×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Ile kosztuje starzenie się społeczeństwa

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Gdyby w 2014 roku w Polsce struktura demograficzna wyglądała tak, jak będzie wyglądać w 2030 roku, Narodowy Fundusz Zdrowia potrzebowałby na sfinansowanie wszystkich zrealizowanych świadczeń i zrefundowanych leków o 6,4 mld zł więcej niż ma.

Fot. Anna Jarecka / Agencja Gazeta

Rok 2030 to nie jest odległa przyszłość – 15 lat to tyle, ile minęło od wprowadzenia systemu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Ale polskie społeczeństwo za 15 lat będzie już zupełnie inne pod względem demograficznym.

W listopadzie NFZ opublikował dokument pt. „Prognoza kosztów świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia w kontekście zmian demograficznych w Polsce”. To analiza zmian w finansowaniu publicznej opieki zdrowotnej w perspektywie roku 2020 i 2030.

Polska się starzeje

Przyjęte założenia są ogólnie znane: Polacy żyją coraz dłużej, koszty opieki zdrowotnej będą rosnąć. W 2030 roku liczba osób po 60. roku życia będzie o 2 miliony większa niż obecnie, będzie ich ok. 9,3 miliony. Co więcej, ogólna liczba Polaków zmniejszy się o 1,5 miliona. Najbardziej bolesny będzie ubytek osób w średnim wieku i młodszych – te dwie grupy generują najmniejsze koszty dla systemu opieki zdrowotnej i jego najwyższe przychody, bo płacą regularnie najwyższe składki z tytułu pracy zawodowej.

Symulacja dokonana przez NFZ nie jest skomplikowana. Fundusz zamroził całą bazę kosztów sytemu na poziomie 2014 roku (53 mld zł) i skonfrontował ją z prognozami demograficznymi na rok 2020 oraz 2030. Koszty opieki zdrowotnej w 2020 roku byłyby (będą) wyższe o 2,6 mld zł – to wzrost o 5 proc. Rok 2030 to koszty wyższe o 12 proc. (czyli 6,4 mld zł). Nie ma w tej symulacji ani nowych terapii lekowych, ani nowoczesnych technologii medycznych, ani skutków decyzji politycznych – np. darmowych leków dla seniorów (co prawda koszty tego programu ma ponieść budżet państwa, ale kiedy w 2018 roku NFZ zniknie, a PiS zapowiada, że tak się stanie, trudno sobie wyobrazić, by w budżecie były wyodrębnione dodatkowe pieniądze na program, który jest de facto częścią refundacji leków).

Niemal połowa wzrostu wydatków w roku 2030 będzie dotyczyć leczenia szpitalnego – ok. 3 mld zł. Przerazić może też wzrost wydatków na refundację – 1,2 mld zł, przy założeniu, że na liście nie ma żadnych nowych cząsteczek.

Szybko będą rosnąć wydatki, które dziś stanowią w budżecie NFZ margines: usługi pielęgnacyjno-opiekuńcze, opieka paliatywna i hospicyjna, rehabilitacja i świadczenia odrębnie kontraktowane, leczenie uzdrowiskowe. Narodowy Fundusz Zdrowia, nie zakładając poprawy dostępności do tych świadczeń, wyliczył, że w stosunkowo krótkiej perspektywie będzie musiał wydawać na nie nawet 1,5 mld zł (obecnie – ok. miliarda zł).

„Faktyczne skutki finansowe będą istotnie wyższe od wyliczonych w niniejszym opracowaniu. W celu utrzymania obecnego poziomu dostępności do świadczeń niezbędne jest coroczne zwiększanie finansowania o ok. 500 mln. zł tylko w celu zaspokojenia potrzeb zwiększonych zmianami demograficznymi” – czytamy w opracowaniu.

Mężczyźni kosztują więcej

NFZ policzył też, czyje zdrowie kosztuje więcej. Odpowiedź: mężczyzn. Największa różnica jest w grupie wiekowej 71-85 lat - leczenie mężczyzn, w przeliczeniu na osobę, kosztuje ponad jedną trzecią więcej niż kobiet. Powody? Po pierwsze, mężczyźni mniej dbają o swoje zdrowie w wieku średnim. Palenie tytoniu, nadużywanie alkoholu, nadwaga i otyłość, niewielka aktywność fizyczna, unikanie badań profilaktycznych – to raczej przypadłości panów niż pań. Efekt? W ostatnich latach życia (średnia wieku mężczyzn to nieco ponad 71 lat) koszty leczenia dramatycznie się zwiększają.

Po 85 roku życia różnice w kosztach w podziale na płci topnieją. Im starsi pacjenci, tym stają się one mniej istotne. Tutaj pojawia się również kwestia nakładów na profilaktykę a także rehabilitację i wczesną interwencję w grupie osób w wieku produkcyjnym – nie są one, mówiąc oględnie, priorytetem w strukturze wydatków NFZ. A bez zmiany podejścia i zwiększenia nakładów trudno będzie uzyskać efekt wydłużenia życia w zdrowiu – co jak podkreślają eksperci, powinno być głównym celem polityki zdrowotnej.

Dziura w systemie

Ale rosnące koszty to tylko ułamek problemów, jakie czekają płatnika (niezależnie, czy będzie nim NFZ czy budżet państwa). Równie ważna jest kwestia przychodów. Konsekwencje kryzysu demograficznego rozpatrywane są najczęściej w kontekście dziury w systemie ubezpieczeń społecznych.

Tymczasem na mniejszą kwotowo skalę, ale równie dramatycznie, mogą odbić się na stabilności systemu opieki medycznej. Mniej pracujących, więcej emerytów – to niższe daniny (składka lub podatek) na zdrowie z PIT. Można się „pocieszać”, że wcześniejszy wiek emerytalny niewiele zmieni, bo emerytury będą tak niskie, że młodsi emeryci będą kontynuować zatrudnienie, ale fakty na razie są inne: Polska i tak ma jeden z niższych wskaźników w Europie, jeśli chodzi o kończenie aktywności zawodowej. Ludzie osiągają wiek emerytalny albo na rentach, albo świadczeniach pomostowych.

Czy rynek pracy dostosuje się w takim tempie do starzejącego się społeczeństwa, by luka pokoleniowa nie powiększyła się w stopniu zagrażającym finansom publicznym?

20.01.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta