Program zdrowotny PiS to likwidacja NFZ i centralne sterowanie systemem. Sojusznicza Polska Razem Jarosława Gowina promuje z kolei wolny rynek. Co z tego może wyniknąć? – zastanawia się „Gazeta Wyborcza”.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef partii "Polska Razem" Jarosław Gowin, Warszawa, październik 2014 r. / fot. Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta
PiS w swoim programie (z 2014 r., publikację nowego partia zapowiada na wrzesień – red.) diagnozuje stan ochrony zdrowia jako „fatalny” i „odrzuca twierdzenie, że mechanizmy rynkowe mogą być podstawą funkcjonowania systemu, a zdrowie to taki towar jak każdy inny”. Partia chce likwidacji NFZ; kontraktowanie przejęliby wojewodowie. Pieniądze na leczenie będą wydzielane z budżetu państwa.
Powstać ma sieć szpitali publicznych, zahamowana zostanie komercjalizacja i prywatyzacja placówek. Skierowanie na badania specjalistyczne będą mogli wypisywać lekarze rodzinni. Wprowadzone zostaną ubezpieczenia pielęgnacyjne.
Zupełnie inaczej patrzy na system sojusznicza wobec PiS Polska Razem Jarosława Gowina. Jej ekspertem ws. zdrowia jest Andrzej Sośnierz, zwolennik wolnego rynku i finansowania systemu ze składek. Sośnierz uważa przy tym, że „kompromis jest możliwy”. Miałby on wyglądać następująco: za wszystkich obywateli, czy płacą podatki, czy nie, budżet państwa opłaci składkę zdrowotną. Wysokość składki nie miałaby być uzależniona od zarobków, ale od wieku. Za tych, którzy dużo korzystają z opieki zdrowotnej - czyli dzieci i osoby starsze - będzie kilkakrotnie większa niż za tych, którzy rzadko albo wcale nie chodzą do lekarza.
Kompromisowy pomysł zakłada też wprowadzenie karty ubezpieczenia zdrowotnego, dzięki której wojewodowie będą mieli wiarygodne informacje o udzielanych świadczeniach zdrowotnych.