O północy na koncie WOŚP było już ponad 62,4 mln zł. Dokładna kwota, zebrana podczas jubileuszowego 25. Finału będzie znana 8 marca. Zwykle po podliczeniu wszystkich wpływów WOŚP ma kilkadziesiąt procent więcej niż w dniu zbiórki.
Wolontariusze 25. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gdynia 15.01.2017 r. Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
To m.in. efekt tego, że jeszcze do połowy lutego trwać będą licytacje, z których dochód zasili konto Orkiestry. Cały czas można licytować m.in. spacer po Ministerstwie Zdrowia w towarzystwie Konstantego Radziwiłła (w niedzielę wieczorem dawano za niego nieco ponad 2 tysiące złotych) czy podarunki od pary prezydenckiej.
Niedzielny wieczór miał dwa kulminacyjne momenty – o 20:00 „światełko do nieba”, czyli pokazy fajerwerków i koncerty w całej Polsce, potem, ok. 23:00 – finał licytacji złotych serduszek WOŚP. W tym roku za najdroższe serduszko zapłacono 333 tysiące złotych.
Spływające raporty o stanie konta WOŚP przez cały dzień pozwalały sądzić, że i tym razem „idzie na rekord”. Na przykład gdy odpalano „światełko” – było ponad 25 milionów złotych. Rok temu o tej porze na koncie fundacji było „tylko” 17,6 mln zł (ostatecznie w 2016 roku WOŚP zebrała 72 mln zł).
Dokładne hasło 25. Finału to: „Dla ratowania życia i zdrowia dzieci na oddziałach ogólnopediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorom”. Podobny cel przyświecał zeszłorocznemu Finałowi. Za część środków zebranych rok temu (Fundacja dokonuje zakupów przez kilkanaście miesięcy) kupiono sprzęt medyczny m.in. dla oddziałów onkologicznych, pediatrycznych, a także geriatrycznych.