×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Poseł PiS chce zakazu strajków

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Poseł PiS Piotr Uruski domaga się wprowadzenia ustawowego zakazu strajków w szpitalach i przychodniach POZ. – Gdy w systemie dzieje się źle, mamy nie tylko prawo, ale obowiązek protestować – mówią lekarze.


Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta

Interpelację do ministra zdrowia w sprawie zakazu strajków w placówkach służby zdrowia skierował poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Uruski. „Mając na względzie bezpieczeństwo zdrowotne Polaków zachodzi konieczność podjęcia jednoznacznego stanowiska ministra zdrowia w przedmiocie prowadzenia akcji strajkowych na stanowiskach pracy, urządzeniach i instalacjach, na których zaniechanie pracy zagraża życiu i zdrowiu ludzkiemu, związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych” – napisał poseł, doktor nauk humanistycznych.

Poseł proponuje nowelizację przepisów ustawy o działalności leczniczej lub ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, przez dodanie odpowiedniego przepisu. Przedstawia nawet dwie wersje:

  • „Niedopuszczalne jest organizowanie strajku w podmiotach działalności leczniczej, które w strukturze organizacyjnej mają przynajmniej jedną z niżej wymienionych jednostek organizacyjnych:
    a) szpitalny oddział ratunkowy,
    b) zespoły ratownictwa medycznego,
    c) lotnicze zespoły ratownictwa medycznego,
    d) centrum urazowe lub centrum urazowe dla dzieci,
    e) jednostki organizacyjne szpitala wyspecjalizowane w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego, które zostały ujęte w wojewódzkim planie działania systemu zgodnie z art. 21 ust. 4 pkt 2 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym,
    f) gabinet lekarza podstawowej opieki zdrowotnej”.

    lub
  • „Niedopuszczalne jest organizowanie strajku w niżej wymienionych jednostkach będących w strukturze podmiotu działalności leczniczej:
    a) szpitalny oddział ratunkowy,
    b) zespoły ratownictwa medycznego,
    c) lotnicze zespoły ratownictwa medycznego,
    d) centrum urazowe lub centrum urazowe dla dzieci,
    e) jednostki organizacyjne szpitala wyspecjalizowane w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego, które zostały ujęte w wojewódzkim planie działania systemu zgodnie z art. 21 ust. 4 pkt 2 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym,
    f) gabinet lekarza podstawowej opieki zdrowotnej”.

W tej pierwszej – zakaz obejmowałby całą placówkę medyczną. W drugiej strajkować nie mogliby pracownicy wymienionych oddziałów. Pozostali mieliby prawo do strajku pod warunkiem zapewnienia pacjentom opieki.

Poseł przywołuje w interpelacji komentarz prof. Krzysztofa Wojciecha Barana, kierownika Katedry Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego do ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, który napisał m.in.: „W płaszczyźnie normatywnej kwestia dopuszczalności zaprzestania pracy przez tę grupę zawodową jest dalece niejednoznaczna. Formułowane są poglądy, że zakaz strajku odnosi się do wszystkich lekarzy. Ze swej strony nie podzielam tak radykalnego stanowiska. W moim przekonaniu z normatywnego punktu widzenia dopuszczalny jest strajk lekarzy oraz innego personelu medycznego pod warunkiem zapewnienia pacjentom stosownej opieki medyczno-sanitarnej. (…) Jednakże za nielegalny należy uznać strajk w tych placówkach medycznych - bez względu na formę organizacji bądź własności - które sprawują "bezpośrednią" opiekę medyczną, czyli takich jak: pogotowie ratunkowe, szpitale i oddziały "dyżurne", oddziały ratownictwa medycznego, oddziały intensywnej opieki medycznej. Zasada ta winna odnosić się też do wszystkich innych lekarzy zatrudnionych na stanowiskach "pierwszego kontaktu". Za sprzeczne z prawem należy również uznać przesuwanie w czasie z powodu strajku terminów planowanych zabiegów medycznych w placówkach służby zdrowia, bowiem opóźnienie to może w istotny sposób rzutować na zdrowie, a niekiedy nawet na życie pacjenta. Ze względu na trudności w precyzyjnym określeniu okoliczności, w jakich personel medyczny może podjąć strajk, proponuję przyjąć zasadę, iż zaistnienie jakichkolwiek racjonalnych wątpliwości co do negatywnych skutków strajku dla zdrowia lub życia pacjentów powinno wykluczać jego podjęcie”.

Zakaz strajku niekonstytucyjny? Niekoniecznie…

Czy możliwe jest zapisanie w ustawie, że pracownicy służby zdrowia nie mają prawa do strajku?

Art. 59 Konstytucji zapewnia wolność zrzeszania się w związkach zawodowych. Gwarantuje prawo do rokowań, „w szczególności w celu rozwiązywania sporów zbiorowych, oraz do zawierania układów zbiorowych pracy i innych porozumień”. Zapewnia też związkom zawodowym prawo do organizowania strajków pracowniczych i innych form protestu w granicach określonych w ustawie. Jednak stanowi również: „Ze względu na dobro publiczne ustawa może ograniczyć prowadzenie strajku lub zakazać go w odniesieniu do określonych kategorii pracowników lub w określonych dziedzinach”.

Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, mówi wprost: – To byłby zamordyzm, brak poszanowania swobód obywatelskich. Politycy powinni się skupić na tym, by zapobiegać sytuacjom, w których strajk jest jedynym sposobem zwrócenia uwagi, że dzieje się coś złego.

I wylicza „złe” w ochronie zdrowia: niedofinansowanie, brak kadr, skrajne obciążenie pracą, przerost biurokracji. – Zdrowie jest na szarym końcu, jeśli chodzi o zainteresowanie polityków – mówi. – Istotne staje się wtedy, gdy zaczyna sprawiać kłopot.

Dopisanie podstawowej opieki zdrowotnej do listy objętej zakazem protestu jest o tyle niepokojące, że w 90 proc. POZ jest sprywatyzowana. Tam trudno mówić o strajku. Prywatne placówki negocjują z płatnikiem kontrakty. Jeśli warunki są niesatysfakcjonujące, nie podpisują umowy i nie mogą świadczyć usług, czyli przyjmować pacjentów.

– Lekarze są od leczenia, nie od protestowania – konkluduje dr Krajewski. Ale co robić, gdy warunki w jakich mają pracować, zagrażają pacjentom?

Protestujemy, nie strajkujemy

– Strajk jako taki w ochronie zdrowia jest zgodnie z prawem niemożliwy. Mówimy raczej o akcjach protestacyjnych – przypomina Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Wszelkie protesty w służbie zdrowia, jak podkreśla prezes samorządu lekarskiego, z jednej strony są trudne do zaakceptowania przez społeczeństwo – i przedstawiciele zawodów medycznych mają tego świadomość. Z drugiej – trudne organizacyjnie. – Nic nie zwalnia lekarzy z obowiązków etycznych i zawodowych wobec pacjentów – mówi. – To są nasze priorytety.

Na organizatorach protestów, zgodnie z prawem, ciąży obowiązek zapewnienia niezbędnej opieki nad pacjentami, a także eliminowania czy minimalizowania niedogodności dla pacjentów, związanych z akcją protestacyjną. – Ciągłość opieki medycznej nad pacjentami, których życie jest zagrożone, musi być bezwzględnie zachowana – mówi Hamankiewicz. Pozostali pacjenci muszą być wcześniej powiadomieni, że w określonym dniu dostęp do porad lekarskich, badań czy zabiegów będzie w trybie planowym niemożliwy.

Kluczowe jest jednak to, że gdy w systemie ochrony zdrowia dzieje się źle, protest jest nieunikniony. – Podczas Zgromadzenia Ogólnego Światowego Stowarzyszenia Lekarzy (WMA) w 2012 roku odbyła się gorąca debata na temat protestów w ochronie zdrowia – mówi Hamankiewicz. – Stanowisko WMA jest jasne: jeśli system ochrony zdrowia krzywdzi pacjentów, jest dla nich zagrożeniem, to lekarze mają nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek protestować.

Zdaniem szefa lekarskiego samorządu zakaz strajków, czy też protestów, w ochronie zdrowia to pomysł rodem z państw autorytarnych, a nie kraju demokratycznego: – Pracownicy medyczni protestowali czy protestują również w takich krajach jak Czechy, Francja, Niemcy, mimo nieporównywalnie większych nakładów finansowych na opiekę zdrowotną. W Polsce mamy więcej powodów do protestów, choćby ostatnia zła propozycja ministra zdrowia, dotycząca minimalnego poziomu wynagrodzeń w służbie zdrowia.

Przygotowania do jesiennych protestów?

Interpelacji posła Uruskiego nie sposób analizować bez kontekstu bieżącej sytuacji w ochronie zdrowia. Napięcie, frustracja, rozgoryczenie. Zapowiadana na wrzesień manifestacja w Warszawie wcale nie musi być punktem kulminacyjnym – związki zawodowe już zapowiadają, że jeśli protest uliczny nie przyniesie rezultatu (rezultatu mierzonego w miliardach złotych, bo stawką jest wzrost finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB, czyli 2 p.p.), możliwe będą strajki w całym kraju.

– Interpelacja jest inicjatywą posła. Ale pomysł zakazania protestów w służbie zdrowia może w partii i klubie trafić na podatny grunt – mówi nam anonimowo jeden z posłów PiS. – Służbę zdrowia Jarosław Kaczyński postrzega jako kłopot. Rząd nie ma pieniędzy, ani prawie trzydziestu miliardów, które chcieliby zobaczyć w systemie protestujący, ani nawet kilku. Politycznie to dość oczywista decyzja, wybór między rozjuszeniem pół miliona pracowników służby zdrowia a niezadowoleniem tych, którzy ze służby zdrowia korzystają na co dzień.

Ministerstwo Zdrowia nie chce komentować sprawy. Rzecznik prasowa ministra Radziwiłła poinformowała MP, że w tej chwili resort przygotowuje odpowiedź na interpelację posła Piotra Uruskiego. – Treść odpowiedzi będzie mogła zostać upubliczniona po przekazaniu jej Panu Posłowi – stwierdziła Milena Kruszewska.

18.08.2016
Zobacz także
  • Poseł chce zakazać lekarzom strajkowania
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta