystkim: likwidacja NFZ i przekazanie finansowania świadczeń do administracji państwowej: wojewodów i ministra zdrowia. To pomysły Prawa i Sprawiedliwości na uzdrowienie sytuacji w ochronie zdrowia.

Podczas weekendowej konwencji programowej partii odbyła się debata poświęcona zdrowiu. Natychmiast zareagował minister zdrowia prof. Marian Zembala. – Finansowanie ochrony zdrowia z budżetu jest dobre dla państw najbogatszych, takich jak Kuwejt – ocenił, wskazując, że mechanizmy rynkowe, wpisane w model ubezpieczeniowy, przynajmniej częściowo równoważą niedobory finansowe i fakt, że na ochronę zdrowia przy obecnym poziomie finansowania pieniędzy jest i zawsze będzie mniej niż potrzeb zdrowotnych.

Naprawić, co zepsuła PO

Postulat likwidacji NFZ nie jest nowy – PiS szedł z nim do wyborów w 2005 roku, po czym ministrem zdrowia uczynił prof. Zbigniewa Religę, zdecydowanego przeciwnika likwidacji Funduszu i powrotu do budżetowego finansowania służby zdrowia. Prof. Religa większość energii podczas dwuletnich rządów strawił na blokowaniu pomysłów likwidacji modelu ubezpieczeniowego.

Prawo i Sprawiedliwość obiecuje, że jeśli stworzy rząd, naprawi to, co Platforma Obywatelska zepsuła. Rzeczywiście – w sferze ochrony zdrowia rządów PO trudno bronić. PO miała czas na reformy, na poprawę – i go nie wykorzystała w sposób zasługujący choćby na ocenę dostateczną. Ale czy naprawdę w 2007, czy nawet w 2005 r., sytuacja w ochronie zdrowia była lepsza niż obecnie?

Tak mocne, ponowne, eksponowanie przez PiS hasła likwidacji NFZ może dziwić. W czerwcu prezydent-elekt publicznie zapewniał, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona, a on z uwagą wysłucha głosu ekspertów. Oczywiście – o kierunkach reform decyduje rząd, nie prezydent. Ale czy Jarosław Kaczyński nie powierzył Beacie Szydło zadania poprowadzenia PiS do zwycięstwa, by „drużyna prezydenta Dudy” pomogła mu zmieniać kraj? Zaś Andrzejowi Dudzie może być trudno zapomnieć, z jak wielką determinacją bronił systemu ubezpieczeniowego prof. Zbigniew Religa, do którego dziedzictwa jako kandydat nawiązał w kampanii prezydenckiej, a PiS chce sięgać (podobno) w czasie kampanii parlamentarnej.

Minister Radziwiłł?

Umieszczenie hasła likwidacji NFZ na sztandarach wyborczych dziwi również z innego powodu. W partii Jarosława Kaczyńskiego trwają przymiarki personalne do obsady poszczególnych ministerstw. Wbrew obiegowej opinii Bolesław Piecha, najbardziej „zdrowotny” spośród polityków PiS, wcale nie ma pewnej nominacji na stanowisko ministra zdrowia.

Znacznie częściej wymienia się takie nazwiska jak Tomasz Latos (obecny szef Komisji Zdrowia), Tomasz Zdrojewski (odpowiadał m.in. za sprawy związane ze zdrowiem w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego) czy... Konstanty Radziwiłł, który wziął również udział w ostatniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości. W 1998 roku Konstanty Radziwiłł był jedną z twarzy reformy ochrony zdrowia i wprowadzenia systemu opartego na kasach chorych. I choć dziś mówi z goryczą, że fundament tego systemu – czyli Podstawowa Opieka Zdrowotna – od lat jest niszczony, i to trzeba zmienić, trudno sobie wyobrazić, by autoryzował powrót do finansowania świadczeń zdrowotnych z budżetu państwa. W tej sprawie środowisko lekarskie jest dość jednomyślne, uznając wprowadzenie systemu ubezpieczeniowego za jedno z największych osiągnięć w ochronie zdrowia na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza.

Zresztą Konstanty Radziwiłł już podczas konwencji dał sygnał, że z postulatem zmian w modelu finansowania systemu się nie zgadza. Podczas gdy większość polityków PiS opowiada się za tym, by wszystkie świadczenia przysługiwały obywatelom Polski niezależnie od tego czy płacą składki/podatki, Konstanty Radziwiłł mówił, że wszystkim powinny przysługiwać świadczenia na poziomie POZ.

Mobilizacja...

Wiele wskazuje na to, że podstawowym zadaniem, któremu będzie musiał sprostać do wyborów prof. Marian Zembala, nie będzie wcale dokonanie realnych posunięć, zmieniających oblicze systemu ochrony zdrowia. Jeśli takie będą – minister zapisze się złotymi zgłoskami w historii resortu zdrowia, bo jego poprzednikom trzy albo i cztery lata nie wystarczyły, by dokonać czegoś pożytecznego.

Głównym zadaniem ministra zdrowia może być jednak mobilizacja obrońców kształtu systemu ubezpieczeniowego, na który ochrona zdrowia czekała niemal dziesięć lat (1989-1999). Jedno jest pewne: gdyby szefem resortu zdrowia nadal był Bartosz Arłukowicz, żadnej mobilizacji nie udałoby się przeprowadzić. Prof. Marian Zembala ma szansę zbudować front przeciwników powrotu do projektowanego przez PiS modelu finansowania ochrony zdrowia z budżetu państwa.

...i lapsus

Minister powinien jednak zdecydowanie unikać lapsusów i nieprecyzyjnych wypowiedzi, które zdominowały pierwsze dni urzędowania. Tymczasem w weekend zdarzył się kolejny. Mówiąc o finansach ochrony zdrowia prof. Zembala stwierdził, że w tym roku, dzięki poprawie sytuacji ekonomicznej i zmniejszeniu bezrobocia, do systemu wpłynie „dodatkowe 70 mld zł”. „Znacznie więcej ludzi jest zatrudnionych, czyli więcej płaci podatki, co oznacza, że ponad 70 mld zł wchodzi dodatkowo do systemu” – powiedział.

To oczywiście przejęzyczenie. Tegoroczne wpływy do kasy NFZ zaplanowano na 69,3 mld zł. Poprawa ściągalności oznacza, że w budżecie płatnika znajdzie się kilkaset milionów, może miliard złotych więcej. To oczywiście dobra wiadomość. Gdyby została przekazana precyzyjnie, nie dałaby pretekstu do kolejnych uszczypliwości pod adresem ministra, których opozycja zapewne sobie nie oszczędzi.

06.07.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta