Były szef resortu zdrowia o „jedynce” na liście PO nie ma już co marzyć – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Bartosz Arłukowicz. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
„GW” przypomina wypowiedź ministra Grzegorza Schetyny w „Faktach po Faktach”, który stwierdził, że „trudno sobie wyobrazić taką sytuację, że ktoś odchodzi z rządu, po kilku tygodniach jest w świetnej formie i zostaje liderem w swoim okręgu wyborczym”.
– Moim zdaniem zdymisjonowani ministrowie nie są w stanie być liderami list – komentuje poseł PO Arkadiusz Litwiński, członek władz szczecińskiej i zachodniopomorskiej PO. – Zajmując pierwsze miejsce, całą formację narażają na strzały ze strony opozycji.
– Arłukowicza można bez straty odstrzelić. Był u nas samotnym wilkiem, przyszedł przecież z SLD, grał solo, nie miał swoich ludzi – komentuje jeden z polityków PO w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Czytaj więcej na gazeta.pl.