×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Ruszają nowe wydziały lekarskie

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Dwie prywatne uczelnie mają już zgodę na prowadzenie studiów na kierunku lekarskim. Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego już prowadzi rekrutację, studia ruszą w październiku 2016 roku. Warszawska Uczelnia Łazarskiego zgodę ministra nauki i szkolnictwa wyższego otrzymała w połowie marca. Wcześniej zgody wydała Państwowa Komisja Akredytacyjna.

Fot. Paweł Malinowski / Agencja Gazeta

Partnerem strategicznym Uczelni Łazarskiego w prowadzeniu kierunku lekarskiego jest Centralny Szpital Kliniczny MSW w Warszawie, w którym będzie odbywać się większość zajęć. Szpital posiada akredytację Centrum Monitorowania Jakości, a także m. in. Nagrodę Innowacyjny Szpital, Nagrodę Autorytet w dziedzinie Chirurgii Victoria, wyróżnienie w konkursie Teraz Polska. — Zamierzamy korzystać z najlepszych doświadczeń nauczania medycyny w Polsce. Chcemy przede wszystkim uczyć praktyki zawodu, z dużym naciskiem na kształcenie postaw – zapowiada prof. nadzw. dr hab. med. Dariusz A. Kosior, Dziekan Wydziału Lekarskiego Uczelni Łazarskiego. – Zależy nam, by nasi studenci, przyszli lekarze, potrafili skutecznie komunikować się z pacjentami. Wartością naszych studiów będzie indywidualizacja procesu nauczania. Nie będą to studia masowe, a raczej elitarne. Zamierzamy kształcić w małych grupach, na wysokim poziomie, korzystając z najnowszych materiałów edukacyjnych i rozwiązań technologicznych.

„Medycyna u Frycza”, jak reklamuje studia na kierunku lekarskim Krakowska Akademia, również stawia na wszechstronne wykształcenie przyszłych lekarzy, duży nacisk kładzie na umiejętności komunikacyjnych. I kosztuje więcej, niż jakiekolwiek studia niestacjonarne na kierunku lekarskim, oferowane przez uczelnie publiczne – 20 tysięcy złotych za semestr. W Collegium Medicum za semestr na kierunku lekarskim trzeba zapłacić 12 tys. zł. Studia w Gdańsku czy Łodzi kosztują 14 tys. zł, droższe są Śląsk (16,5 tys. zł) i Warszawa – 18 tys. zł. W dodatku uczelnie publiczne najczęściej umożliwiają przeniesienie się na studia stacjonarne (najczęściej po trzecim roku), jeśli tylko student ma wystarczająco wysoką średnią. Ile będą kosztować studia na Uczelni Łazarskiego, jeszcze nie wiadomo – uczelnia zapowiada jedynie, że cena nie będzie odbiegać od standardów rynkowych.

Przeciwko kształceniu przyszłych lekarzy przez szkoły prywatne protestowali rektorzy uczelni publicznych. Podnosili przede wszystkim argument niedostatecznego doświadczenia oraz braku bazy klinicznej.

W podobnym duchu blisko dwa lata temu wypowiadał się w rozmowie z Medycyną Praktyczną Konstanty Radziwiłł, wówczas sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej. „Pojawiają się czasem takie pomysły, by wydziały lekarskie powstały na prywatnych uczelniach. Byłbym bardzo ostrożny z ich formułowaniem, a już na pewno z wdrażaniem w życie. Przede wszystkim ze względu na to, że uczelnie prywatne nie mają oparcia w solidnej bazie klinicznej, której nie da się tak po prostu wyczarować” – mówił.

Jednak akurat w przypadku Krakowa i Warszawy, a także kilku innych ośrodków akademickich i jednocześnie największych miast, w których nie brakuje szpitali specjalistycznych, ten argument wydaje się nietrafiony. – To wręcz szansa na przewietrzenie uczelni publicznych i szpitali klinicznych. Pojawi się konkurencja – przewiduje jeden z wykładowców CM UJ.

A składając wniosek w Państwowej Komisji Akredytacyjnej Krakowska Akademia położyła na stole umowy z kilkunastoma szpitalami, w tym ze Szpitalem Specjalistycznym im. L. Rydygiera, Wojskowym Szpitalem Klinicznym z Polikliniką oraz Szpitalem Specjalistycznym im. S. Żeromskiego. Przedstawiciele uczelni podkreślają, że wcześniej rozpoczęli już kształcenie na innych kierunkach związanych z medycyną – z dobrymi wynikami. A jakość kształcenia oceni ostatecznie egzamin państwowy, jednakowy dla wszystkich absolwentów kierunków lekarskich.

Chętnych na płatną medycynę nie brakuje. Pieniądze pożycza rodzina, czasami rodzice zaciągają kredyt, wierząc że syn lub córka po dziesięciu, góra dwunastu latach staną na nogi – w Polsce lub za granicą – i spłacą zobowiązanie. – To jedyny zawód, który daje stuprocentową gwarancję zatrudnienia i niezłe, coraz lepsze pieniądze – uważa młody lekarz, który przygodę z medycyną zaczynał na studiach niestacjonarnych, by już po drugim roku, za wybitne osiągnięcia, zostać przeniesionym na studia bezpłatne. – Za dwa lata, gdy zrobię specjalizację, zacznę spłacać dług. Kilkadziesiąt tysięcy złotych na studia wyłożyli dziadkowie.

Uczelnie prywatne, przynajmniej na razie, nie przyczynią się w znaczący sposób do zwiększenia liczby lekarzy wykonujących zawód. Po pierwsze, część studentów będzie zapewne pochodzić zza granicy – Krakowska Akademia oferuje studia zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Po drugie, liczba miejsc będzie ograniczona zarówno możliwościami uczelni (wstępnie określonymi na sto) jak i decyzją ministra zdrowia.

Szacuje się, że w nowym roku akademickim studia na kierunku lekarskim w formie stacjonarnej w języku polskim rozpocznie ok. 4,3 tys. osób. Liczba miejsc ma wzrosnąć o ok. 20 proc., ale nie znaczy to, że każda uczelnia będzie mogła przyjąć o tyle więcej chętnych. Liczba miejsc się zwiększy, bo kierunki lekarskie uruchomią nowe publiczne uczelnie niemedyczne: uniwersytet w Kielcach czy uniwersytet w Zielonej Górze. Wiceminister Jarosław Pinkas informował 10 marca w Sejmie, że rozmowy na temat powstania wydziału lekarskiego prowadzone są również z uniwersytetem w Opolu.

W dyskusji nad możliwością otwierania nowych kierunków lekarskich w uczelniach prywatnych i na publicznych uczelniach niemedycznych nie brakowało głosów, że rozstrzygający dla poziomu kształcenia nie jest status uczelni – prywatna czy publiczna – ale potencjał medyczny ośrodka, w którym mają być kształceni nowi lekarze. W Krakowie, Katowicach czy Warszawie na równorzędnym poziomie – podkreślano – mogą kształcić lekarzy nie dwie, ale trzy albo cztery uczelnie. Dla mniejszych ośrodków nawet jeden wydział lekarski może być zbyt dużym wyzwaniem.

Według danych OECD na tysiąc mieszkańców w Polsce przypada 2,2 lekarza i to jeden z najniższych wskaźników w Unii Europejskiej. Problemem jest też wysoka średnia wieku praktykujących lekarzy, z których niemal jedna piąta przekroczyła 50. rok życia. Blisko 10 proc. medyków dobiega siedemdziesiątki lub już ją przekroczyło.

30.03.2016
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta