Ustalony przez NFZ system sprawozdawczy jest krzywdzący dla szpitali – wynika z wyroków sądowych ogłoszonych latem w Wielkopolsce. Dwa szpitale odzyskały już pieniądze za świadczenia udzielone pacjentom, którzy – ze względu na sposób rozliczania – wypadli poza limity. Okazuje się, że w ślady wielkopolskich placówek chcą pójść kolejne.
fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Przykłady skutecznych batalii z NFZ o pieniądze można znaleźć w Wielkopolsce. Na początku czerwca Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Krotoszynie wygrał w sądzie spór z Funduszem. W efekcie płatnik wypłacił placówce 300 tys. zł za świadczenia planowe, które z powodu narzuconej przez monopolistę metody sprawozdawczej wypadły poza limit. Jak donosi prasa lokalna, chodzi o 19 pacjentów, którym w 2010 roku wszczepiono endoprotezy stawu biodrowego. Kłopot w tym, że NFZ rozliczał najpierw pacjentów przyjmowanych w trybie nagłym. W ten sposób procedury ratujące życie były finansowane, planowe – już nie.
Precedensowy wyrok
Miesiąc później swój sądowy sukces ogłosił Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. J. Strusia w Poznaniu. Placówka odzyskała ponad 1,4 mln zł za – jak to określono – świadczenia planowe odrzucone. Sporny był ten sam sposób rozliczania świadczeń, co w przypadku szpitala krotoszyńskiego.
„Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 1 lipca br. jest wyrazem zdeterminowanej postawy Dyrekcji Szpitala im. J. Strusia w Poznaniu w walce o pieniądze, które przecież służyć będą pacjentom. Zarówno ta właśnie konsekwencja działania jak i przede wszystkim – logika związku przyczynowo-skutkowego dotycząca należnej Szpitalowi zapłaty za wykonane świadczenia medyczne znalazła uznanie w ocenie Sądu Rzeczypospolitej Polskiej” – czytamy w przesłanej wówczas informacji prasowej.
– W prawodawstwie amerykańskim ten wyrok stanowiłby precedens. W Polsce, gdyby taka stała się praktyka orzecznictwa sądów powszechnych, Narodowy Fundusz Zdrowia musiałby zweryfikować swoje metody działania wobec świadczeniodawców – mówi Stanisław Rusek, rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego J. Strusia w Poznaniu. – Jesteśmy dumni, że to nasz Szpital wygrał tak ważny proces. Trzeba wierzyć, że tym samym śladem pójdą kolejne placówki medyczne w Polsce, bowiem musimy mieć świadomość, że należne im fundusze odzyskane z NFZ umożliwią szybsze, nowocześniejsze i efektywniejsze leczenie chorych. Sąd Apelacyjny w Poznaniu poprzez wyrok z dnia 1 lipca 2015r . przekazał też Narodowemu Funduszowi Zdrowia jasny sygnał, stanowiący de facto ostrzeżenie, że nawet monopolista na rynku usług medycznych winien przestrzegać przepisy prawa.
Ale to nie koniec. Szpital im. J. Strusia nie składa bowiem broni i walczy o zaległe płatności z tytułu tzw. nadwykonań, realizowanych programów lekowych i procedur ratujących życie. Lista niezapłaconych od 2010 roku świadczeń jest długa i opiewa w sumie na ponad 18 mln zł. Kwoty w rozbiciu na poszczególne lata wyglądają następująco: 2010 rok – 2,1 mln zł, 2011 r. – 10,7 mln zł, 2012 r. – 2,7 mln zł, 2013 r. – 3,5 mln zł. Sprawy są obecnie w toku. Szpital zamierza także wystąpić na drogę sądową o zapłatę nieuiszczonych należności z ubiegłego roku – 1,3 mln zł.
– Wyrok lipcowy jest swojego rodzaju światełkiem w tunelu, impulsem do dalszych starań o uzyskanie należności za wykonane świadczenia – mówi Stanisław Rusek. – Nasze obecne roszczenia w 70 proc. dotyczą procedur ratujących życie. Liczymy zatem, że te pieniądze również uda się odzyskać.
Kolejne pozwy
Wszystko wskazuje na to, że wyroki korzystne dla szpitali w Krotoszynie i w Poznaniu obudziły nadzieję na odzyskanie pieniędzy za świadczenia udzielone pacjentom wypchniętym poza limit w innych placówkach. Jak dowiedzieliśmy się, kolejne pozwy są w przygotowaniu.
– Przygotowujemy pozwy dla grupy kilku szpitali z województwa wielkopolskiego. Na obecnym etapie jest zbyt wcześnie, żeby mówić o konkretnych kwotach – mówi Anna Piotrowska-Musioł, radca prawny z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Sowisło & Topolewski, która reprezentowała poznański szpital w sądzie. – Biorąc pod uwagę zainteresowanie szpitali, przypuszczam, że w skali kraju podobnych spraw będzie znacznie więcej.
