Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił cywilny pozew lekarki przeciwko portalowi Znanylekarz.pl o ochronę dóbr osobistych. Ginekolog domagała się usunięcia nieprzychylnego wpisu jej pacjentki oraz 3 tys. zł na cel społeczny. Wyrok jest nieprawomocny. To czwarty proces cywilny wygrany z lekarzami przez portal Znanylekarz.pl. Trzy wcześniejsze wyroki są prawomocne.
_proc.jpg)
Fot. Łukasz Giza / Agencja Gazeta
"Ten portal jest po to, żeby były na nim oceny wizyt lekarskich, nie tylko pozytywne" - uzasadniał sąd. Sędzia, ogłaszając wyrok, przypomniała, że art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną znosi odpowiedzialność portali za niezgodne z prawem treści zamieszczone przez użytkowników, w tym za wpisy na forach, pod warunkiem, że o nich nie wiedział, a jak się dowiedział, to je usunął.
Sąd podkreślił jednak, że portal nie może od razu usuwać wszystkiego, co zostanie mu zgłoszone. Musi to robić, tylko jeśli uzyska - jak mówi ustawa - wiarygodną informację o złamaniu prawa. W ocenie sądu w piśmie lekarki do portalu były jej subiektywne odczucia, a nie "wiarygodne" argumenty, które mógłby zweryfikować serwis. Zaś sam wpis nie był wulgarny i obrażający.
- Lekarz musi liczyć się z tym, że będzie oceniany, również surowo - skwitowała sędzia. Sąd zaznaczył jednak, że wyrok mógłby być inny, gdyby lekarka pozwała autorkę wpisu (portal musiałby wtedy udostępnić jej dane). Pacjentka musiałaby udowodnić wtedy, że jej zarzuty nie są bezpodstawne.
