– Dlaczego NFZ rezygnuje z premiowania w kontraktowaniu podmiotów, które posiadają certyfikaty ISO? – pytali w czwartek w Sejmie posłowie Platformy Obywatelskiej. – Prace nad zarządzeniem jeszcze trwają, NFZ analizuje uwagi zgłaszane podczas konsultacji społecznych – uspokajał wiceminister zdrowia Piotr Gryza.
Fot. Piotr Żytnicki / Agencja Gazeta
Posłowie Beata Małecka-Libera i Marek Hok pytali o to, co od pewnego czasu podnoszą m.in. organizacje pracodawców ochrony zdrowia: w projekcie zarządzenia prezesa NFZ w sprawie określenia kryteriów oceny ofert o zawarcie umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej nie ma kryteriów dotyczących posiadania przez świadczeniodawców certyfikatów ISO. - Zupełnie niezrozumiałym i nieracjonalnym jest wskazanie, że podmioty, które posiadają certyfikaty ISO, nie będą z tego tytułu premiowane – mówiła Małecka-Libera, podkreślając ,że ta zmiana doprowadzi do pogorszenia jakości świadczonych usług.
- Minister zdrowia sprawuje kontrolę nad NFZ ex post. Prace nad zarządzeniem w NFZ jeszcze trwają i obecnie analizowane są uwagi zgłoszone podczas konsultacji społecznych – podkreślił wiceminister Piotr Gryza, odpowiadając na pytanie posłów PO. - Najbardziej istotnym certyfikatem jakościowym z pewnością jest certyfikat akredytacyjny ministra zdrowia, który jest najtrudniejszy do uzyskania i najpełniej odnosi się do certyfikacji udzielanych świadczeń – mówił wiceminister.
Jednak wydaje się, że protesty w sprawie projektu zarządzenia przyniosły efekty. Gryza przyznał, że w tej chwili prace idą w tym kierunku, by pozostawić certyfikat ISO 9001 (w zakresie zarządzania jakością w sferze usług) oraz certyfikat ISO 27001 (w zakresie systemu zarządzania bezpieczeństwem informacji). - Przy podejmowaniu decyzji brane jest pod uwagę to, który z tych certyfikatów w sposób istotny rzutuje na to, co jest podstawowym wymiarem działalności podmiotu leczniczego, czyli świadczenia usług zdrowotnych – tłumaczył.
Przedstawiciele ministerstwa w ostatnich tygodniach nieraz zapewniali, że w kontraktach dla świadczeniodawców jakość świadczeń ma być ważnym kryterium. Mówił o tym podczas grudniowego Kongresu Zdrowia Publicznego wiceminister Krzysztof Łanda. Ale jego zdaniem premiowanie jakości – czyli lepszych wyników leczenia – będzie możliwe, gdy zostaną opracowane właściwe wskaźniki. – Trzeba wyszkolić kadry, które będą rozumiały, co to znaczą quality indicators. W następnym kroku – zbudować system monitorowania jakości i analizowania danych.
– Zwiększenie finansowania w związku z wysoką jakością świadczeń to ostatni krok – podkreślał.
Wątpliwości posłów PO budzi również premiowanie świadczeniodawców, którzy będą przekazywać dane do AOTM. - Problem tkwi w tym, że to właśnie AOTM będzie wybierała jednostki, od których będzie chciała uzyskiwać dane - mówiła Małecka-Libera, dodając, że nie byłoby problemu, gdyby wszystkie podmioty mogły przekazywać dane. Zdaniem Gryzy takie szerokie otwarcie możliwości przekazywania danych do Agencji dla wszystkich podmiotów nie jest jednak możliwe.
